cytaty z książki "Ciężko być najmłodszym"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Zamachnąłem się i rzuciłem berło kapłance. Amata, zapiszczawszy
histerycznie, ledwo zdążyła zgasić swój Pierścień i złapała artefakt tuż nad
ziemią.
– Czyś ty zwariował, ciemny?! To przecież delikatna rzecz!
Dziwne, znosząc jego energią góry, polując na komary i tłukąc tymże
berłem orzechy, jakoś nie zauważyłem jego szczególnej delikatności. Ale kto
tych jasnych zrozumie?
Na tym świecie wszyscy ludzie i nie-ludzie kierują się tylko jednym - korzyścią! Korzyścią, niczym więcej! Dla siebie, swoich bliskich, dla drogich im rzeczy... Dla czegokolwiek, niech to margran! A to całe dobro, zło i inne brednie to nic więcej, jak dekoracje w teatrze albo proporce, podniesione nad głową w imię osiągnięcia własnych celów.
Po upływie pół godziny obaj książęta, odczuwszy na własnej skórze wszelkie
niedogodności matczynego niezadowolenia, siedzieli w swoich komnatach.
A właściwie tylko Taren, gdyż Gelert poszedł poskarżyć się na nieszczęsny los
swojemu smokowi. Za to obaj wspominali pożegnalne słowa ojca, kiedy
wyszli poza zasięg słuchu matki. „Idioci! Jeśli już zamierzacie szpiegować,
to przynajmniej róbcie to tak, żeby was nie przyłapano!
- Gdzie??!! - Chóralny okrzyk całej drużyny wprawił mnie w czysty zachwyt.
To się nazwa jednomyślność! To dopiero współdziałanie! Od razu widać, że to drużyna! I okazuje się, że elfy też mogą mieć wybałuszone oczy oraz nieestetycznie obwisłą szczękę.
Smok opadł na ziemię, łamiąc ogonem kilka młodych drzewek, i z zainteresowaniem zwrócił się ku mnie. Otworzył pysk...
Zmiąłem cienie, wchłonąłem je do wnętrza, po czym żartobliwie klepnąłem smoka po łuskowatym nosie.
-Pinio, przestań! Nie będę się z tobą całować, obślinisz mnie całego!
Jaszczur, który już zdążył mnie liznąć po policzku rozdwojonym językiem,
zaświstał radośnie i zatrzasnął pysk.
-Tak?-mruknął krasnolud.- A ile czasu minęło?
Spojrzałem w ciemne niebo.
- Ze dwie-trzy minuty...
Yhy, dwadzieścia-trzydzieści... Kto da więcej?
Proszę to oddać! – krzyknął chłopak z rozpaczą. – Ja... Mnie za to skrócą
o głowę!
– Powiedz, że przyszedł straszny potwór i zabrał – poradził Szamit
żartobliwie.
– Nie uwierzą – jęknął tłumacz, rozmazując po twarzy łzy i atrament.
Poklepałem go pocieszająco po ramieniu.
– Nie martw się, sam o tym powiem Machrudowi.
Rozmowy... To jednak dziwna rzecz. Można zamienić milion słów i... nie powiedzieć tego najważniejszego. A można po prostu w milczeniu spojrzeć w oczy i już wszystko wiadomo.
Mądry w górę nie pójdzie..."? A pewnie, za to wlezie pod nią. I pociągnie za sobą wszystkich, którzy będą mieli pecha być w jego zasięgu.
Oczywiście dobra
połowa rzeczy (w tym moja sakiewka) przepadła. Jednak pan Machrud był
tak uprzejmy, że przytaszczył z dalekiego kąta kuferek i z męczeńskim
uśmiechem zaproponował, bym wziął sobie tyle pieniędzy, by wyrównać
osobiste straty. Szamit, niewiele myśląc, zajrzał pod wieko, powiedział:
Hmmm... a potem prędko wepchnął cały kuferek do mojej bezdennej torby.