cytaty z książki "Intuicja"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Próbowałem żyć bez ciebie… I już nigdy więcej nie zamierzam tego powtórzyć.
Posmakowałem jej. Jest ogniem i niebem, tak stara jak Ziemia i tak świeża jak archetyp. Jest jak najjaśniejsze światło i najciemniejsza noc. Jej krew zdradza jej sekrety, pragnienia.
Trudno przeżyć zdradę. Ale trzeba się z tym uporać, bo poddawanie się uczuciom może wiele kosztować. Musisz umieć patrzeć na różne sprawy obiektywnie, inaczej ryzykujesz, że podejmiesz niewłaściwe decyzje.
Czasami mam wrażenie, że wymyśliłem sobie ciebie, żeby się zadręczać, a czasami wiem, że musisz być prawdziwa, bo nie umiałbym sobie wymarzyć kogoś równie idealnego.
Tonę w oceanie smutku, nie mam już sił się opierać. Jestem zmęczona walką o przeżycie.
-Kto cię trenował? - Pyta Preben z uśmiechem, nadal trzymając moją noge.
-Zefir mnie szkolił... i Bruce Lee.
-Who has been training you? - Preben asks, continuing to hold my leg, while he smiles.
-Zephyr trained me... and Bruce Lee.
- Chciałabym, żebyś miał się czego przytrzymać, jeśli jakieś złe prądy zniosą mnie daleko od ciebie - tłumaczę i widzę, jak blednie.
- Jeśli prądy sprzysięgną się przeciwko nam, pamiętaj, że cię znajdę... Nigdy nie przestanę cię szukać - zaręcza.
Oby to, co jest przed tym wojownikiem lub za nim, nigdy nie odebrało mi tego, co jest w nim, bo to należy do mnie.
- Obiecaj mi coś. (...) Nigdy nie zwątpisz w moją miłość. Możesz myśleć o mnie różne rzeczy, ale nigdy nie strać wiary, że kocham cię bardziej niż cokolwiek na tym albo innym świecie.
Co ja najlepszego zrobiłam? - pytam samą siebie. Nie mogę złapać tchu. Niech Bóg ma w opiece tych, którzy naprawdę mnie kochają.
Popłaczę sobie, ile tylko zechcę, kiedy to się skończy... albo już nigdy, z czym też muszę się pogodzić, trudno.
- Niezła z nas para, co? Oboje panicznie boimy się neonowych świateł i regałów z przekąskami.
- Nie znoszę też szklanych lodówek i automatów z kawą - próbuje żartować.
Największym problemem jest czas. Czas będzie działał na naszą korzyść albo zdecyduje o naszej klęsce.
Przytula mnie, tak mocno, że aż boli, i czuję w tym, że strasznie mu żal.
- Teraz chciałbym powiedzieć coś twojej duszy - szepcze załamującym się głosem, po czym pochyla się i mówi do mojego serca. - Wróć, możesz nachodzić mnie i nękać do woli. Kocham cię i nigdy nie przestanę, zawsze będę cię szukać, bez względu na wszystko.
Mrużę oczy i z gniewną miną prowokująco przybliżam twarz do jej twarzy. Zrobię jej takiego Bruce'a Lee, że poleci jak długa z tej platformy.
- A oni mnie zabiją, jeśli zginiesz? - upewniam się, bo muszę wiedzieć, czy pójdę za nim, jeśli przegra.
- Tak, ale ja zwyciężę - oznajmia bez cienia wątpliwości.
Zamykam oczy i odmawiam krótką modlitwę, po czym wywołuję imię tego, który znaczy dla mnie wszystko.
- Reed!
I nagle przekonuję się, że "litości" u ludzi znaczy coś zupełnie innego niż u aniołów. W jednej chwili, pomiędzy tym, jak wypowiadam te słowa, a tym, co się dzieje potem, nabieram pewności, że nikt nie zdołałby im wyjaśnić różnicy.
Proszę Boga, by złączył moje życie z twoim, tak aby mój umysł stał się jednią wraz z twoim. Oby moje serce stało się jednią z twoim, a moje ciało był jednym z twoim ciałem. Od tej chwili aż po wieczność.
- Emanujesz innym światłem niż anioł albo człowiek. To tak, jakbyś dawała miłość w formie energii. Martwisz się o tych, których kochasz, ale to się przenosi też na innych. Muszą wyczuwać w tobie tę wszechogarniającą miłość. To bardzo kuszące być blisko ciebie.
Podejdź do tego inaczej... Zamiast się głowić, jak się zmienić po tym względem, może powinnaś zadać sobie pytanie, dlatego zostałaś tak stworzona. W jakim celu istniejesz właśnie taka, a nie inna?
- Już nigdy z własnej woli cię nie opuszczę... a jeśli gdzieś się zapodzieję, bądź pewien, będę walczyć, by do ciebie wrócić.
... nie wiem nawet, dokąd zmierzam, kim się stałam, ale wiem, że z tobą jestem wolna... jestem w domu. Pozwól mi pokazać, ile dla mnie znaczysz. Pozwól mi wciągnąć się do mojego świata, tak jak ty wciągnąłeś mnie do swojego.
- Co robić? Nie jestem już taka zagubiona, ale to, co teraz wiem, jest o wiele straszniejsze.
- Nie mam pojęcia, ale nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć twój następny ruch.
- Może nie będziesz musiała podejmować tak trudnej, bolesnej decyzji, ale gdyby nadszedł dzień, kiedy nie da się jej uniknąć, lepiej mieć plan i trzymać się go, żeby ratować tego, kogo kochasz.
-... to jeszcze nie twój czas, żeby odejść. Po prostu. I błogosławię ten fakt - przyznaje. - Jasne, to samolubne z mojej strony, ale przyznam, że nie wiem, co bym zrobił, gdybyś dzisiaj odeszła.
- Wiesz, od jak dawna zabijamy?
- Nie.
- Od tak dawna, że uznałbyś to za wieczność.
- Więc jednak mi wierzysz...
- Oczywiście. Po twoich oczach widzę, ze to prawda. Nie wiem tylko, co z tym zrobić.