cytaty z książki "As I Lay Dying"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Pamiętam, że w młodości myślałem, że śmierć to zjawisko cielesne. Teraz wiem, że to tylko funkcja umysłu - i to umysłu tego, kto pozostaje po zmarłym przy życiu.
Bóg wie, co robi, ukrywając przed młodymi prawdę o życiu, bo gdyby było inaczej, młodym odechciałoby się żyć.
Trzeba dwojga, żeby zrobić człowieka, starczy jedno, żeby umrzeć. Tak oto świat się skończy.
Czasami to sam nie wiem, czy człowiek ma prawo mówić, kiedy kto jest normalny, a kiedy nie. Czasami myślę, że żadne z nas do końca nie zwariowało i żadne z nas do końca nie jest normalne, póki reszta gadaniem nie przeważy. Jakby nie tyle o to szło, co ktoś robi, ile o to, jak większość ludzi patrzy na to, co ktoś robi.
Bo człowiek od czasu do czasu pojmuje, że dzieciaki więcej mają oleju w głowie niż on sam. Tylko nie lubi tego głośno im przyznać, dopóki im brody nie wyrosną. A jak już dzieciakowi broda wyrośnie, to zanadto jest zajęty, bo nie wie, czy mu się kiedy uda wrócić do tego czasu, kiedy miał olej w głowie, a nie miał brody na twarzy, i wtedy już bez przeszkód przyzna człowiek każdemu, kto się tym samym trapi, a co niewarte strapienia, że jest, jaki jest.
Żyje się jedynie po to, żeby być gotowym na długie leżenie w grobie.
Pan Bóg dlatego musiał stwarzać kobietę, że mężczyzna na własne oczy to nie zobaczy, co dla niego dobre.
Pamiętam, że w młodości myślałem, że śmierć to zjawisko cielesne. Teraz wiem, że to tylko funkcja umysłu - i to umysłu tego, kto pozostaje po zmarłym przy życiu. Nihiliści mówią, że to jest koniec. Fundamentaliści, że początek, a w rzeczywistości to tylko wyprowadzka lokatora czy całej rodziny z jakiegoś domu albo miasta.
... spod coraz ciaśniejszej sukienki wysuwa się jej długa noga: ta dźwignia, która porusza świat; suwmiarka do mierzenia
długości i szerokości życia.
...słowa unoszą się prościutko w górę cienką linią, szybko i nieszkodliwie, a czyny straszliwie wloką się po ziemi i czepiają się jej, tak że po jakimś czasie te dwie linie są już za daleko od siebie, żeby jedna osoba mogła stanąć jedną nogą na jednej z nich, a drugą na drugiej; (...) grzech, miłość i lęk to są tylko dźwięki oznaczające dla ludzi, którzy nigdy ani nie zgrzeszyli, ani nie kochali, ani nie bali się, to, czego oni nigdy nie mieli i mieć nie mogą, dopóki nie zapomną tych słów.(...) dla ludzi, dla których grzech to tylko sprawa słów, i zbawienie jest tylko
sprawą słów.
Pamiętam, że w młodości myślałem, że śmierć to zjawisko cielesne. Teraz wiem, że to tylko funkcja umysłu – i to umysłu tego, kto pozostaje po zmarłym przy życiu. Nihiliści mówią, że to jest koniec. Fundamentaliści, że początek, a w rzeczywistości to tylko wyprowadzka lokatora czy całej rodziny z jakiegoś domu albo miasta.
Trzeba dwojga, żeby zrobić człowieka, starczy jedno, żeby umrzeć.
Czasami to sobie myślę, że też pracowity nie dojrzy tak łatwo okazji do pracy, jak łatwo dojrzy okazję do leniuchowania leniwy.
Jakby nie było, człowiek nie tak się znów różni od konia czy muła, tyle że koń albo
muł więcej mają rozumu.
Widzi mi się, że jeśli Pan Bóg chciałby z mężczyzn i kobiet na całym świecie wybrać kogoś, komu by wszystko powierzył i wycofał się ze spokojną głową, to tym kimś musiałaby być Cora. I widzi mi się, że niezależnie od tego, jak On tym wszystkim rządzi, Cora by to i owo zmieniła. I widzi mi się, że na lepsze dla człowieka. A w każdym razie my musielibyśmy się cieszyć z tych zmian. W najgorszym razie tak samo dobrze moglibyśmy dalej żyć po swojemu.
Pan Bóg mnie wybrał, bo tych, których miłuje, doświadcza. Ale niech mnie cholera, coś mi się widzi, że dziwne wybiera sposoby, żeby to okazać.
Mogłam sobie tylko wspominać, jak to ojciec mówił, że żyje się jedynie po to, żeby być gotowym na długie leżenie w grobie.