cytaty z książek autora "Margaret Weis"
My word is my honor and my honor is my life.
Komu są potrzebni bogowie? Na pewno nie mnie. O moim życiu nie decyduje żadna boska siła i to właśnie lubię. Mój lost spoczywa w moich własnych rękach. Nie jestem niewolnicą żadnego człowieka. Dlaczego miałabym być niewolnicą jakiegoś boga i pozwalać, żeby klecha albo kleryk dyktował mi, jak mam żyć.
Dokonam tego. Poza tym nic się w moim życiu nie liczy. Poza tą chwilą nie istnieje inna w moim życiu. Oto chwila moich narodzin, a jeśli poniosę klęskę, także chwila mojej śmierci.
- A mimo to czcisz Zeboim - boginię, o której powiadają, że jest zła. Dlaczego?
Mężczyzna stropił się i rzucił kolejne nerwowe spojrzenie na morze.
- Ona jest nie tyle zła ile... wiesz, kapryśna. Lepiej jej się nie narażać. Jeśli się na ciebie zaweźmie, nie wiadomo, co może zrobić. Może zdmuchnie cię na pełne morze i zostawi tam bez najmniejszego wiatru, abyś dryfował po nieruchomym morzu, póki nie umrzesz z pragnienia. Może wypiętrzyć falę tak wielką, że pochłonie dom, albo wezwie sztormowe wichry, które miotają człowiekiem, jakby był ledwie patykiem. Tu są sami dobrzy ludzie. Większość czci Mishakal albo Kiri-Jolitha. Kiedy jednak mieszka się nad morzem, trzeba pamiętać, żeby oddać cześć Zeboim, może złożyć jej jakiś mały podarunek. Żeby się nie gniewała.
Podniósł rękę i wskazał jednego z napastników. – Weźmy na
przykład tego krasnoluda. Jasne, że jest brzydki jak siedem nieszczęść z
tą owłosioną twarzą, pękatym brzuchem i krótkimi, krępymi nóżkami.
Ale przypuśćmy, tylko przypuśćmy, że jest to właśnie on – może jako
jedyny – wie, jak się pędzi spirytus.
Zastrzelisz go i w porządku, wyślesz jeszcze jednego przeklętego
krasnoluda do Reorxa, ale co się stanie, kiedy następnym razem na nich
napadniemy? Zastaniemy na drzwiach gorzelni tabliczkę z napisem:
„Nieczynne z powodu śmierci właściciela". I co wtedy z nami będzie?