cytaty z książek autora "Paweł Paliński"
A teraz? Jedzie po takiego jednego, co ma pomóc drugiemu, by czwarte z trzeciego na świat przyszło.
No! Dosyć już! Świat wciąż się kręci, i to z każdym dniem coraz szybciej. Ani się obejrzysz, a cię dogoni. Nawet tutaj.
A jeśli po latach powiedzą, że wasza miłość była najpiękniejszą rzeczą, jaka się zdarzyła w tym pałacu?
Troje ludzi, dwie kule, dwa trupy i w miesiąc mamy Europę przez środek podzieloną.
(...)Coś jednak robić musiał. Życie lepiej upływa w takt roboty, choćby i takiej, na pierwszy rzut oka szalonej; byleby ręce czymś zająć.
Gerda spojrzała na córkę i pomyślała, że wyrośnie z niej piękna i mądra kobieta. I jak każda piękna i mądra kobieta popełni w życiu wiele błędów.
Wątpliwości - prędzej czy później musiał wpaść w ich lepkie sidła. Małe, szare, wielonogie, tkające swoją sieć na zakurzonym strychu świadomości. Zamiast krzyżyka na swoich grzbietach nosiły niewielkie znaki zapytania.
w gąszczu kolorów tylko ci ludzie pozostawali cały czas szarzy - tylko oni w ogóle nie zmienili się po tym, jak opuścił wreszcie piekło Bezbarwy. Obdarzeni od dziecka umiejętnością postrzegania, ignorowali wszystko, co dzięki niej zyskali. Zaprzątało ich co innego - płytkie, nic nieznaczące sprawy.
Gdzieś tam Edward Tinker je swojego ulubionego żytniaka z indykiem i czeka, aż świat na chwilę spuści go z oka. Czeka, żeby wszystko i wszyscy odwrócili się do niego plecami, na jedną krótką chwilę potrzebną by choć raz, porządnie oddać za te wszystkie kopniaki, które do tej pory spadły mu na grzbiet.
I ja, tak myślę, ja go rozumiem...
Bon apetit, Edwardzie.
Gdziekolwiek teraz jesz śniadanie...
Człowiek to tylko zbiór elementów, które przypadkowo do siebie pasują. Zabierzcie mu jakąkolwiek kończynę, zostanie kaleką. Odbierzcie wzrok, będzie ślepcem. Pozbawcie zdrowych umysłów, a już na zawsze pozostanie wariatem. Człowiek. Człowiek to układ w stanie chwiejnej równowagi – mało kto zdaje sobie z tego sprawę. Bycie człowiekiem. Dynamika. Być człowiekiem, to znaczy nie zapaść się w coś, co tym człowiekiem nie jest; to bardzo trudne, to walka. Z nieznanym. Ktoś, kto balansuje na granicy Nieznanego, musi doskonale zdawać sobie z tego sprawę. Wtedy świadomie wygrywa. Nieznane, które umyka tęgim umysłom,można osaczyć, okroić, odrzucić wszelkie niepotrzebne części, za którymi się ukrywa. Cel to wiedza, że któregoś dnia zagoi się Nieznane w ślepy zaułek i nada mu Twarz. I człowiek stanie się zbędny. Bo w gruncie rzeczy oto czym jest; pękniętym naczyniem. Wystarczy tylko odnaleźć odpowiednio głębokie rysy i tylko nacisnąć, aby obnażyć pustkę.
Kiedy Bóg stworzył Ziemię wszyscy aniołowie zachwycali się tym, co zrobił. Tylko jeden anioł stał markotny i się nie odzywał. "Czemu się smucisz?", zapytał go Pan Bóg. A anioł spojrzał na Niego przez łzy: "Panie, dałeś w opiekę moim braciom i siostrom piękne zakątki ziemi, a mnie zostawiłeś Kaszuby. Nic na nich nie ma, jeno ziemia jałowa". Zamyślił się Pan. A po chwili powiedział: "Zajrzyjmy do mojej starej skrzyni. Może coś jeszcze w niej się znajdzie". Podniósł wieko skrzyni. "Jest tu jeszcze po małej garsteczce tego i owego", powiedział Pan Bóg. Było tego wszystkiego po trochu: gór i dolin, jezior i rzek, lasów i łąk, a i morze się znalazło. I rozsypał wszystkie te cuda na kaszubskie piaski. "Teraz jesteś zadowolony?", zapytał Bóg. A anioł padł na kolana i dziękował.
- A teraz rozejrzyj się wkoło.
Bazyli ręko wskazał pola, las i przebłyskujące w oddali jezioro.
- Na zawsze zapamiętaj.
- Mamo, a jak na początku odróżnić chwast od kwiatu?
- Czasem po prostu musisz wiedzieć, która roślina nie nadaje się w tym miejscu do uprawy.
- A gdzie indziej?
- Jak to "gdzie indziej"?
- Może gdzie indziej się nadaje?
(...)
- Owszem, gdzie indziej może pięknie kwitnąć (...).
- To, kim się zdajesz, i to, kim jesteś, to dwie różne rzeczy (...).
Zmiany. W jego życiu tyle się pozmieniało. Potrafił sobie ze zmianami radzić i trochę już świata zobaczył. Nie spodziewał się zatem, że coś może go zaskoczyć tam, gdzie powietrze zawsze stało, gdzie panował ustalony od wieków porządek i ludzie znali swoje miejsce na dobre i złe. Z reguły na złe.
Kiedy jednak dotarł do dworu, zrozumiał, że wciąż widział za mało.
- Zdrajcą nikt się nie rodzi, Mateusz. Zdrajcą się zostaje.
Mgła na piechotę to nie ta sama mgła co konno. Szła wysoko, prócz wzroku pętała również nogi.
Po czterech latach ci, co przeżyli, wiedzieli, że wojna się nie kończy. Wojna odchodzi. I gdyby spytać ich, co w niej najstraszniejsze, odpowiedzieliby: nie wybuch, nie czas trwania, lecz właśnie powolne, pełzające dogasanie. W ostatniej salwie armat, w dymiących zgliszczach i tężejących trupach, w listach bez nadawcy, w błocie okopów rodzi się skowyt tych, którzy do tej pory zaciskali zęby. Ocalałych. Pędzi ten skowyt jak fala przed czołem ustępującej hekatomby. Pędzi, odbija się echem, a spod bólu i lęku wyłania się ogrom zniszczeń i ludobójstwa. Zasieki. Zatruci chlorem. Zmieszani z błotem w lejach po artyleryjskim ostrzale.
Przypominamy kolonię trędowatych pogrążoną w euforii własnego rozpadu. Ale bycie trędowatym, w ogólnym rozrachunku, wydaje się lepsze niż niebycie.
Człowiek nigdy nie wie, jak mocno przesiąknął podawaną z ust do ust brednią, dopóki we własnej osobie nie stanie u jej źródeł.
Klucza do problemu poszukaj samotnie, tylko wtedy będzie miał on dla ciebie jakąś wartość.
Riese powiedział, że ma kłopot z tym zmarłym. Czego mu życzyć? Do nieba to on nie pójdzie, bo niekatolik, w czyściec nie wierzy, a na piekło go szkoda. Więc niech sam wybierze, na co ma ochotę. Amen.
- Zazdroszczę ci pasji. Ja nie mam żadnej (...).
- Masz, masz. Poszukaj dokładnie (...).
- Jak to się szuka? (...).
- Ciebie szuka. Wystarczy słuchać.
(...)
- A gdy w środku pusto?
- W końcu się odezwie. Byle nie przegapić.
wojna się nie kończy. Wojna odchodzi. I gdyby spytać ich, co w niej najstraszniejsze, odpowiedzieliby: nie wybuch, nie czas trwania, lecz właśnie powolne, pełzające dogasanie.
Życie wielokrotnie udowadniało mu,że rzeczy zgubione na zawsze takie pozostają.