cytaty z książki "Pasterska korona"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Marzenia, które się spełniają, nie zawsze są tymi właściwymi marzeniami.
- A ilu mężów właściwie miałaś, nianiu? - zainteresowała się Tiffany.
Niania jakby liczyła w pamięci.
- Trzech swoich, i powiem tyle, że na resztę by mi zabrakło palców.
Czarownictwo to męska robota. Dlatego trzeba do niej kobiet.
Zawsze myślałam, że to ja odejdę pierwsza, bo przecież lubiłam wypić i różne takie. Zwłaszcza różne takie. Tego sobie nie żałowałam.
Każdy człowiek stanowczo potrzebuje innych ludzi, by podtrzymywali jego człowieczeństwo.
Jak każda czarownica - potrafiła rozpoznać kłamstwo. *Rozpoznanie prawdy jest o wiele trudniejsze.
Jeśli człowiek wykopie najgłębszy dół, dadzą mu większą łopatę...
Miała dobrą śmierć w swoim domu, czego każdemu można życzyć. Czarownice wiedzą, że ludzie umierają, a jeśli uda im się umrzeć po bardzo długim czasie i zostawić świat lepszym, niż go zastały, to powód do radości. Cała reszta to tylko porządkowanie.
Z książek wiele można się nauczyć, choćby tego, jakie imiona nadawać demonicznie sprytnym kozłom.
Miał trzech synów i odczuwał wielką satysfakcję z faktu, że jego żona urodziła jednego dodatkowego ponad tradycyjnego "dziedzica plus rezerwę". Lubił być o krok dalej od innych, nawet jeśli ten krok miał formę syna, o którego specjalnie się nie troszczył.
Czarownica czarownic odeszła do dalekich krain.
- Uważaj na siebie, wiedźmo wiedź. Będzie cię nam brakować.
- No cóż, podróż warta była podjęcia i widziałam po drodze wiele cudownych rzeczy, łącznie z tobą, mój niezawodny przyjacielu. Pójdziemy już?
JUŻ ODESZLIŚMY, MADAM.
Każdy mężczyzna ma w domu miotłę. Ale zwykle nie potrafi jej używać.
- Ta stara kobieta nie miała absolutnie nic, ale jednak była pogodna. Niby z czego tak się cieszyła?
- Z tego, ze żyje - Wyjaśniła Tiffany. - Przed chwilą widziałaś osobę, która stara się brać z życia to, co najlepsze. I czasem to najlepsze jest całkiem dobre.
Mydło babci było trochę jak jej rady: twarde, ostre i czasem nieco piekło, ale działało.
Czarownice wiedzą, że ludzie umierają, a jeśli uda im się umrzeć po bardzo długim czasie i zostawić świat lepszym, niż go zastały, to powód do radości.
Oczywiście, pracy zawsze było o wiele więcej. Tak wiele osób zdawało się nigdy nie zastanawiać nad konsekwencjami swoich codziennych czynności... A potem czarownica musiała zrywać się z łóżka i ruszać na miotle wśród nocy, z powodu "Ja tylko" i jego małych przyjaciół, "Nie wiedziałem" i "To nie moja wina".
- Ja tylko chciałem sprawdzić, czy kocioł jest gorący...
- Nie wiedziałem, że garnek z wrzątkiem jest niebezpieczny.
- To nie moja wina! Nikt mnie nie uprzedził, że pies, który głośno szczeka, może też gryźć.
No i jej ulubione "Nie wiedziałem, że wybuchnie", chociaż na opakowaniu napisane jest wielkimi literami "uwaga, wybucha". Tak było w przypadku małego Teda Coopera, który wsadził wybuchową świecę* do zwłok kurczaka po przyjęciu urodzinowym mamy i o mało nie pozabijał wszystkich przy stole. Owszem, obandażowała i opatrzyła rannych, łącznie z samym dowcipnisiem, ale miała ogromną nadzieję, że ojciec spuści mu potem lanie.
*kolejna drobna wskazówka.
Tiffany pomyślała o małej polance w lesie, gdzie leżała babcia Weatherwax. Pamiętana.
I wiedziała, że Ty ma rację. Babcia Weatherwax rzeczywiście była tutaj. I tam. Naprawdę była i zawsze będzie wszędzie.
Większość zwykłych, pracujących czarownic uważała, że najlepszym miejscem dla książki jest gwóźdź w wygódce.
Często to robiłam, myślała Tiffany. Czarownice robią takie rzeczy. Nie mówimy o tym, ale robimy. Pilnujemy zmarłych, żeby żadne zło nie wypełzło do nich z ciemności. Chociaż, jak mówiła niania, może to żywych trzeba pilnować - bo wbrew temu, co sądzi większość ludzi, zmarli nikomu nie robią krzywdy.
(...) spojrzała w dół i zobaczyła, że patrzy na nią Ty. Ale nie tak zwyczajnie patrzy - to było przenikliwe spojrzenie, do jakiego tylko koty są zdolne, i Tiffany miała wrażenie, że oznacza: Bierz się do roboty, bo jest jej wiele. Nie myśl o sobie. Myśl za wszystkich.
- Przecież znasz Esme. Nie lubiła takich rzeczy, nie była z tych, co pchają się do przodu*.
*Nie musiała. Babcia Weatherwax była niczym dziób okrętu. Morza rozstępowały się przed nią.