cytaty z książki "Kłopoty to moja specjalność"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Szczęka mu opadła i uderzyłem w nią. Huknąłem go tak, jakbym wbijał ostatni gwóźdź przy budowie pierwszej transkontynentalnej linii kolejowej. Dotąd jeszcze boli mnie to miejsce, kiedy zacisnę pięść.
Twarz barmana miała tyle ekspresji co befsztyk - i mniej więcej ten sam kolor.
Obejrzał się. Wzrok jego przesunął się po błyszczącym szeregu aut w kierunku kanarkowożółtego kabrioletu, który był równie nie rzucający się w oczy, jak klozet na trawniku przed domem.
Przez cały wieczór wiał wiatr z pustyni. Jeden z tych suchych, ciepłych wiatrów, które (...) wywołują rozstrój nerwowy i swędzenie skóry. W taki wieczór każda pijatyka kończy się burdą. Łagodne, drobne żony sprawdzają palcem ostrość kuchennych noży, przyglądając się szyjom mężów. Wszystko może się zdarzyć. Bywa nawet, że człowiek dostanie w knajpie uczciwie napełnioną szklankę piwa.
Podobał mi się jego głos. Był spokojny, łagodny i tak twardy, że aby wyryć w nim swe nazwisko, trzeba by użyć pięćdziesięciokilowego młota i dłuta z hartowanej stali.
- Oczywiście, możesz narazić się na pewne kłopoty - powiedziała Anna [zleceniodawca].
- Kłopoty to moja specjalność - powiedziałem.
(...)
- Faceci twojego pokroju wpadają w poważne kłopoty - powiedział kwaśno [policjant].
- Kłopoty to moja specjalność - odparłem.
(...)
- Trzymaj się od niej z daleka - powiedział Marty Estel [podejrzany] - Lubi cię. Ja lubię ją. Rozumiesz? Niepotrzebne ci są dalsze kłopoty.
- Kłopoty... - zacząłem i przerwałem. Ten dowcip już mi się znudził.
Drzwi otworzyły się i stanął przed nami człowiek o kamiennej twarzy, w smokingu i w meloniku na głowie. Pod rondem melonika dostrzegłem groźnie wyglądające brwi, pod nimi zaś oczy, w których było mniej więcej tyle wyrazu, co w zakrętce od kanistra z benzyną.
Marty Estel dzwonił do mnie cztery razy, każąc mi trzymać się z daleka od Harriet Huntress. Było mi biedaka trochę żal. Przeżywał to naprawdę ciężko. Byłem z nią dwa razy w lokalu; dwukrotnie też siedzieliśmy razem u niej w domu, popijając jej whisky. Było to bardzo miłe, ale miałem na to za mało czasu, pieniędzy, eleganckich strojów i wytwornych manier.