cytaty z książki "Tumisie O misiach wędrujących Tu i tam"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
- Fiodor, niegdyś wielki podróżnik – przedstawił się kret, który do tej pory tego nie zrobił.
Tumisie przedstawiły się również. Były jednak trochę zawstydzone, że nie zrobiły tego wcześniej. Każde dobrze wychowane stworzenie żyjące tu i tam, i jeszcze dalej w świecie wiedziało, że dobre wychowanie wymaga tego, aby przedstawić się nowo poznanym znajomym, najlepiej na początku rozmowy".
zabrakło świetlistych malin, z których miałam zrobić waszą ulubioną marmoladę.
Od kilku dni w Dolinie Tumisiów, co niezwykle dziwne, woda w rzece płynęła bardzo wąskim strumieniem. Niestety ucierpiał na tym także ogród, który potrzebował jej znacznie więcej.
- A to szkoda – odpowiedział tatuś. – Może powinniśmy razem z Tymkiem wybrać się na Szare Wzgórze i nazbierać ich nieco więcej?
- Sprawdzimy też, co się stało z górskim jeziorem – powiedział Tymek przekonany o słuszności sprawy.
Od kilku dni w Dolinie Tumisiów, co niezwykle dziwne, woda w rzece płynęła bardzo wąskim strumieniem. Niestety ucierpiał na tym także ogród, który potrzebował jej znacznie więcej.
- A to szkoda – odpowiedział tatuś. – Może powinniśmy razem z Tymkiem wybrać się na Szare Wzgórze i nazbierać ich nieco więcej?
- Sprawdzimy też, co się stało z górskim jeziorem – powiedział Tymek przekonany o słuszności sprawy.
- To przecież tam zbiera się woda, która później płynie przed naszym domem – dodał.
Cała trójka wkroczyła do królestwa. Fitoceni wyglądali obco, ale nie niebezpiecznie. Budzili raczej ciekawość, niż strach. Zamiast nóg posiadali korzenie, których wężowe ruchy pomagały im się poruszać, ciało zaś pięło się w górę niewysoką łodygą, która mogła przyjąć dowolny kolor. Na samej górze znajdowały się niewielkie i blisko osadzone oczy, nad którymi wyrastały kolorowe listki i drobne kwiaty.
- To najzabawniejsze stworzenia, jakie widziałem w całym swoim życiu – zauważył Leon. – I jednocześnie bardzo piękne – dodał.
- Każde stworzenie jest piękne. Piękne na swój sposób – odparł Deryn.
- No właśnie! – przyznał mu rację Tymek. – Ja też jestem przepiękny i ona... ach... – rozmarzył się o dziewczynce z ametystem.
Wszyscy zgodzili się, że warto zaryzykować. Pogoda w górach bywa bardzo kapryśna i wiatr mógł wiać w ten sposób jeszcze przez wiele dni. Skalna ścieżka oddzielała strome zbocze od porośniętej jodłami doliny. Słońce skryło się za jednym ze szczytów, a górski pejzaż zrobił się mroczny i niebezpieczny. Wiatr gwizdał ostrzegawczo między poszarpanymi skałami, a oni mozolnie kierowali się w stronę bagien. Nagle usłyszeli czyjś głos, dobiegający z oddali.
- I co ja teraz zrobię? Co ja zrobię?! Ach, ta okropna pogoda!
- Skądś znam ten głos – stwierdził Leon.
Przeszli jeszcze kawałek i dostrzegli w oddali znaną im już sylwetkę Profesora.
- Panie Profesorze! – krzyknął Tymek! – To my, Tumisie leśne.