cytaty z książki "Sześć lat później"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Gdy umierasz ból ustaje. Jednak nadzieja unosi cię wysoko tylko po to, żeby strącić cię na ziemię. Nadzieja trzyma twoje serce, a potem miażdży je pięścią. Raz po raz. Nigdy nie przestaje. To właśnie robi nadzieja (...).
Posłała mi uśmiech tak drewniany, że powinienem był w niego odpukać.
Mamy skłonność do dostrzegania tego, co chcemy zobaczyć.
Zdumiewające jakie usprawiedliwienia potrafimy wymyslić, kiedy naprawdę czegoś pragniemy.
Rozpacz potrafi igrać z człowiekiem i jeśli dasz jej choć odrobinę swobody, znajdzie ci rozmaite alternatywne odpowiedzi.
- Czy wiesz coś o nadziei, Jake? - Chyba wiem.- To najokrutniejsza rzecz na świecie. Już lepsza jest śmierć. Gdy umierasz, ból ustaje. Jednak nadzieja unosi cię wysoko tylko po to, żeby strącić cię na ziemię. Nadzieja trzyma twoje serce, a potem miażdży je pięścią. Raz po raz. Nigdy nie przestaje. To właśnie robi nadzieja.
Usiadłem w ostatniej ławce i patrzyłem, jak miłość mojego życia wychodzi za innego mężczyznę.
Czy wierzycie w miłość od pierwszego wejrzenia? Ja też nie. Natomiast wierzę w silne, więcej niż fizyczne zauroczenie od pierwszego wejrzenia. Wierzę, że czasem- raz, może dwa razy w życiu- czujesz do kogoś silny, nieodparty pociąg, silniejszy od przyciągania magnetycznego.
Ludzie są skłonni uważać się za bardzo skomplikowanych, a wszystkich innych za nieco łatwiejszych do zrozumienia. Co oczywiście nie jest prawdą. Wszyscy mamy swoje marzenia, nadzieje, potrzeby, żądze i udręki. Każdy jest szalony w inny sposób.
To najokrutniejsza rzecz na świecie. Już lepsza jest śmierć. Gdy umierasz, ból ustaje. Jednak nadzieja unosi cię wysoko tylko po to, żeby strącić cię na ziemię. Nadzieja trzyma twoje serce, a potem miażdży je pięścią. Raz po raz. Nigdy nie przestaje. To własnie robi nadzieja.
W tej jednej krótkiej chwili byłem bardziej żywy niż przez sześć ostatnich lat.
Czy wierzycie w miłość od pierwszego wejrzenia? Ja też nie. Natomiast wierzę w silne, więcej niż fizyczne zauroczenie od pierwszego wejrzenia. Wierzę, że czasem - raz, może dwa razy w życiu - czujesz do kogoś silny, nieodparty pociąg, silniejszy od przyciągania magnetycznego. Tak było z Natalie. Czasem na tym się kończy. Czasem to uczucie rośnie, rozpala się i zmienia w cudowny żar, niewątpliwie prawdziwy i mający trwać wiecznie. A czasem mylisz się, biorąc to pierwsze za drugie.
Wszyscy mamy swoje marzenia, nadzieje, potrzeby, żądze i udręki. Każdy jest szalony w inny sposób.
Żyłem aby słuchać jej śmiechu. Mogłem bez końca patrzeć jej w oczy. Kiedy trzymałem ją w ramionach, wiedziałem że to zdarza się raz w życiu. Jeśli masz szczęście. Znajdujemy rzadkie, szczególne miejsce, o nasyconej barwie i woni, i jeśli masz takie szczęście, żałujesz każdej chwili swojego życia, której tam nie spędzasz, ponieważ wydaje się stratą czasu.
Nie potrafię się wyluzować. Wolę czytać niż odpoczywać".
(...) przy tej kobiecie będę budził się każdego dnia. To była kobieta, którą gotów byłem chronić, narażając życie. Była tą - tak, wiem, jak ckliwie to brzmi - bez której nie mogłem żyć, która sprawiała, wydawało mi się, iż nawet zupełnie prozaiczne czynności mają głęboki sens.
Przeszedłem kamiennym chodnikiem i zadzwoniłem do drzwi. Zdziwiłem się, kiedy otworzyła je mała dziewczynka.
-Kim jesteś? zapytała.
-Jestem Jake, a ty?
Mała miała pięć, może sześć lat. Zamierzała coś powiedzieć, ale przybiegła Shanta ze znękana miną. (...)
-Co ci mówiłam o otwieraniu drzwi, kiedy w pobliżu nie ma nikogo dorosłego?
-Nic.
-No cóż to chyba prawda. - Odkaszlnęła. - Nigdy nie powinnaś otwierać drzwi, chyba, że w pobliżu jest ktoś dorosły.
Dziewczynka wycelowała we mnie palec.
-On jest w pobliżu i jest dorosły.
Miałem zamęt w głowie, ale nie w sercu. Powinienem był słuchać serca.
Jesteś marzycielem, jak jej ojciec. On też nie potrafił odpuścić. Niektórzy ludzie tacy są. Ja jestem starą kobietą, więc mnie posłuchaj. Ten świat jest paskudny, Jake. Niektórzy chcieliby, żeby był czarno-biały. Tacy ludzie zawsze za to płacą. Mój mąż był jednym z nich. Nie potrafił odpuścić.
...Zabiłem jej syna. Ta myśl zarówno oczywista, jak i surrealistyczna.....
- Musisz z tym skończyć.
- Nie wiem czy zdołam.
- Wielu ludzi chce cię zabić.
- Nigdy nie byłem szczególnie lubiany - zauważyłem.
Usiadłem w ostatniej ławce i patrzyłem jak miłość mojego życia wychodzi za innego mężczyznę.