cytaty z książek autora "Aga Antczak"
Widzisz, jak w jeden dzień można wszystko stracić. Już nie musisz mi niczego zazdrościć.
![annama25 - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/126121/576163-32x32.jpg)
Zazdrość to przeżytek. To miłość dba o drugą osobę, a zazdrość tylko o siebie...
![annama25 - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/126121/576163-32x32.jpg)
- Wszystko sprowadzasz do matematyki? Nawet miłość?
- Matematyka jest piękna, jest opisem świata i robi to lepiej niż największa literatura. Literatura potrafi zabić, matematyka pozwala przeżyć. Dlatego liczę.
![LubimyCzytać - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/33184/1046241-32x32.jpg)
Cisza. Niewygodna jak buty na weselu, ale trudno je zdjąć, gdy jeszcze trzeba tańczyć.
![annama25 - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/126121/576163-32x32.jpg)
Chowa kwitek i pieniądze do szuflady. Drewniane konto z okrągłą klamką.
![annama25 - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/126121/576163-32x32.jpg)
- Czasami za miłość trzeba drogo płacić i w bardzo
dziwnej walucie (...).
![ania_och - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/5778/368202-32x32.jpg)
Taka była ich przyjaźń. Uzależniała jak alkohol i z trudem przechodziła przez gardło. Bez cukru i konfitury. Gorzka.
![annama25 - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/126121/576163-32x32.jpg)
Miłość. (...) Jak słodka herbata, którą można się poparzyć.
![annama25 - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/126121/576163-32x32.jpg)
Drzewa łyse jak jej głowa pod pasiastym czepkiem, kiedy zimowym porankiem przekraczała bramę obozu. Wychudzone konary pokryte skąpym szronem, zdeformowane jak ich dłonie, które ona ukrywa pod rękawiczkami, a on wplata w ciepło jej ciała.
![LubimyCzytać - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/33184/1046241-32x32.jpg)
Apetyt to się ma na życie, a śmierć nikomu nie smakuje...
![Nika - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/444614/363168-32x32.jpg)
- (…) Niestety, zawsze umieramy za wcześnie lub za późno. My raczej umrzemy za późno.
- Dla mnie twoja śmierć zawsze będzie za wcześnie.
![Zosia Jan-Bas - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/1890067/1152389-32x32.jpg)
Czasami za miłość trzeba drogo płacić i w bardzo dziwnej walucie, nasza była taka.
![Zosia Jan-Bas - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/1890067/1152389-32x32.jpg)
Wojna jest niezwykłą lekcją tolerancji. Blednie wszystko. Wszystko staje się nic nieznaczącym drobiazgiem. Wszystko podlega bezwzględnej relatywizacji. Obojętniejesz na zazdrość. Czasami też na miłość.
![Zosia Jan-Bas - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/1890067/1152389-32x32.jpg)
Potrafili milczeć razem, jakby to była najgłębsza rozmowa. To zrozumienie i milczenie było ich formą miłości.
![Zosia Jan-Bas - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/1890067/1152389-32x32.jpg)
- Nie można nie kochać dziecka mówi Adolf stanowczo.
- Można nawet je zabić, mój drogi, macierzyństwo to jest stan wielkiej nieobliczalności.
![Zosia Jan-Bas - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/1890067/1152389-32x32.jpg)
Chcę, abyś była lepszą częścią mojego zła, powiedział jej w noc sylwestrową. Była tą lepszą częścią, ale nie była dobra.
![Zosia Jan-Bas - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/1890067/1152389-32x32.jpg)
– Wakacje są od czegoś, my nie mamy od czego odpoczywać - odrzuca propozycję.
- Ja chciałbym odpocząć od śmierci - mówi. Zapomnieć, że jest blisko, chciałbym cię zabrać daleko od niej, choćby tym tramwajem.
![Zosia Jan-Bas - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/1890067/1152389-32x32.jpg)
Brukiew, kawa z żołędzi - ich obozowe menu dziś króluje w kuchniach kulinarnych blogerek, zapomniane wraca na stoły, wraca do łask i zachwyca bogactwem smaków i witamin. Wraca nawet Auschwitz. Dramat i ludobójstwo ukryte w artystycznych fotografiach, w niewinnych żartach, modzie na tatuaże. Tylko oni już nie wrócą, nie zachwycą. Odejdą. Jedno po drugim. Ktoś wcześniej, ktoś później.
![Zosia Jan-Bas - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/1890067/1152389-32x32.jpg)
Rozumiał nawet jego komunistyczne fascynacje. Dokąd miał iść chłopiec bez butów? Najbliżej mu było do tego świata bez podziałów klasowych, w którym kwitnie sprawiedliwość społeczna i w którym wszyscy chodzą w butach. Jednakowych, ale jednak butach. Mógł zostać szewcem, śmiała się z niego Adela.
![Majka - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/1860096/1151338-32x32.jpg)
Nie lubiła macierzyństwa. Nie wzruszały jej rodzące się niemowlęta. Nie uważała, że to cud. To pot i łzy, dużo krwi i bólu, żaden cud. Psy się szczenią, konie źrebią i nikt nie mówi, że to cud narodzin. Cudem jest czasami przeżyć poród.
![Majka - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/1860096/1151338-32x32.jpg)
- Im jest się starszym, tym trudniej być sprawiedliwym.
- To ja nie chcę być dorosły.
- To nie tak, synku, można być dorosłym i sprawiedliwym, tylko trzeba się tego nauczyć i bardzo się starać. Ja się tego nauczyłem od pszczół. Dużej pokory i szacunku dla pracy. Patrząc na pszczoły, zrozumiesz, jak ważna jest każda najmniejsza robotnica dla prawidłowego funkcjonowania roju. Tak samo ważny jest każdy człowiek, bez względu na jego kolor włosów.
![Majka - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/1860096/1151338-32x32.jpg)
Miała w sobie coś takiego, co sprawiło, że ludzie czuli się przez nią lekceważedni. Nawet jeśli nie miała takich intencji. Jej rysy twarzy zbyt szlachetne, spojrzenie zimne i jakby nieobecne, zarys ust lekceważący, nawet sposób, w jaki chodziła, raził taksówkarzy i niektóre sąsiadzki.
![PannaRikissa - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/1673255/1000561-32x32.jpg)
Ona wolała litery. Bała się tylko jednej. Tej pierwszej, na czele każdego alfabetu. Litery, od której zaczynało się jej imię, imię jej matki, babki, córki i wnuczki. Imię jej męża. A jak Auschwitz. To jedno A, obco brzmiące, wbiło się jak niechciane ogniwo w ich łańcuch pokoleniowy.
![LubimyCzytać - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/33184/1046241-32x32.jpg)
Adela stoi przed lustrem i czesze włosy. Białe jak lekko przybrudzony śnieg. Między kosmykami, które całkowicie utraciły pigment, uparcie tkwią ciemniejsze pasma. Resztki młodości. Zagubione wśród starczej zamieci śnieżnych pukli.
![Zosia Jan-Bas - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/1890067/1152389-32x32.jpg)
Zegary stanęły w dniu, w którym trafiła do Auschwitz. Trzy lata bez zegara, bez kalendarza. Nie umiała liczyć dni wschodami i zachodami słońca. Nie wiedziała, ile dni, miesięcy, lat przebywała za drutami. Pamiętała tylko datę przekroczenia bramy. Powtarzała ją w pamięci każdego dnia, aby kiedyś wiedzieć, ile czasu żyła w nieczasie, policzyć stracone miesiące ilata i odjąć je sobie, wyciąć z życiorysu, odmłodnieć, mimo że twarz i ciało nie należały już do młodej kobiety, tylko do staruszki. Teraz czuła się młodsza niż wtedy. Młodniała z każdym rokiem.
![Zosia Jan-Bas - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/1890067/1152389-32x32.jpg)