cytaty z książki "Muza z zaścianka"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Próbowała tchnąć obawy i zazdrość w tego człowieczka, ale znalazła go opatulonym w najbezczelniejszy spokój. Udając się do Paryża, opuszczał Dinę z tą pewnością, jaką mógłby mieć Medor w stosunku do Angeliki. Kiedy próbowała być zimną i wyniosłą, aby przypiec do żywa wyskrobka ową wzgardą, jaką smagają kurtyzany swoich protektorów i która działa na nich z dokładnością śruby w prasie, pan de La Baudraye skierował na żonę oczy nieruchome jak oczy kota, który w chwili burzy domowej czeka uderzenia, nim opuści miejsce.
Pani de La Baudraye to owoc, któremu trzeba dać dojrzeć (...).
Dina, która miała smukłą kibić, podkreślała to przesadnie. Nie spostrzegła chwili, w której stała się śmieszna; kiedy wychudzona nudą stała się niby ubranym szkieletem; przyjaciele, widząc ją co dzień, nie uważali zgoła nieznacznych zmian w jej osobie. To zjawisko jest naturalnym następstwem prowincji.
Zamiast potępiać kobietę z prowincji, uznając ją za rozpustnicę, poeta jak pan albo też filozof, obserwator jak doktor Bianchon umieliby odgadnąć cudowne nienapisane poezje, słowem, wszystkie stronice tego pięknego romansu, z którego zakończenia korzysta jakiś szczęśliwy podporucznik, jakiś wielki człowiek z zaścianka.
Jest pani istotą nazbyt wyższą, aby kobiety panią lubiły (...).
(...) dobroczynność przy dźwiękach trąb wydaje mi się zbyt afektowana.
Chrapanie męża rozlegało się z pocieszającą regularnością.
Znamienną cechą życia dworów jest nieskończona mnogość psich figlów, między którymi bywają niektóre straszliwie zdradzieckie.
(...) Londyn jest stolicą sklepów i spekulacji, tam robi się rząd. Arystokracja spotyka się tam jedynie na sześćdziesiąt dni, wymienia hasła, rzuca okiem do kuchni rządowej, odbywa przegląd córek na wydaniu i pojazdów na sprzedaż, mówi sobie dzień dobry i zabiera się rychło z powrotem: jest tak mało zabawna, iż nie znosi sama siebie dłużej niż przez tych kilka dni zwanych sezonem.