cytaty z książki "Rozmowy na trzech grabarzy i jedną śmierć"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Czasem, żeby coś zrozumieć, należy najpierw tego doświadczyć.
Powszechność będzie zawsze punktem odniesienia wybitności.
Bluźnierstwo", to zabawne słowo. Zaiste zabawne. Ludzie są tak w sobie zadufani, (...) - i tak bardzo przekonani o własnej wyjątkowości, że wydaje wam się, iż możecie obrazić samego Boga. To dobre. Niebywałe.
Jednym radość, innym trwoga.
Jednym diabła, drugim Boga.
Losy ludziom wyczarować, dać im życia posmakować.
Tak fortunę ruszam wnet.
Fata viam inveniet!
To co kiedyś uchodziło za cud czy Boskie objawienie, dzisiaj jest niczym innym jak wyładowaniem atmosferycznym, kometą albo chorobą psychiczną biednych opętańców, którzy tylko dlatego, że żyli setki lat temu, zastali uznani za świętych, a nie wylądowali na seansie psychoterapeutycznym. Teraz biblijny gorejący krzak zgasiłaby czujna straż pożarna, zanim Bóg nawet zdążyłby nam cokolwiek przekazać.
Ktoś kiedyś powiedział, że praca jest stworzona dla człowieka. Cóż, idiotów nie sieją...
Młody miał już pewne doświadczenie z kobietami. Ściśle mówiąc, z jedną. Była to siostrzenica koleżanki jego matki. Na imię miała Krystyna. Była pięć lat starsza od Młodego i o głowę od niego wyższa. Jeżeli dodamy do tego hormonalnie wybujały wąs na jej twarzy, to powiem tyle, że Młody, idąc z Krystyną pod rękę, wyglądał, jakby szedł z własnym mężem.
Jest czas jeżdżenia na rowerze i czas odstawienia go do piwnicy - bo tak jest napisane".
Wiedzę zdobywa się nad książką, a nie kalendarzem.
Ludzie, chłopcze, są zwierzętami stadnymi i manifestują swoją przynależność do stada, jak tylko mogą. Nawet pustelnik, który z założenia żyje sam, wygląda tak, by każdy wiedział, że to pustelnik.
Adwokat musi być pokrewną duszą dla przestępcy, ponieważ zasraniec ma zrobić wszystko, aby człowiek który rzeczywiście popełnił przestępstwo, nie poniósł za to żadnej kary.
Skoro się już urodziłeś, to nie po to, żeby żyć w nieskończoność. Rodząc się, podpisujemy na siebie wyrok śmierci.
Do środka każdej kaplicy można się dostać na dwa sposoby. Albo na własnych nogach, wycierając nos ze wzruszenia i szczerej rozpaczy lub z nudów skubiąc liście asparagusa zdobiącego trzymane w rękach kwiecie, albo w trumnie. Każdy z tych sposobów był lub stanie się naszym doświadczeniem - czy nam się to podoba, czy nie. Czyni to kaplicę obiektem ważnym i trudnym do przecenienia.
Dawniej to przynajmniej Bóg, jak chciał się ludziom dać we znaki, rzucał jakąś, przyzwoitych rozmiarów, plagę, zarazę albo ciskał piorunem w rozwiązłą wiochę. A dzisiaj co? Nasz poczciwy Pan Bóg ogranicza się do pokazania swego świętego oblicza w formie zacieku na oknie jakiegoś familoka.
Logika nakazuje mi nie wierzyć w Boga czy też w jego tradycyjne wyobrażenie, ale w duchu przepraszam właśnie tego Boga, że w Niego nie wierzę.
Bez grilla ani rusz. Dom bez grilla to świętokradztwo. Taka, jakby to powiedzieć - Tomasz nieco się zamyślił - obyczajowa herezja?
- słowa mają niestety tę podstawową wadę, że za krótko trwają.
To, że jest się na przykład geniuszem, wynika z oceny dokonywanej właśnie przez miernoty, i to przeważnie po naszej śmierci. Nie da się być mądrym bez wszechogarniającej głupoty. Powszechność będzie zawsze punktem odniesienia wybitności.
– Dlatego tak bardzo kulturze potrzebni są idioci, ignoranci, chamy, nuworysze i parlamentarzyści.
Bóg dał człowiekowi wolną wolę (...). To, że dzieciaki są bite i głodzone jest wypadkową świata, który sami tworzymy!
Upadłe anioły - mówiła Śmierć - nie zostały stworzone, by czynić zło wbrew Bogu. Od tego jesteście wy (tu: ludzie).
- kiedy zaczynasz żałować wszystkiego, co wydarzyło się w twoim życiu, zapadasz w nieuleczalną chorobę duszy i umysłu. po prostu nic cię nie cieszy. uważasz, że los traktuje cię wyjątkowo niesprawiedliwie i że wszyscy mają lepiej od ciebie. tak naprawdę to ty nie pragniesz być szczęśliwy.
- kiedy czujesz, że dla innych nie istniejesz, nie przedstawiasz żadnej wartości i światu tak naprawdę jest wszystko jedno, czy żyjesz, czy nie, pozostaje ci tylko zniknąć, zapaść w swoją nieważność...
- albo?
- wejść w jakąś grupę, przyjąć jej zasady i poglądy jak swoje, jakbyś myślał od zawsze. może wtedy ktoś cię zauważy, może nawet doceni, a jeśli nie, to chociaż będzie się ciebie bał.