cytaty z książek autora "Warren Ellis"
Raz na jakiś czas (...) wyobrażał sobie siebie sprzed paru lat, stojącego gdzieś w dalszej części swojej osi czasu, patrzącego na przyszłe życie, które zapada się w sobie jak umierająca gwiazda. Jego przyszłość stawała się ograniczona, ciemna i gęsta, a ścigające ją siły grawitacji ponure oraz nieuniknione.
Nie tylko nie uda nam się rozwiązać tej sprawy, ale też z jej powodu zginie więcej ludzi, a po nowych zabójstwach też go nie złapiemy, bo gość jest po prostu zbyt dobry. A ty, detektywie, zwyczajnie znalazłeś nowojorski adres samego Szatana, który teraz przeprowadził się gdzie indziej.
- Brzmisz - powiedziała Scarly - jak człowiek, który próbuje rozwiązać sprawę.
- Ja... nie. Jeszcze nie. Na razie po prostu próbuję opowiedzieć sobie historię...
Informujemy setki ludzi o śmierci bliskich, ale nigdy nie usłyszeli, że cokolwiek z tym zrobiliśmy. Dlatego rozwiążemy tę sprawę. Czy teraz wszystko jasne?
Scarly wpatrywała się w niego jak urzeczona.
- Sam w to nie wierzysz.
- A ma to jakieś znaczenie? - zapytał Tallow i wyszedł.
- Powodzenia - a po tym ruszył przed siebie.
- O to się właśnie modlę - powiedział bezdomny. - O odrobinę szczęścia.
- Nikt nie musi ginąć - stwierdził Westover.
- Zawsze ktoś musi - odparł łowca i zrobił kolejny krok do tyłu, gdzie pochłonął go las.
Każdy łup na tej wyspie zgodnie z prawem należał do niego.
Po prostu nie chcę być częścią życia innych ludzi'. Musiał odwrócić to zdanie w myślach, żeby spojrzeć na nie z innej perspektywy, próbował znaleźć jakąś wskazówkę, kiedy to przekonanie uformowało się w jego umyśle.
I jedyne, czego by żałował w przypadku śmierci, to brak odpowiedniego pochówku. Nikt nie zostawi przy jego ciele pożywienia dla duszy, która powinna wzmocnić się przed podróżą do nieba po Mlecznej drodze. Nikt nie zawoła z płaczem jego imienia ani nie zamilknie na wieki na jego cześć. To nawet nie byłoby takie straszne. Nawet teraz, kiedy żyje nikt nie zna imienia oprawcy. Jego imię nie mogłoby umrzeć razem z nim, bo i tak było już martwe, tak jak - w pewnym sensie - sam łowca.
Rzeczy chowają się w deszczu (...). Czasami pada tak mocno, że patrzymy na pojedyncze krople, zamiast przyglądać się kałuży, które tworzą.
(...) trzymanie się z dala od ludzi było dobre i właściwe. Nie musiał widzieć, jak wygląda ich życie, a oni nie potrzebowali go w swoim otoczeniu. Zdał sobie sprawę, że nigdy nie zdoła nikogo przekonać do swoich racji. Wymyślał kontrargumenty i zbijał je wszystkie logicznie oraz efektywnie. Minęła dłuższa chwila, zanim zrozumiał, że prawdopodobnie tak właśnie zachowałby się szaleniec.
Stark: Captain America wants to stomp on me.
Pepper: Well, in his defense, he has met you.
Jak reszta z was: przeszłość nie ma znaczenia, a przyszłość nie jest wam obiecana. Jest tylko ten moment, w którym właśnie jesteśmy".
Raz na jakiś czas kupował butelkę wódki i wypijał ją w mieszkaniu w ciągu godziny.
Nie lubię kościołów. Zorganizowana religia jest dla głupców!
- Kurwa . Nie mów o tym nikomu, dobra? Lepiej, żebyś nie był kolesiem, który gadał z podejrzanym i pozwolił dupkowi odejść.
- Nie - powiedział Tallow, wracając na ziemię, gdy przeszedł go zimny dreszcz. - Nie. Lepiej nie.
- Wszyscy powtarzamy, że wiemy, co ktoś miał na myśli, prawda? - zapytała.- Tak jakbyśmy wiedzieli, co się dzieje w czyjeś głowie. Ale ja czasami żałuję, że ludzie nie są w stanie zajrzeć do mojej głowy, żebym nie musiała im potem wszystkiego opowiadać. Słowa są niedoskonałe. Szkoda, że nie możemy się porozumiewać obrazami.
Wiedział jednak, że minęło dopiero kilka dni, ale nie był nawet w stanie przypomnieć sobie ostatniego tygodnia. Wydawał mu się obrazem z lat dziecięcych – albo, może dokładniej, zdjęciem z zeszłego tygodnia rozmytym, przefiltrowanym i wygładzonym w programie komputerowym, który pokrył go patyną blaknącego wspomnienia.
Pamiętajcie: paranoik to po prostu ktoś, kto zna wszystkie fakty.
Doprowadzasz mnie do płaczu, doświadczam bólu, rozczarowania codziennie łamią mi serce, nie potrafię zrobić połowy rzeczy, które chciałbym robić, czasem chce mi się krzyczeć...
Cała ta koncepcja „wiary” w coś, czego, kurwa, nie ma, została wymyślona przez człowieka, żeby zakleić pęknięcia w katolicyzmie stworzonym do spółki z Rzymianami.
...nie macie pojęcia, czym jest prawda! A ona leży pod warstwą gówna w miejscu, w które nawet nie zaglądacie! Kurwa tego najbardziej nienawidzę w tym mieście - kłamstw w wiadomościach i przeterminowanej prawdy.
Tak, twoja „wiara” to gówno prawda. Ten chłopak potrzebuje lekarza, skoro nie potrafi przejść przez życie bez czegoś, w co mógłby wierzyć.