cytaty z książek autora "Anna Crevan"
- Nadal mnie pragniesz – stwierdził – i nadal kochasz. Nie przyznasz się do tego, ale ja to wiem. Nie bądź tchórzem Crevan! Nie bój się przyznać, że się pomyliłaś! Że nie wiesz, dlaczego Kenji chce cię tak usidlić! Zakładając ci na palec pierścionek czy obrączkę, nie wymaże z twojego serca tego, co do mnie czujesz!
W Japonii intymność to tabu. To coś, czego nie wynosi się poza przestrzeń dwóch splecionych ciał. Przyspieszonych oddechów, coraz szybciej bijących serc. Jego pieszczoty bolały wspomnieniami przeżytych razem chwil. Tych dawno minionych. Ale były bardzo przyjemne. Spoglądaliśmy na siebie jak wtedy, jak para dzieciaków, jakby nie łączyła nas wspólna przeszłość. A jedocześnie z konsekwencją całego jej emocjonalnego bagażu.
. Nie wiele mnie obchodzili w tym momencie ci wszyscy ludzie dookoła! On też zdawał się być mną zainteresowany. Wspólne towarzystwo tak nas absorbowało wzajemnie, że otoczenie zdawał się być nieistotne, jak role drugoplanowe w kiepskim filmie. Tylko my oboje graliśmy na serio dobrze. Aż za dobrze.
Nasze nagie ciała splatały się niczym dziko rosnące konary sakury , która zakwitała kwiatami doznań, różowymi płatkami jego pocałunków, szumiała muzyką naszych westchnień i jęków rozkoszy. Tętniła coraz szybszym biciem naszych serc. To było nasze własne hanami, intymne i cudownie rozkoszne święto nie tylko spragnionych siebie ciał, ale i serc.
Jego szept uświadomił mi, że świat jednak istnieje. Że ludzie są podli, a życie wcale nie jest piękne ani sprawiedliwe. I, że choć on jeszcze tego nie wie, stoimy teraz po przeciwnych stronach ogromnej przepaści, która rozdzieliła nas już na zawsze. Dopiero od tej nocy stało się to dla mnie prawdziwe i namacalne.
- A ten masaż to z nieba nam spadł chyba – dodałam – oj nasi faceci musieli przewidzieć, że całą noc nie będziemy spać!
- Robiliście to całą noc? - Wykrzyknęły obie.
- Nooo, a co? A wy nie? Oka niemal nie zmrużyłam.
- Oj to spisał się nasz policjant – powiedziała Enn – Tygrysek padł po chyba piątym razie!
- Podobnie Arata. A ja już niemal błagałam go, by przestał! Taka byłam skonana. Ty to jednak masz farta Crev!
- Teraz sobie ze mnie żartujecie, co nie? Serio tak było?
- Serio bzykałaś się z Taro do rana?
- Mmhmm.
- No, no! Słyszałam was! Cicho nie byliście – powiedziała Mili.
- To mi podsuwa pewien pomysł – stwierdziła Enn.
- Jaki pomysł? – Zapytałyśmy obie z Mili.
Daizo odsunął się ode mnie zdziwiony.
- Przecież sama chciałaś?!
- Taaa, ale pogadać! A nie oddać ci się na stercie talerzy perkusyjnych! Wszyscy faceci tylko o jednym?
- To też Klucz Anubisa? - nie wytrzymał Artur.
Zegar tykał złowieszczo, przypominając mu, że czas się kurczy. Odkąd wrócili do hotelu minęło już kilka godzin i Artur ze strachem myślał o tym, jak niewiele czasu ma na rozwianie tej zagadki. Bał się o Sarę, a strach wcale mu nie pomagał. Bolała go głowa od myślenia, co zdecydowanie nie było w jego stylu. Wolał działać. Miał dziwne przeczucie, że coś przegapili. O czymś zapomnieli. Towarzyszyło mu ono nie pierwszy raz.
- Wyjdź stąd! Ale już! Ty draniu! Nienawidzę cię!
- Nie! Ty po prostu nie potrafisz mnie nie kochać!
Kuso! Znów miał rację! Ale byłam wkurzona.
- Wynoś się! Ale już!
Spojrzał na mnie tak, że zadrżałam, potem wyszedł.