cytaty z książek autora "Jacek Kozik"
Po prawej zobaczyła oddalającą się od brzegu łódź rybacką. Przy sterze stał dojrzały mężczyzna. Serce zabiło jej szybciej, bo poczuła się tak, jakby opuszczał ją ktoś bliski. Chciała zawołać. Pomyślała jednak, że to głupie, przecież nie znała nikogo, kto miałby coś wspólnego z morzem. Po jakimś czasie podmuchy wiatru i szum fal pochłonęły odgłosy silnika, a łódź oparła się o ścianę widnokręgu. Wyglądała jak wycięta z papieru. Kiedy straciła ją z oczu, wyobraziła sobie, że znajdujący się na niej człowiek rozchyla przylegające do siebie płaszczyzny powietrza i wody, wpływając w zupełnie nieznany świat. Jakby za horyzontem znajdowała się kraina, do której jakimś tajemniczym sposobem można się dostać. Opanowało ją przekonanie, że gdyby tylko mogła razem z nim popłynąć, jej życie nabrałoby szczególnej wartości. Byłoby świadome i pełne. Zaraz jednak pojawiły się pytania: „Świadome? Ale czego? Pełne? W jakim sensie?”. Wróciło do niej przeczucie, że istnieje coś ważnego, o czym nie wie, a co jest jej bardzo potrzebne.
Zaintrygowany bardziej tym, jak mówiła, niż tym, o czym, rzucił pojednawczo:
– Twoje widzenie świata z grubsza jest także moim spojrzeniem.
– Hm. – Poprawiła się w krześle i uważnie wypowiadając słowa, zapytała: – Ale dlaczego pan chce mnie przekonać do czegoś, czego tak naprawdę pan nie odczuwa?
– To jeszcze nie zalęgło mi się w kościach, jednak już mieszka w rozumie.
Odniósł wrażenie, że spojrzała na niego z zainteresowaniem, i przypomniał mu się wzrok Doroty, kiedy zaczęli się na siebie otwierać. Było to niczym wkraczanie podróżników na zupełnie nieznane terytoria, wzajemne odkrywanie światów, którymi byli zaintrygowani.