cytaty z książek autora "Grzegorz Wielgus"
Od lat widzę te same grzechy, tę samą krew, tych samych martwych... Ludzie grzeszą, ja im wybaczam. Nic się nie zmienia i tylko mnie coraz ciężej jest się zdobyć na odpuszczenie im win. Zastanawiam się, czy miłosierdzie to dla nich zbyt mało czy może zbyt wiele?
- Słońce moje, czy powinnam być zazdrosna o twoją oblubienicę? - zainteresowała się hrabina z kiepsko ukrywanym uśmiechem. - Gust z biegiem lat masz coraz gorszy. Dawniej za tobą uganiały się wszystkie damy, a teraz tylko mężczyźni w sukienkach.
- Nie pocałujesz dłoni bogini miłosnych uniesień? - dodał Ulrich, ku jeszcze większej radości zgromadzonych. - Jam jest Wenus, moja łaska spływa na wszystkie serca, żwawiej bijące na widok...
Ludzie ponad wszystko łakną uwagi oraz pochwały. Uwodzenie, szpiegostwo i dyplomacja polegały w gruncie rzeczy na tym samym. Różniły się jedynie proporcjami, w jakich należało dobrać te dwa składniki oraz liczbę ubrań.
Nie należała do kobiet, które mogą skraść serce od pierwszego wejrzenia. Mogła je natomiast wyciąć nożem z piersi.
Wojan robi z ludźmi to samo. Dają Ci do ręki muszkiet i bredzą coś o najwyższym poświęceniu, chwale oraz honorze. W rzeczywistości maszerujesz w błocie i śpisz pod dziurawym kocem tylko po to, żeby zabić jakiegoś nieszczęśnika, który uwierzył w te same kłamstwa, co ty.
(...) ułomna natura człowieka nieodłącznie prowadzi do degeneracji.
Prowadzenie konwersacji przypominało posługiwanie się liną. Należało zapanować nad jej początkiem, środek obwiązać wokół szyi rozmówcy, a na koniec pociągnąć tak mocno, jak tylko się dało.
I tym właśnie jest źle pojmowana tradycja. Zakurzoną zabawką, której nie używamy na co dzień, bo w istocie jest bezużytecznym przeżytkiem. (..) Nie mamy jednak odwagi jej wyrzucić, ponieważ przypisujemy jej niezwykłą wartość tylko dlatego, że jest stara.
(...) najlepsze kłamstwa to takie, które wyrastają z prawdy i różnią się od niej zaledwie w kilku szczegółach. Wyrywanie takich chwastów z ludzkiego serca zawsze pozostawiało krwawiące rany.
Wszyscy ludzie mają sekrety. Chłopi w stodołach kryją zbrodnie równe czynom królów...
Miala w sobie specyficzny urok, podobnie jak misternie wykuty nóż. Aż chciało się przekonać, jak jest ostry. Najpierw na papierze, potem na własnym ciele.
Kłamstwo, gniew, kradzież zostały przez człowieka obłaskawione i udomowione niczym psy, stając się jego nieodłącznymi towarzyszami.
Stary młyn, stare czasy, stare czyny(...) One zawsze wydają się lepsze z jakiegoś powodu. Tym jaśniejsze, im przyszłość ciemniejsze szaty wdziewa.
- I podobnie czyni dobro, nie ze względu na własną korzyść, gdyż samo dobro lepszym stać się nie może.
- Bo dobro jest niby słońce - dokończyła dziewczyna. - Nie można go podzielić. Świeci równie mocno dla jednej osoby jak i dla całego tłumu.
Nie bądźmy zbyt pochopni w wywoływaniu diabłów, skoro ludzką niegodziwością można obdzielić wszystkie kręgi piekła.
Na skromnym cmentarzu, przy ocalałym kościółku pod wezwaniem świętego Mikołaja, odbyło się ostatnie pożegnanie Bohorta oraz Tristana. Złożono ich w trumnach zbitych z koryt dla świń, twarze przykryto tarczami i zasypano ziemią, przy wtórze psalmów, śpiewanych przez dwóch armeńskich kapłanów. Na tyle starczyło sił pozostałym przy życiu rycerzom, zanim legli do snu na miejskich murach.
Ale to nie sukcesy nas kształtują, tylko niepowodzenia. Możesz upaść, ale musisz wstać.
W przewrotny sposób broń palna czyniła wszystkich równymi. Z wyjątkiem tych, którzy trzymali palec na spuście. Ci były równiejsi.
Człowiek tylko czasami bywa odważny. Czasami z własnej woli, czasami na rozkaz, a innym razem zostaje wypchnięty do pierwszego szeregu wbrew swojej woli.
Każdą rzecz na świecie da się uwięzić, ale nie każda potrafi żyć w niewoli.
Tragedie utkane były z uczuć i żądzy. Nigdy z ich braku.
Dla ludzi nie ma nic wspanialszego niż świadomość, że ich życie to coś więcej oprócz rutyny codziennych obowiązków. Każde serce, pospolite czy szlachetne, bez różnicy, pragnie choć raz poczuć zew przygody...
(...) wojna jest nieunikniona. Czasami przychodzi do nas niczym piąta pora roku i nie daje wyboru.
- Idą! Idą znowu! – jęknął Gabar.
– Spokojnie, chłopcze. – Karamis uśmiechnął się krzywo. – Mogą nas tylko zabić.
– Tylko?!
- Myślałem, że nie wrócisz stamtąd żywa – powiedział.
– Wtedy musiałbyś zabić ludzi z mojej listy.
– Strasznie dużo roboty. Zwłaszcza na trzeźwo.
- Widzę, że nie zamierzasz brać jeńców, żołnierzu – rzuciła swobodnie Zirra.
– W takim towarzystwie? W życiu.
– To zabrzmiało jak coś, co mógłby powiedzieć Kerd.
– To nie był komplement, białooka. – Karamis podał jej Rubin.
– A co? – spytała, zanim przytknęła szyjkę do ust.
– Stwierdzenie faktu.
- Nie lękaj się piekła, ono jest puste! Wszystkie diabły są już tutaj!
Z własnego doświadczenia Gotfryd mógł powiedzieć, że najlepsze kłamstwa to takie, które wyrastają z prawdy i różnią się od niej zaledwie w kilku szczegółach.