cytaty z książki "Czuła jest noc"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Człowiek nigdy nie wie na pewno, jakie miejsce zajmuje w czyimś życiu.
Ludziom przeważnie wydaję się, że inni żywią wobec nich uczucia znacznie gwałtowniejsze niż to jest w rzeczywistości. Myślą, że to co bliźni o nich sądzą, stale waha się pomiędzy dwoma biegunami: przychylności i dezaprobaty.
Najsilniejszą straż ustawia się przy wrotach prowadzących do niczego. Może dlatego, że pustka sama przez się jest zbyt wstydliwym widokiem, żeby go odsłaniać.
Zastanów się jak mnie kochasz - szepnęła. - Nie proszę, żebyś mnie tak kochał zawsze, lecz żebyś zapamiętał. W głębi mnie zawsze gdzieś będzie ta istota, którą jestem dziś wieczorem.
- Oczywiście, że je mam - zapewniał. - Nie da się żyć bez kodeksu moralnego. Mój zasadza się na tym, że sprzeciwiam się paleniu czarownic. Ilekroć palą gdzieś czarownicę, diabli mnie biorą.
Kłopot w tym, że jak człowiek jest trzeźwy, nie chce oglądać nikogo, a jak jest zalany, to nie chce oglądać jego.
Kiedy będzie pani starsza, przekona się pani, że ludzie, którzy kochają, cierpią. Cierpią męki. Lepiej być młodym i nieczułym, niż kochać.
Baby przełożyła nogi-była wcieleniem tych wszystkich zawiedzionych kobiet, które przed sty laty kochały się w Byronie, a przecież, mimo tragicznej historii z oficerem gwardii, miała w sobie coś z drewna i coś z onanii jednocześnie.
Nowi przyjaciele często czują się lepiej ze sobą niż stare bractwo.
(...) osobowości te zdawały się tak na niego napierać, że on sam stawał się daną osobowością; wtedy zachodziła niejako konieczność przyjmowania wszystkiego lub niczego. Zupełnie jak gdyby do końca życia skazany był na dźwiganie ego pewnych ludzi, wcześnie spotkanych i wcześnie pokochanych, na zachowanie ostatecznego kształtu tylko o tyle, o ile ich kształt był ostateczny.
(…) my prowadzimy klinikę dla bogatych, więc nie używamy słowa: niedorzeczność.
Jest przytłaczająca, a zarazem słaba”- stwierdził w duchu, wspominając inne kobiety o ustach jak kwiaty, a przy tym jakby stworzonych do wędzidła.
(…) Dick już od miesięcy rozgryzał ów problem młodości, kiedy to trzeba dokonać wyboru i zdecydować się, czy umrzeć, czy nie umrzeć za to, w co się już przestało wierzyć.
- Zawsze uważałam, że do osiemnastu lat nic nie jest ważne - odezwała się Mary.
- Właśnie - przystał Abe. - A potem jest znów tak samo.
Pisze się o zabliźnionych ranach, nader dowolnie przywołując zjawisko z dziedziny patologii skóry, tymczasem w życiu jednostki nic takiego nie istnieje. Tu są otwarte rany; czasem się kurczą, już nie większe od ukłucia szpilką, niemniej wciąż rany. Lepiej porównać ślady cierpienia z utratą palca lub oka. Może być tak, że nie odczujemy ich braku nawet przez chwilę, jak rok długi, lecz jeśli odczujemy - już nic się nie poradzi.
Muszę widocznie być Czarną Śmiercią-rzekł powoli.-Chyba już nie przynoszę ludziom szczęścia.
Wspięła się na takie wyżyny zwodniczości, że teraz mógł się dopatrywać ukrytego znaczenia w najmniej znaczących słowach.
Człowiek wybiera pole bitwy i odnosi zwycięstwo, rzecz jasna pyrrusowe, albo zostaje wrakiem, ruiną, zaledwie upiornym echem odbitym od zwalonej ściany.
... ileż kobiet cierpiało, zanim pojęły tę pomyłkę, że nie są mężczyznami.
... oczy Dicka i Nicole przypominały płonące okna rozdzielone dziedzińcem tego samego domu.
Możesz podzielić się tajemnicą z radiem, z brukowcem, ale nigdy z kimś, kto tankuje trzy albo cztery razy dziennie.
Dzielę los współczesnych kobiet, które rzucają wyzwanie mężczyznom, by zmusić ich do walki.
Przez chwilę nie łączyła ich żadna nić porozumienia, każde mknęło byle dalej od drugiego, jakby oddychało innym powietrzem pod innym niebem, niewidocznym dla tego drugiego.