Najnowsze artykuły
- Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik4
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać3
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać14
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Izabela Januszkiewicz
Źródło: http://old.wimbp.zgora.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=906&Itemid=240
2
7,3/10
Pisze książki: literatura piękna, biografia, autobiografia, pamiętnik
Urodzona: 23.03.1932
Izabela Januszkiewicz urodziła się 23 marca 1932 roku w Nowogródku. W latach 1940-1946 przebywała wraz z rodziną na zesłaniu, najpierw w Kazachstanie, a później na Ukrainie. Do Polski wróciła w marcu 1946 roku. Mieszkała początkowo w Smardzewie, następnie w Świebodzinie. Później podjęła pracę w Lubuskich Fabrykach Mebli. Studiowała na Akademii Ekonomicznej w Poznaniu.
7,3/10średnia ocena książek autora
31 przeczytało książki autora
96 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Oczekiwanie. A życie szło swoim torem
Izabela Januszkiewicz
7,3 z 27 ocen
120 czytelników 10 opinii
2014
Najnowsze opinie o książkach autora
Oczekiwanie. A życie szło swoim torem Izabela Januszkiewicz
7,3
Opowieść o dwóch Mariach
Czy lubicie książki z historią w tle? Osobiście cenię je bardzo i chętnie po nie sięgam. Premiuję zwłaszcza jeśli tło historyczne jest bardzo zgodne z tym, co się kiedyś wydarzyło, a fabuła pozwala mi sobie wyobrazić co czuli ludzi w tamtych, opisywanych przez autora czasach. Gdy byłam małą dziewczynką, gdy nosiłam dwa kucyki ozdobione kokardami często wsłuchiwałam się w opowieści dziadków o latach ich młodości. Był to okres przedwojenny i lata hitlerowskiej okupacji. Z racji pochodzenia przodków po kądzieli z Kresów południowo-wschodnich te wspomnienia miały dla mnie wyjątkową wartość, bowiem wprowadzały do świata, który za sprawą zmiany granic przestał istnieć. Jako wnuczka Kresowiaków staram się wyszukiwać książki pióra ludzi, którzy pochodzą z terenów od 1945 roku nie będących już terytorium Polski. Taką właśnie lekturą jest powieść, którą napisała Izabela Januszkiewicz, autorka urodzona w Nowogródku na Wileńszczyźnie.Jej publikacja opowiada o losach pewnej rodziny, a szczególnie dwóch kobiet o imieniu Maria. Jedna z nich jest żoną, a druga siostrą Leopolda. W wrześniu 1939 roku obu bohaterkom przychodzi przeżyć bolesne rozstanie. Leopold wraz z narzeczonym siostry wyjeżdżają na front. Wierzą, że wojna szybko się skończy i szczęśliwie powrócą do domu. Niestety! Ich noga nigdy już nie postanie w Wilnie, a bliskim serc ich kobietom przyjdzie się tułać po świecie, cierpieć i walczyć o każdy przeżyty dzień. Maria siostra wraz z matką i córeczką brata wyjedzie na wieś. Ucieknie z rodzinnego miasta chroniąc się w gospodarskiej chacie przez grożącym im niebezpieczeństwem. Maria żona za działalność wrogą wobec okupanta zostanie aresztowana i wywieziona do łagru. Tam spędzi sporo czasu i przeżyje prawdziwe piekło...
Ta książka jest niezwykle piękna. Opowiada historię rodziny, której losy wojna i nowy porządek świata odmieniły bardzo mocno i boleśnie. Marii i jej bliskim powodziło się przed wojną dość dobrze. Dziewczyna oddała się nauce, zdała maturę, rozpoczęła studia filologiczne. Po opuszczeniu miasta nagle musiała sprostać zadaniu dość trudnemu. Musiała stać się głową rodziny, zaopiekować się matką, która ciężko przeżyła dramat wojny i malutką bratanicą. Musiała pracować fizycznie, nauczyć się prac, których nigdy nie wykonywała. Maria musiała przystosować się do skromnej egzystencji i biedy. A gdy już koniec wojny wydawał się bliski nastały jeszcze trudniejsze czasy. Czasy wygnania z rodzinnych stron i szukania nowego miejsca na rodzinne gniazdko. To właśnie stanowi treść tej książki. Czytając ją miałam wrażenie, że ta historia wydarzyła się naprawdę, że autorka opisuje czyjeś konkretne losy. Ta książka niezwykle przemawia do wyobraźni, wzrusza i uświadamia jak bolesne przeżycia los zgotował pokoleniu naszych dziadków i pradziadków. W lekturze nie brak i opisu powojennej rzeczywistości na Ziemiach Odzyskanych oraz nowego porządku polityczno-społecznego.
Czytając o losach dwóch Marii wielokrotnie się wzruszyłam i uroniłam łzę. Jest to bowiem opowieść niekiedy bardzo, bardzo smutna, melancholijna, chwytająca za serce, refleksyjna. To książka o miłości i poświęceniu, o kobietach niezwykle silnych i dzielnych, a zarazem bardzo kruchych i wrażliwych. Autorka podkreśla pewną prawdę, która sprawdza się w życiu kolejnych pokoleń. Człowiek marzy, planuje, stawia sobie w życiu różne cele, a los i tak robi swoje. Często obraca ludzkie zamysły w proch i sam niczym nieokiełznany niczym wiatr pisze scenariusz ludzkiego życia. A nam nie pozostaje nic innego jak się dostosować. Tę książkę oceniam bardzo wysoko, choć ma ona pewne drobne niedociągnięcia jeśli chodzi o warsztat pisarski jej autorki. Mimo to porwała mnie i zauroczyła. Marzę, by poznać dalsze losy bratanicy Marii noszącej imię Kamila.
Oczekiwanie. A życie szło swoim torem Izabela Januszkiewicz
7,3
Z oceną "Oczekiwania" mam mały problem.
Opowiedziana historia jest wiarygodna i ciekawa (zresztą, jak zaznacza we wstępie autorka, złożyło się na nią kilka autentycznych zdarzeń). Mnie jednak irytował, a w pewnym momencie nawet mierził, sposób prowadzenia narracji - infantylny, ocierający się o grafomanię. Jakoś trudno było mi przełknąć te ciągłe strumienie łez płynące po twarzy bohaterki, czynności fizjologiczne załatwiane przez psa czy domowe wyroby garmażeryjne spożywane na przyjacielskiej kolacji. To samo można powiedzieć o tytułach niektórych rozdziałów.
Najdziwniejsze jest to, że taki dyletancki styl zaczyna się mniej więcej po jednej trzeciej treści; miałam wrażenie, jakby pierwsze sto stron napisał ktoś inny, bo ta część jest niezła i zdarzają się w niej nieliczne potknięcia stylistyczne. Potem robi się pod tym względem coraz gorzej i momentami miałam wrażenie, że czytam jedną z grafomańskich powieści Katarzyny Michalak.
Szkoda, że sposób opowiadania został tu tak skopany. Odebrało mi to satysfakcję z lektury, która początkowo zapowiadała się bardzo dobrze.