Wyspa łotrów Michał Wierzba 7,2
ocenił(a) na 89 tyg. temu Pierwszą rzeczą jaką zrobiłam, kiedy książka Michała Wierzby trafiła w moje ręce, to wyszukałam tytułową wyspę w GoogleMaps. Jest, istnieje! Tylko taka jakby bardziej przyjazna ludziom. Ta książkowa budzi grozę. I słusznie. Dużo się tam działo!
💰 Horst Miler jest policjantem na emeryturze. Trochę w życiu przeżył. Kiedy spotyka Sirene, piękną, młodą kobietę i w dodatku nim zainteresowaną, wpada w sidła miłości jak mucha w pajęcze sieci. Choć inni powątpiewają w uczciwość tego związku Horst wierzy, że los się dla niego odmienił i oświadcza się dziewczynie.
W tym samym czasie konwojent przewożący znaczną sumę pieniędzy wpada na pomysł zniknięcia z gotówką. Eliminuje kolegę i razem ze znajomym zabierają gotówkę.
Pewnego dnia Sirene znika, a Horst dostaje telefon od porywaczy żądających okupu. Dostaje również odcięty palec ukochanej i nakaz nieinformowania policji. Rozpoczyna własne śledztwo. Policja zabiera się za odnalezienie skradzionych z konwoju pieniędzy.
Okazuje się, że i zdesperowani złodzieje, i porywacze, wpadają na ten sam pomysł schronienia się i ukrycia gotówki na pewnej wyspie...
💰 Nie jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością autora. Tak jak poprzednie, uważam je za udane. Było ciekawie, było szybko, było strasznie i o to właśnie chodziło. To bardzo dobry kryminał, podsypany interesującą warstwą obyczajową. Czyta się niezmiernie przyjemnie. Wciąga niesamowicie. Chociaż można się domyśleć przebiegu wydarzeń, gdzieś z tyłu głowy leży nuta zagadki.
Czytelnik dostaje tu wymieszane ze sobą najróżniejsze pojęcia: przyjaźń, miłość, chorobę, samotność, szczerość, wierność, nieuczciwość, pychę, ambicję i to w genialnych proporcjach. Również bohaterowie skrojeni są idelanie. Uderza realizm prozy i języka autora. Uderza też tajemnicza i prawdziwa wyspa jako miejsce wydarzeń. To może się spodobać. Taka kompilacja nie pozwala oderwać się zbyt szybko od lektury. Polecam!