(...) ciemność w jakiś sposób ułatwia szczerość.
Najnowsze artykuły
- ArtykułyKocia Szajka na ratunek Reksiowi, czyli o ósmym tomie przygód futrzastych bohaterówAnna Sierant1
- ArtykułyAutorka „Girl in Pieces” odwiedzi Polskę! Kathleen Glasgow na Targach Książki i Mediów VIVELO 2024LubimyCzytać1
- ArtykułyByliśmy na premierze „Prostej sprawy”. Rozmowa z Wojciechem ChmielarzemKonrad Wrzesiński1
- ArtykułyStrefa mrokuchybarecenzent0
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Becky Masterman
2
6,6/10
Pisze książki: kryminał, sensacja, thriller
Była redaktorem podręczników medycyny sądowej. Jednak o sukcesie jej pisarstwa zadecydował przede wszystkim talent literacki. Już pierwsza powieść Masterman Droga 66 była finalistką Edgar Award za najlepszy debiut powieściowy oraz CWA Gold Dagger Award dla najlepszej powieści kryminalnej roku 2013, a także innych liczących się nagród.http://beckymasterman.com/
6,6/10średnia ocena książek autora
505 przeczytało książki autora
385 chce przeczytać książki autora
15fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
I tylko ciemność
Becky Masterman
Cykl: Brigid Quinn (tom 2)
6,7 z 153 ocen
343 czytelników 17 opinii
2015
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Nieczęsto dostaje się to, czego się chce. Zaskakujące, że na świecie w ogóle jest jakieś szczęście, jeśli zależy od dostawania tego, czego b...
Nieczęsto dostaje się to, czego się chce. Zaskakujące, że na świecie w ogóle jest jakieś szczęście, jeśli zależy od dostawania tego, czego by się chciało.
4 osoby to lubiąDochowywanie tajemnic wymaga takich samych umiejętności, jak mówienie kłamstw. Jedno i drugie staje się nawykiem, niemal nałogiem, który tru...
Dochowywanie tajemnic wymaga takich samych umiejętności, jak mówienie kłamstw. Jedno i drugie staje się nawykiem, niemal nałogiem, który trudno przełamać nawet wśród najbliższych (...).
3 osoby to lubią
Najnowsze opinie o książkach autora
Droga 66 Becky Masterman
6,6
Nie spodziewałem się, że autorka książki opisze główną bohaterkę z takimi "jajami". Już samo to przyciąga czytelnika, który jest ciekawy co przyniosą przygody byłej agentki.
Ogólnie mówiąc bardzo dobrze napisany kryminał, który zatrzymuje swojego czytelnika na dobre kilka godzin. Szkoda mi ojca tej młodej agentki, który padł ofiarą tego zwyrodnialca - myślałem,że inaczej potoczą się jego losy, ale cóż.
Droga 66 Becky Masterman
6,6
Podobała mi się interesująca, dobrze opowiedziana historia, a także odpowiada mi tego typu główna bohaterka, a przynajmniej ogólna koncepcja tej postaci.
Moje zastrzeżenia są niezmiennie podobne, jak przy innych opowieściach pisarzy i pisarek, którym brakuje tego rodzaju wyobraźni, którą wypada chyba nazwać: „wyobraźnią operacyjną”.
Co mam tu na myśli…
Jeśli chcemy, żeby nasza główna postać aspirowała do roli „policjantki doskonałej” czy „agentki doskonałej”, to w jej postępowaniu musi być jakaś logika i elementarna sprawność, a najlepiej spryt i doskonałość, a przynajmniej w ostateczności choćby formalna poprawność. Skoro nasza agentka dożyła do emerytury zamiatając po drodze do pierdla całe stosy śmieci, to ma znaczyć, że nabyła odpowiednie doświadczenie. Musiała już wszystko widzieć, w tym akcje nieudane, wypadki, wredne zbiegi okoliczności, itd. Weźmy więc taką sytuację: nasza wspaniała agentka czy agent bądź nawet emeryt agent z reumatyzmem - trzyma przestępcę na muszce podczas ratowania czyjegoś życia, a tu nagle z dowolnego powodu nieuzbrojony przeciwnik jakimś rzutem, kopnięciem czy innym przemysłem pozbawia naszą gwiazdę broni, a po chwili już nasza ulubienica jest związana z zaklejonymi ustami. Co to oznacza? Kompletną kompromitację i umieszczenie takiego agenta czy agentkę w galerii gamoni stulecia. W realnym życiu pozwalający sobie na rozbrojenie agent po prostu już nie żyje, bo tylko w książkach pisanych przez autorów bez wyobraźni operacyjnej możliwy jest jakiś ciąg dalszy. W naszym przypadku działanie agentki jest realizowane „na hurra”, bez pomysłu, bez wsparcia i bez wyobraźni. Sądzę, że gdyby realnie wyszkolony agent wykonał coś takiego, to powinien wylecieć z pracy na zbity pysk. I nie mówię tu o gwiazdorze z wieloletnim stażem, tylko nawet gdyby to był uczeń, który piętnaście minut temu świeżo skończył szkołę FBI.
Po raz kolejny powtarza się to samo: całkiem przyjemna książka, pomysłowa fabuła, ale jak przychodzi do opisu działań operacyjnych, to ręce opadają.
Uważam, że pisarze powinni konsultować „sceny akcji” z prawdziwymi agentami operacyjnymi i to co do każdego detalu, żeby sekwencje szybkich zdarzeń, które się w książce opisuje nie reprezentowały żenadę stulecia. W scenie akcji chodzi o każdą sekundę i sekwencje ruchów. Jeśli do wykonania jakiejś sekwencji ruchów potrzeba 0,4 sekundy, a do wykonania innej całe 2 sekundy, to pisarz nie może nas przekonywać, że ktoś wykona szybciej tą drugą akcję. Nie można choćby komuś wykopać broni z ręki szybciej, niż palec trzymającego broń – naciśnie spust, przynajmniej tak długo, jak nie pozwolimy się napastnikowi nadmiernie zbliżyć. Owszem, można spudłować, ale nie może zabraknąć huku wystrzału.
Nie będę się rozczulał nad szczegółami: nie mogę opowiadać akcji z książki, bo to nie jest spojler. Daję tylko ogólne przykłady.
Źle, nierealnie i nieprawdopodobnie przedstawiane sceny akcji zaniżają ocenę książki, choć i tak wyceniłem tę opowieść na 7, za walory rozrywkowe.