Historycznie ważna encyklika, stąd dla osób zainteresowanych historią Kościoła i jego podejściem do wykładni Pisma Świętego encyklika wciąż ciekawa. Encyklika cechuje się wszystkim tym czym dobry dokument powinien się cechować: jasno sformułowane myśli, precyzyjnie dobrane słowa, logiczny wywód (zarówno poszczególnych myśli, jak i całego dokumentu),najbardziej możliwie treściwa, jednocześnie bez popadania w skróty myślowe.
Encyklika krótka, acz treściwa.
Papież Leon XIII wyrasta na mojego faworyta wśród papiestwa. Odrzucił on w tym dokumencie ideologie socjalistyczną i komunistyczną i czające się za nimi rewolucje, degradację pozycji małżeństwa i rodziny oraz własności prywatnej jako prawa naturalnego. Chciałbym podkreślić ostatnie z wyróżnionych, zważywszy na opinie obecnego papieża Franciszka, który wygłosił takie oto zdanie:
„Tradycja chrześcijańska nigdy nie uznała prawa do własności prywatnej za absolutne i nienaruszalne i podkreślała społeczną funkcję wszelkiej formy własności prywatnej.”
Natomiast tak funkcję własności prywatnej określał papież Leon XIII ponad sto lat temu:
„ (…) Kościół natomiast uznaje trzeźwiej, że między ludźmi nie ma równości przyrodzonej pod względem sił i zdolności, a więc nie ma jej także pod względem posiadanych dóbr i dlatego nakazuje, by prawo własności i zwierzchnictwa urzeczywistnione przez samą naturę pozostawało dla każdego nietknięte i nienaruszone; wiadomo bowiem, że kradzież i grabież tak dalece zostały zakazane przez Boga twórcę wszelkiego prawa i mściciela, że na cudze nie godzi się nawet spoglądać, a złodzieje i grabieżcy są wykluczeni z królestwa niebieskiego (...)”.
Należy zatem orzec, że aktualna retoryka zmierza w niebezpieczną stronę.