Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać285
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
- ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński10
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Dorota Krawczyńska
2
6,5/10
Pisze książki: literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,5/10średnia ocena książek autora
19 przeczytało książki autora
42 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Szczęściary Dorota Krawczyńska
6,3
Jak głosi opis z okładki: „Szczęściary”, to książka dla osób, które przeżywają trudne chwile i poszukują sensownego rozwiązania, czyli… dla każdego z nas. Czy ów opis zgadza się z tym, co dane mi było przeczytać? W pewnym sensie na pewno tak, ostatnia jednak jego część wydaje mi się troszeczkę… na wyrost.
Basia nie potrafi pogodzić się z faktem, że jej dzieci są już dorosłe i opuszczają rodzinne gniazdo, Edyta czuje się tłamszona i poniżana przez męża, Weronika jest zagubioną w świecie kobietką, która świata nie widzi poza swoim siostrzeńcem, Patrycja nie radzi sobie ze swoimi dziećmi, które ciągle się ze sobą kłócą, Marta dowiaduje się po latach małżeństwa, że jej druga połowa jest homoseksualna, związek Ani nieuchronnie się wypala, a Alicja… o Alicji można by napisać osobną książkę, tak ciekawą ma osobowość.
Oto i nasze tytułowe Szczęściary, które poznają się na grupie wsparcia dla rodziców, którzy nie do końca radzą sobie ze swoimi pociechami. Ale, czy na pewno problem tkwi w dzieciach? Może przyczyny kłopotów należy szukać znacznie bliżej, w nich samych?
Kobiety przedstawione w powieści są od siebie niemal skrajnie różne, więc każdy z czytelników, znajdzie w którejś z nich namiastkę siebie. W miarę zagłębiania się w lekturę obserwujemy ich przemianę, widzimy jak dojrzewają do pewnych decyzji, jak godzą się z przeszłością i śmielej patrzą w przyszłość.
„Szczęściary”, to bardzo życiowa książka, skupiająca się na ukazaniu czytelnikowi, że co by nie było, nie należy się poddawać, przeciwnie, musimy stawić czoło problemowi i wyjść z niego z uśmiechem na twarzy.
Osobiście uważam, że w powieści panuje aż przesyt. Siedem kobiet, każda zmaga się z jakimś swoim problemem, każdy problem należy rozwiązać, a przynajmniej spróbować. Często miałam ochotę na przerwę od lektury, tak wiele informacji na raz z niej wyczytywałam.
Całokształt, mimo wszystko oceniam na plus. Nie jest to może łatwa i przyjemna opowiastka, jakich teraz na rynku pełno, przeciwnie, trzeba się na niej skupić, wyciągnąć to, co najważniejsze, czasem się uśmiechnąć, innym razem zasmucić. Ostateczny wydźwięk powieści jest pozytywny, najpierw jednak czeka nas dosyć długa do niego droga.
Frenemy Dorota Krawczyńska
6,8
Kolejny dzień kalendarzowej wiosny. Termometr na moim oknie pokazał bezczelne 16 stopni. Bezchmurne niebo i promienie słońca wpadające do mieszkania sprawiły, że dla mnie był tylko jeden poprawny sposób na spędzenie tego popołudnia. Dobra kawa i dobra książka. Sięgnęłam po Frenemy Doroty Krawczyńskiej. Pierwsze kilka stron nie zachwyciło, powodowało wręcz wyrzuty sumienia, że czytając dalej popełnię karygodny grzech i zmarnuję tak piękne popołudnie na marną książkę. Po kilku monologach wewnętrznych sumienie na szczęście wzruszyło ramionami i pozwoliło mi decydować o tym, co czytać a czego nie. Dzięki Bogu! Kilkanaście stron później nie mogłam już wypuścić książki z dłoni, a kawie udało się wystygnąć zanim sobie przypomniałam o jej istnieniu…
Krawczyńska staje na wysokości zadania. Tworzy, z pozoru banalną, historię codziennego życia dwóch kobiet – Kaliny i Giny. Opowieść jest szczera i realistyczna, pozbawiona niepotrzebnych przekombinowań. Grzeje serce nie mniej, niż wiosenne słońce wpadające przez południową szybę. Kalina – główna bohaterka, uwodzi mnie swoją naturalnością i szczerością. Jest dobra, ciepła, wrażliwa, a przy tym autentyczna, co jest rzadkością przy tak wykreowanych postaciach. Moją uwagę przykuwa jednak druga bohaterka, Gina. Kobieta silna, zdecydowana, po trupach dążąca do celu. Jest postacią w pewnym sensie drugoplanową, jednak w moim odczuciu absorbuje dużo więcej przestrzeni i emocji Czytelnika. Jej zachowanie budzi bardzo skrajne odczucia, co więcej – stawia we mnie fundamentalne pytania dotyczące reguł życia, przyjaźni i wartości. Bohaterki od początku książki łączy płaszczyzna prywatna. Przyjaźnią się i rozumieją, jak nikt inny. Mimo kompletnych przeciwieństw charakterów snuje się między nimi nić fascynującego porozumienia, którego często zrozumieć nie potrafią osoby stojące obok. W pewnym momencie życia dołączają do współistnienia płaszczyznę zawodową. Gina wygrywa konkurs na dyrektora ośrodka, w którym razem pracują. Od tego dnia ich relacja zaczyna poddawać się procesowi zmiany, choć obie bohaterki zobaczą to dopiero dużo później. Początkowo wspólna praca, pomimo pobocznych trudności, osnuta jest magią sukcesów i satysfakcji bohaterek. Z czasem zaczynają się pojawiać trudności, które będą rosnąć, by w pewnym momencie stać się tragedią, obok której nie da się przejść obojętnie. A przynajmniej nie każdy będzie potrafił.
Pełna recenzja na:
http://moznaprzeczytac.pl/frenemy-dorota-krawczynska/