Najnowsze artykuły
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński1
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać315
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Karol Józef Stryjski
4
5,7/10
Urodzony: 01.01.1947
Pisarz, politolog, historyk i ekonomista. Jest pracownikiem naukowym w Międzyuczelnianym Instytucie Nauk Politycznych Uniwersytetu Łódzkiego.
Prozą zajmuje się od 1974 roku kiedy to w katowickich “Poglądach” zadebiutował. Natomiast debiutancką powieścią była opublikowana w 1984 roku część pierwsza sagi rodzinnej “Hrynieccy” (T.1 “Na kresach”, T. 2 “Na przełęczy”, T. 3 “Pożoga”, T. 4 “Repatrianci” – 1988).
Prozą zajmuje się od 1974 roku kiedy to w katowickich “Poglądach” zadebiutował. Natomiast debiutancką powieścią była opublikowana w 1984 roku część pierwsza sagi rodzinnej “Hrynieccy” (T.1 “Na kresach”, T. 2 “Na przełęczy”, T. 3 “Pożoga”, T. 4 “Repatrianci” – 1988).
5,7/10średnia ocena książek autora
17 przeczytało książki autora
16 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Bałkańska knajpa Karol Józef Stryjski
5,0
ze smutkiem przyznaję, że jednak połączenie wojny i miłości to zupełnie nie moje klimaty – a tu mamy jak na złość jednego faceta i aż trzy miłości (w porywach do pięciu). no i wojnę oczywiście, a właściwie jej początki.
byłabym jednak głęboko niesprawiedliwa, gdyby mi choć przez myśl przeszło wyartykułować analogię do „Róży na chodniku”, mimo, że akcja toczy się w dość podobnych okolicznościach, a bohaterów łączą podobne losy.
główną postać opowieści, Edwarda – polskiego korespondenta – poznajemy wiosną w Lublanie, w okresie poprzedzającym secesję Słowenii i Chorwacji w 1991 roku. atmosfera gęstnieje w miarę narastania niepodległościowych dążeń wśród Słoweńców, mających masę pomysłów na „wolność” i znacznie mniej „na potem”. dzień po dniu zanurzamy się w wątpliwości dopadające tych co bardziej sceptycznych i jednocześnie dajemy się porwać entuzjastom zmian.
w tle rozwija się konflikt, najpierw ten krótkotrwały w Słowenii, a później normalna wojna w Chorwacji, w których Edward czynnie uczestniczy z różnymi grupami międzynarodowych korespondentów. jednak akcja toczy się na tyle powoli, że mamy czas ogarnąć zarówno okoliczności jak i sercowe rozterki Edwarda. a ponieważ tych ostatnich jest niemało, więc ich liczbę na początku podałam zupełnie orientacyjnie. co bardziej wnikliwi czytelnicy na pewno naliczą więcej.
mimo drobnych zastrzeżeń wyrażonych na początku, tę książkę, choć może bez fajerwerków, zwyczajnie daje się przeczytać
Bohater Dobrej Ziemi Karol Józef Stryjski
6,1
Autora książki miałem okazję poznać jeszcze w latach 90. Był dyrektorem mojej szkoły i pamiętam, że sprawiał bardzo dobre wrażenie. Ciekawie opowiadał o starożytności i nie był specjalnie surowy. Zawsze wiedziałem, że coś pisał, ale nigdy nie sięgnąłem po żadną jego książkę. Dopiero teraz, grzebiąc wśród zapomnianych powieści historycznych, natknąłem się na “Bohatera Dobrej Ziemi”.
W zasadzie to poza Karolem Stryjskim i Ewą Nowacką nie znam żadnego rodzimego autora, który pisałby u nas o Sumerach. Temat trudny (źródeł mało, opracowania głównie obcojęzyczne) trzeba jednak sporego talentu żeby wyjść z tego obronną ręką. Nowacka ów talent miała, Stryjski niestety nie. Tego rodzaju projekty nazywano dawniej szkicem powieściowym, w zasadzie wszystko ładnie wykłada się nam na samym początku, a cała reszta fabuły to po prostu skakanie z punktu do punktu. Po drodze mamy dwie (skrótowo opisane) bitwy, trochę cycków (czasem nieletnich),jakieś cztery gwałty (a w trzech przypadkach ona chce jeszcze…🤦♂️),kapłanów, wojowników, królów, przepowiednie, bogów, mity i takie tam. Nie licząc kilku drażniących ahistoryzmem pojęć (np. “rycerze”) fabuła mogłaby nawet zaskoczyć, ale trzeba by jednak powieść znacznie rozbudować - ze 140 stron zrobić minimum kilka tomów, popracować nad tłem, nad postaciami itp. Tymczasem “Bohater Dobrej Ziemi” okazał się ledwie szkicem, projektem czegoś co miało potencjał, ale niestety zabrakło “literackiego mięcha”. Biorąc jednak pod uwagę, że powieściowych Sumerów u nas tyle co kot napłakał…