Polski pisarz, dziennikarz i scenarzysta filmowy żydowskiego pochodzenia. W czasie II wojny światowej walczył w szeregach Ludowego Wojska Polskiego (LWP). Komunista. Pracował w wielu wydawnictwach prasowych. Publikował m.in. w: "Kulturze", "Nowinach Literackich i Wydawniczych", "Polsce", "Skandalach", "Bez Pardonu" i "Słowie Żydowskim". Był jednym ze scenarzystów kultowego dziś serialu "Stawka większa niż życie". Odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski i Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Wg danych IPN był tajnym współpracownikiem służb wojskowych PRL. Jego pseudonimem było słowo "Żerań". Cztery książki Zbigniewa Safjana zostały zekranizowane. Były to: Zanim przemówią" (Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej, 1963) oraz "Potem nastapi cisza" (Czytelnik, 1964; zekranizowane rok póżniej przez Janusza Morgensterna jako "Potem nastąpi cisza", z Danielem Olbrychskim i Barbarą Brylską w rolach głównych),"Strach" (Iskry, 1975, przeniesiona w tym samym roku na ekran przez Antoniego Krauzego),"Kanclerz" (Wydawnictwo Radia i Telewizji, 1987; zekranizowana dwa lata później przez Ryszarda Bera jako pięcioodcinkowy serial TV, z Marcinem Trońskim, Krzysztofem Kolbergerem i Zdzisławem Wardejnem w rolach głównych), Syn: Marek Safjan (ur. 28.08.1949).http://
Czy umiałbym, pomyślał, teraz zaakceptować śmierć? Tak, byłem gotów wiele miesięcy i wciąż powtarzałem: miliony i miliardy umierają, ty też ...
Czy umiałbym, pomyślał, teraz zaakceptować śmierć? Tak, byłem gotów wiele miesięcy i wciąż powtarzałem: miliony i miliardy umierają, ty też będziesz umiał.
Jan Zamoyski - jedna z najbardziej znanych, niekoronowanych postaci epoki wczesno-staropolskiej. Wielkości tej postaci dodaje fakt, że żył i działał w czasie tzw. polskiego „złotego wieku”. Dla współczesnych ekshibicjonistycznych nacjonalistów powinno mieć wielkie znaczenie, że był rodowitym Polakiem oraz Słowianinem, co nie było takie oczywiste wśród wszystkich koronowanych głów polskiego tronu i najwyższych magnatów. Królowie byli zazwyczaj z krwi Litwinami, Szwedami, czy nawet Węgrami, jak Stefan Batory. Z kolei duża cześć senatorów Rzeczypospolitej była albo Litwinami albo Rusinami. Do tego polskiego obrazka Zamoyskiego nie pasuje tylko jego kalwińskie wyznanie, ale zapewne dzięki niemu zyskał szerokie horyzonty myślowe oraz szacunek dla nauki. Jak przystało na człowieka renesansu, naukę, która ukształtowała jego intelekt, pobierał na Zachodzie Europy, między innymi w Paryżu oraz w kolebce oświecenia – w Północnych Włoszech. Zapewne pod wpływem tych nauk wyrobił sobie silne propaństwowe przekonanie, w którym silna władza centralna jest w stanie zmienić świat na lepsze – w dzisiejszych czasach teza zupełnie nieaktualna i do szczętu skompromitowana. Sekretarz Króla Zygmunta Augusta dość szybko zorientował się, że głównym zagrożeniem dla Rzeczypospolitej jest polityka i pozycja majątkowa magnaterii, która w rozległym państwie miała możliwości budowania swoich udzielnych księstw. Aby temu przeciwdziałać, Zamoyski był zwolennikiem i pierwszym trybunem średniej szlachty, która miała być rękojmią jedności państwa i jego siły. Co dziwne, dla wielu w czasach Zamoyskiego demokracja szlachecka naprawdę działała. Brać szlachecka potrafiła się angażować z pożytkiem w życie społeczno-polityczne kraju, a także - rzecz nie do pomyślenia w XVII I XVIII w.- samo się opodatkować na uzasadnione potrzeby kraju. Jednak wirus choroby anarchizmu i prywaty był już zaszczepiony w ustroju politycznym Rzeczypospolitej Obojga Narodów i tylko potrzebował czasu, aby się namnożyć i wzmocnić. Nie wchodząc w niuanse jego historycznej działalności, na tę dość pozytywną postać rzucają się dwa czarne cienie. Pierwszy to taki, że jako urzędnik królewski i działacz średnio majętnej szlachty, stał się przy tej pracy dziwnym zupełnie trafem jednym z najbogatszych ludzi w Rzeczpospolitej, jeżeli nie najbogatszym. Jako żywo, tradycja ta przetrwałą od naszych czasów, gdzie PISOWSCY nominaci tuczą się w spółkach skarbu państwa nie zapominając przy tym o swoich żonach, córkach i stryjach. Drugi cień działalności Zamoyskiego to jego późniejsza wolta z propaństwowca na szlacheckiego anarchistę, żeby nie rzec, warchoła. Usprawiedliwieniem dla tej postawy jest fakt wyjątkowo miernej postaci króla Zygmunta III Wazy i jego obrzydzenia do Polskiej Korony, która była mu tak obmierzła, ze prowadził niezbyt tajne rokowania z ościennymi krajami, w których proponował przehandlowanie polskiego tronu za wsparcie przy próbie uzyskania ponętnej korony szwedzkiej.
Sama książka jest wyjątkowo słaba i niewciągająca. Zbeletryzowana narracja o czasach Zamojskiego i o samej postaci kanclerza jest na tak słabym poziomie, że na pewno nie jest atrakcyjna nawet dla niewyrobionej czytelniczo młodzieży. Przebrnąłem przez tę „powieść” tylko dla tego, że nie ma za bardzo innej alternatywy czytelniczej poświęconej Janowi Zamoyskiemu. Nie wiem z czego wynika tak słabe zainteresowanie tą postacią, a także czasami „złotego” XVI wieku, który był bodajże najlepszym czasem w polskiej historii, a mocarstwowe sentymenty były właśnie w tym czasie najbardziej uzasadnione.
W tzw. "Polsce Ludowej" istniało coś co można określić mianem "uprzywilejowana część historii II wojny światowej". Do dzisiaj nic się nie zmieniło, z tą różnica, że w autorytarnej Polsce powojennej był szlak bojowy 1 Armii Wojska Polskiego z naciskiem na 1 Dywizję Piechoty im. Tadeusza Kościuszki a w III RP to prolondyński ruch oporu w Warszawie z naciskiem na powstanie warszawskie. 2 Armia Wojska Polskiego, o której traktuje dylogia "Potem nastąpi cisza" ("Zanim przemówią" i "Potem nastąpi cisza"),była w propagandzie wspominana rzadziej i oszczędniej.
W pierwszej części pojawia się temat tabu w tzw. "Polsce Ludowej" czyli wstępowaniu byłych bojowników Armii Krajowej (największej organizacji polskiego podziemia złożonej z lewicowców, centrystów i prawicowców, podporządkowana rządowi RP w Londynie) w szeregi "odrodzonego" Wojska Polskiego. oraz stosunek tychże weteranów z terenów Lubelszczyzny i południowego Podlasia do "nowej władzy". Przedstawione w powieści postaci: weterani 1 Korpusu w ZSRR, Armii Krajowej, Armii Ludowej oraz niebiorący dotąd udziału w wojnie nie są przedstawieni w sposób jednakowy dla całej grupy, np. wśród byłych AK-owców mamy wrogów "władzy ludowej", karierowiczów, zwolenników nowego porządku oraz chcących po prostu walczyć za Polskę, którym nie brakuje dylematów.
W drugiej części dylogii następuje kilkumiesięczny przeskok czasowy - dywizja, której trudną historię formowania się poznaliśmy w poprzedniej części walczy już za Nysą Łużycką idąc na Drezno, gdzie zostaje okrążona. Tutaj znów pojawia się mało widoczny w kulturze tzw. "Polski Ludowej" wydarzenie (ale już nie temat tabu jak dylematy ex AK-owców po wyzwalaniu terenów ich działań) - krwawa bitwa pod Budziszynem, w czasie której na skutek błędów dowództwa (spowodowanych alkoholem i marzeniami o szybkim zwycięstwie) słabo doświadczone 2 Armia WP i 1 Korpus Pancerny zostały okrążone przez elitarne jednostki Grupy Armii "Środek". Ta część jest w porównaniu do pierwszej dużo bardziej brutalna, oddając prawdziwość walk w Saksonii i na Łużycach.
Na koniec słówko o autorze: Zbigniew Safjan (notabene współtwórca "Stawki większej niż życie") tak jak bohaterowie dylogii służył w szeregach 2 Armii WP opuszczając siły zbrojne w stopniu oficerskim. Ponieważ w czasie wojny stał się współwinnym aresztowania pewnego byłego AK-owca (wg jednej wersji zmuszono go, wg innej sam poszedł do Informacji) niemniej jednak nie jest to powód do wrzucania jego książek i scenariuszy do jednego worka z tamtym godzącym w honor żołnierza wydarzeniem. Tym bardziej, że treść pierwszej z powieści raczej nie pochwala jego działania.