Małe traumy Meg Arroll 7,2
ocenił(a) na 841 tyg. temu Przyznam, że mam ostatnio "parcie" na zgłębianie zagadnień z dziedziny psychologii. A są tego dwa powody: już kiedyś wspominałam, że w jakimś momencie poczułam chęć powrotu do korzeni, a po drugie mam ogromne pragnienie rozwoju w tym zakresie w związku z planami działań arteterapeutycznych. Książki tego typu pochłaniałam jako nastolatka. Bardzo mnie to interesowało i jak się okazuje - nadal interesuje.
"Małe traumy" to dla mnie dość odkrywcza książka, ponieważ jak wskazuje już sam jej tytuł, dotyczy traum, które wpływają na nasze życie, a jednocześnie nie kwalifikują się do kategorii "dużych". Te drugie - jak sądzę - każdy z łatwością mógłby wymienić. Mimo skali i tego rozróżnienia, małe traumy mają ogromny wpływ na nasze życie i to one najczęściej powodują, że wiemy, że coś jest nie tak, ale nie umiemy wskazać tego przyczyny. Dręczy nas to, jest tym przysłowiowym "molem", który nas żre, a my nie potrafimy tego mola zidentyfikować. A nawet jeśli coś przychodzi nam do głowy, zazwyczaj bagatelizujemy to, myśląc, że jest to "za mały problem", żeby mógł być przyczyną naszych osobistych i zawodowych problemów. Ten kłopot z identyfikacją wynika przede wszystkim z faktu, że małą traumą może być praktycznie wszystko, co w przeszłości nas zasmuciło, zabolało, wprawiło w zakłopotanie, wymagało nieadekwatnego do naszych sił wysiłku itd. Często są to te tzw. błahostki, czyli drobne, przykre sytuacje albo czyjś nieprzemyślany, dotkliwy komentarz. Jak z tego wyjść i czy się da? Tak. Autorka proponuje metodę AAA: analizę, akceptację i akcję.
Polecam tę książkę każdemu, kto boryka się z tym dziwnym, niejasnym "czymś", co robi mu w życiu trochę pod górkę.