Krwawa Cisza Wiktoria Markowska 8,8
Krwawa Cisza
Istnienie Miriam od zawsze było tajemnicą. Nikt nie wiedział dokładnie skąd pochodzi, ale jej przeszłość zaintrygowała władcę Alteriasu. Dziewczyna już do najmłodszych lat była trenowana, a śmierć była jej codziennym widokiem. Pewnego dnia Miriam zostaje wyznaczona do niemal samobójczej misji, która ma za zadanie odnalezienie i zabicie przywódcy Legionu.
WOW, WOW I JESZCZE RAZ WOW.
Dawno żadna książka nie wywołała we mnie aż tylu emocji i nie spowodowała, że aż tak wczułam się w cała historię i z zapartym tchem pokonywałam kolejne rozdziały. Dosłownie dzięki przyjemnemu stylu pisania autorki i całej akcji, pochłonęłam tą książkę w ok. dwa dni, a ma ona prawie 500 stron.
Główna bohaterka – Miriam, imponowała mi swoją odwagą i stanowczością. Podziwiałam ją za to, że się nie poddawała i nie ważne w jak niebezpiecznej sytuacji byłą, zawsze walczyła do końca. Swoją sympatią darzę także Eirinn, Echo oraz Flanna, cała ta czwórka w jednym połączeniu, wywoływała uśmiech na mojej twarzy i zdecydowanie jeszcze więcej uroku tej książce. Bardzo polubiła też Livie, która jest najlepszym przykładem na to, że prawdziwa przyjaźń jest jedną z najpiękniejszych rzeczy na świecie. To jak starała się, aby dowiedzieć się jak najwięcej rzeczy o Miriam było intrygujące i zapunktowała u mnie tym. Ciekawym wątkiem była również jej współpraca z Cilianem i mam nadzieję, że w następnym tomie, będzie ona bardziej rozwinięta.
Fabuła była fascynująca, autorka cały czas trzymała nas w napięciu, i nie było w tej książce momentu, który by 'stopował' akcję. Historia opowiedziana w ,,Krwawej Ciszy”, miała mnóstwo smutnych i bolesnych fragmentów, ale mimo to zostało wplecione w nią wiele wartości i dużo poczucia humoru. Najlepszą częścią moim zdaniem była końcówka, która od razu spowodowała, że pragnęłam kolejnego tomu i całkowicie się jej nie spodziewałam. '
moja ocena to 5/5