- To będzie ta romantyczna scena z filmów, kiedy się całujemy w deszczu? - Założył moje włosy za ucho. - Nie. To będzie ta scen...
Najnowsze artykuły
- ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
- ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński6
- ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać360
- Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Anita Rafalska
1
5,3/10
Pisze książki: literatura obyczajowa, romans
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,3/10średnia ocena książek autora
512 przeczytało książki autora
138 chce przeczytać książki autora
3fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Wciąż się w Tobie zakochuję, nadal jesteś tym, czego chcę. Nie masz prawa wątpić w to, że chcę być Twój do końca życia.
Wciąż się w Tobie zakochuję, nadal jesteś tym, czego chcę. Nie masz prawa wątpić w to, że chcę być Twój do końca życia.
2 osoby to lubiąKochałam go tak cholernie mocno, że zabijało mnie to od środka, jeśli teraz się zbyt zbliżymy, to uczucie wróci z podwójną siłą. Niektórych ...
Kochałam go tak cholernie mocno, że zabijało mnie to od środka, jeśli teraz się zbyt zbliżymy, to uczucie wróci z podwójną siłą. Niektórych ludzi po prostu nie można kochać.
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
I'm a babysitter Anita Rafalska
5,3
Pozwolę sobie zacząć tę recenzję od zacytowania innej użytkowniczki (Renata82),mówiącej o innej książce, ale jakże trafnymi słowami - "Disco-polo literatury". I mam to na myśli w najgorszym tego słowa znaczeniu.
Tak złej książki jeszcze w życiu nie czytałam. Wszystko w niej było bez sensu i nie mam pojęcia, jakim cudem miało to ponad milion na wattpadzie, ani tym bardziej jak wydawca mógł znaleźć w tym jakąkolwiek wartość.
Ale zróbmy listę, inaczej zejdzie mi tutaj się zestarzeć:
- Rick, główny bohater, to typowy manchild, który reaguje złością na wszystko, co nie idzie po jego myśli (no joke, w pewnym momencie był zły, BO TYPIARA POWIEDZIAŁA, ŻE MUSI WRÓCIĆ DO DOMU I POMÓC MAMIE W PRZYGOTOWANIACH WESELNYCH, A NIE SPĘDZIĆ Z NIM DZIEŃ),rości sobie prawa do bohaterki od samego początku i sam nie wie, co go do niej ciągnie, ale ciągnie;
- Keith to niezdecydowana pindo-chorągiewka, która potrafi w jednej chwili ufać typowi, a dwie strony później, bez żadnego wydarzenia wpływającego na jej decyzję, stwierdzić, że nie - i tak praktycznie z każdą rzeczą w jej życiu;
- kojarzycie te pieniądze, których desperacko, wg opisu, Keith potrzebuje? to źle kojarzycie, bo autorka sama mówi w książce, że radzą sobie ok finansowo całkiem, bo mama jest obecnie na tańszych lekach. a i ta jej choroba? cały raz użyta w historii, poza tym matka żyje cudownym życiem do końca książki;
- a to, że Drake pomógł znaleźć pracę? jego pomoc to było ZAPROPONOWANIE WYCIECZKI DO URZĘDU, a następnie ZASUGEROWANIE ODPOWIEDZI NA OGŁOSZENIE O POSZUKIWANIU OPIEKINKI (nie wspominając w ogóle, jak głupie było to, że było tam ogłoszenie od milionera);
- a ta była żona po rozwodzie? też nie, dalej są małżeństwem i naprawdę nie wiem, kto mógł napisać opis książki z tyloma błędami fabularnymi;
- milioner zatrudnia sobie do pomocy do 5 letniego dziecka, które wcześniej chyba nigdy nie było w przedszkolu (do czasu btw) opiekunkę bez doświadczenia, bo tak;
- w ogóle to dziecko, Grace, nie zachowuje się jak dziecko i wierzę, że jedyne doświadczenie autorki w kontaktach z dziećmi, to poprzez granie w Simsy i to 4, najgorszą część;
- jak już mowa o małej, to jej CUDOWNE OZDROWIENIE, po CAŁYM JEDNODNIOWYM zapaleniu... opon mózgowych? jeśli pamięć mnie nie myli - i nie, nie żartuję, ale to cudownie obrazuje, jak twórczyni podchodziła do postaci, czyli totalnie przedmiotowo do wpychania każdego obrzydliwego cliche jakie się tylko dało dla twista;
- osobiście każda postać, która pojawiła się w historii, sprawiała wrażenie, że ma tylko dwa cele: gadać Keith, że musi być z Rickiem, bo są dla siebie stworzeni i on tak na nią patrzy i po to, żeby bohaterka miała od kogo dostać informację, która z dupy zmienia akcję o 180 całkiem przypadkiem w IDEALNYM DLA PLOT TWISTU MOMENCIE;
- autorka nie posiada też żadnych umiejętności odnośnie opisów, zarówno postaci jak i miejsc (autentycznie najbardziej dokładny opis ever to był opis kibla w mieszkaniu Keith w Los Angeles, bo normalnie to wiemy tyle, że coś było ładne, nowoczesne, zadbane czy idealne i... musi nam wystarczyć),oraz określania upływu czasu, przez co człowiek ma wrażenie, że czyta coś dzień po dniu, a potem nagle jest A BO MINĄŁ MIESIĄC...OK?
- swoją drogą, ta jego żona/nieżona? NO PIĘĆ DNI JEJ ŻYCIE ZMIENIŁO i nagle z suki zaczęła być decent człowiekiem i wszystko naprawić, bo... bo tak było łatwiej niż mieć w książce wątek trwający dłużej niż 12 stron;
- research też zerowy został wykonany do książki, ponieważ nawet ja, człowiek który ma jakieś urywki wiedzy generalnej bo interesuje się światem po prostu, załamywałam się nad tym, jakie debilizmy były wypisywane BO TAK PASOWAŁO DO FABUŁY;
- wprowadzanie rzeczy do fabuły tylko po to, żeby potem o nich zapomnieć, albo wrócić po x czasu jako przemijająca wspominka to norma;
- pisanie każdego kroku, jaki bohaterka podejmuje po przebudzeniu, czyli ŻE WSTAŁA, ŻE POSZŁA DO ŁAZIENKI, ŻE SIĘ UMYŁA, ŻE TO BYŁ PRYSZNIC, ŻE UBRAŁA SIĘ POTEM W UBRANIA, ŻE WYSZŁA Z POKOJU I POSZŁA DO KUCHNI, ŻE JAK CHCIAŁA COŚ ZJEŚĆ TO OTWORZYŁA LODÓWKĘ... i tak wyglądał prawie każdy nasz poranek - bo nie zawsze jadła śniadanie. to było zwyczajnie męczące czytać zwyczajne wymienianie czynności, bezemocjonalne;
- w ogóle wszystko w tej książce było bezemocjonalne;
- a jak przy słowach na "bez" jesteśmy, to bezmyślne było to, że bohaterowie mówili o cechach, które ktoś inny posiadał, podczas gdy test tego albo nie pokazuje, albo temu wręcz zaprzecza... dosłownie miałam wrażenie, jakbym czytała książkę osoby, która 1 ma zaniki pamięci krótkotrwałej i 2 nie umie czytać, dlatego nie miała jak sprawdzić, co napisała;
- im bliżej końca książki, tym było gorzej i główni bohaterowie pokazywali coraz to gorsze swoje zachowania i coraz bardziej do siebie zniechęcali, do tego stopnia, że liczyłam naprawdę na zakończenie w stylu Romea i Julii.
To nie koniec szamba, które wylewa mi się uszami od samego myślenia o tym tytule, ale naprawdę chcę móc zamknąć ten rozdział mojej czytelniczej przygody tak, jak niedawno zamknęłam tę pozycję po to, żeby nigdy więcej jej nie otworzyć.
Nie pamiętam, kiedy ostatni raz tak namęczyłam się nad lekturą. Owszem, mam już w tym roku nieciekawe pozycje za sobą, ale to... to był nowy wymiar dna, na jakie nie sądziłam, że trafię - tam chociaż znajdowałam cokolwiek ciekawego a tutaj... Nie było na co czekać, oprócz końca.
Polecam tylko tym, którzy lubią babrać się w gównie jak małe wesołe świnki, a potem na to narzekać - czyli dla takich pomyleńców, jak ja i moje guilty pleasure, które na baaaaaardzo długo zostało zaspokojone.
I'm a babysitter Anita Rafalska
5,3
Keith Wilson, 22- letnia dziewczyna mieszkająca w Nowym Jorku z ukochana lecz chora mama. Keith traci dotychczasowa prace w pubie. Mimo problemu jaki powstał w związku z utrata pracy moze liczyć na swojego przyjaciela Drake’a, który wspiera ja w poszukiwaniu nowej pracy.
Dziewczyna mając małe obawy podejmuje prace opiekunki nad urocza pięciolatka, ktora jest córka Ricka Morgana.
Rick jest właścicielem dużej firmy, a jego żona mieszka za granica w związku z czym opieka nad córeczka całkowicie spada na zapracowanego mężczyznę.
Keith mimo obaw zaczyna świetnie dogadywać sie z Greace oraz z jej ojcem. Keith stara się panować nad nad swoimi emocjami aby nic nie poczuć do mężczyzny, który skrywa swoje tajemnice.
Pierwszy raz mam do czynienia z autorka i chętnie sięgnę po kolejna opowieść. Książka jest bardzo przyjemna w odbiorze mimo, że wątek opiekunki jest dość często spotykany. Historie przeczytana w jeden dzień i uważam, ze to będzie miły dodatek do wolnego popołudnia przy kawie.