..."Życie nie potrafi czekać na żadnego człowieka. Jest niczym surowy nauczyciel,który chce nauczyć opornego ucznia, że każdy moment jest je...
Najnowsze artykuły
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński1
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać315
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Łukasz Mularski
2
7,0/10
Pisze książki: literatura obyczajowa, romans, literatura piękna
Urodzony: 1979 (data przybliżona)
Urodził się w 1979 roku w Koszalinie, a wychował na Śląsku w Mysłowicach. Aktualnie mieszka w Niemczech.
Ukończył szkołę pod patronatem IKYTA – międzynarodowej organizacji zrzeszającej nauczycieli jogi kundalini z siedziba w Stanach Zjednoczonych. Obecnie jest dyplomowanym instruktorem jogi, zrzeszonym w KRI – Kundalini Research Institute.
Jego debiut literacki to „Lustro weneckie” z 2016 roku. Obecnie w przygotowaniu są dwie kolejne książki: „Dziwka” oraz „Guru”. Ponadto na najbliższe miesiące zaplanowane jest tłumaczenie „Oświeconego” na język niemiecki.http://www.lukaszmularski.pl/
Ukończył szkołę pod patronatem IKYTA – międzynarodowej organizacji zrzeszającej nauczycieli jogi kundalini z siedziba w Stanach Zjednoczonych. Obecnie jest dyplomowanym instruktorem jogi, zrzeszonym w KRI – Kundalini Research Institute.
Jego debiut literacki to „Lustro weneckie” z 2016 roku. Obecnie w przygotowaniu są dwie kolejne książki: „Dziwka” oraz „Guru”. Ponadto na najbliższe miesiące zaplanowane jest tłumaczenie „Oświeconego” na język niemiecki.http://www.lukaszmularski.pl/
7,0/10średnia ocena książek autora
41 przeczytało książki autora
40 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
To brak komunikacji międzyludzkiej. Nie ma ludzi głupich, każdy jest sprytny na swój sposób i każdy ma w sobie coś interesującego do odkryci...
To brak komunikacji międzyludzkiej. Nie ma ludzi głupich, każdy jest sprytny na swój sposób i każdy ma w sobie coś interesującego do odkrycia.
3 osoby to lubiąŻycie nie potrafi czekać na żadnego człowieka. Jest niczym surowy nauczyciel,który chce nauczyć opornego ucznia, że każdy moment jest jedyny...
Życie nie potrafi czekać na żadnego człowieka. Jest niczym surowy nauczyciel,który chce nauczyć opornego ucznia, że każdy moment jest jedyny w swoim rodzaju i nic się nigdy nie powtórzy. Trzeba szybko pojąć ,że należy się cieszyć z całego serca każdą daną nam chwilą.
2 osoby to lubią
Najnowsze opinie o książkach autora
Dziwka Łukasz Mularski
7,3
"Przyciemnione wnętrza, dźwięk lejącego się alkoholu i gęsty zapach intymności unoszący się w powietrzu, ogarniający nabuzowane zmysły."[*] W takie miejsce, pięknie zwane przybytkiem rozkoszy lub wulgarnie burdelem, zaprasza nas Łukasz Mularski. Czy zatracimy się w morzu doznań, czy stracimy tam kasę?
Fabuła
Pomimo, że tytuł książki to „Dziwka” wydarzenia obserwujemy z perspektywy barmana. Młody chłopak zatrudnia się w lokalu ze striptizem. Praca nie jest trudna, ale na swój sposób wymagająca. Zajęte wieczory i odsypianie w ciągu dnia, używki na wyciągnięcie ręki, rozmowy z dziewczynami i ich klientami kształtują bohatera i jego światopogląd.
Główny bohater
Autor zastosował narrację pierwszoosobową i oddał mu głos, więc możemy doskonale poznać jego charakter i poglądy. Sugerując się biogramem z okładki, widzę, że stworzył swoje alter ego (mamy takie wspólne punkty jak emigracja do Niemiec czy miłość do jogi). Nie wiem czy go polubicie, ale muszę przyznać, że został on bardzo dobrze wykreowany. Wszystko byłoby super, gdyby pozostał on tylko uczestnikiem akcji, niestety Łukasz Mularski włożył w jego usta prawdy o prawdziwym życiu. Zaczęłam się poważnie zastanawiać, czy miał prawo. Dlaczego? A dlatego, że bohater „Dziwki” to człowiek do bólu bierny. Czy to, że sam zarabia na opłacenie wynajętego pokoju i piwko z kumplami robi z niego znawcę prawdziwego życia? Jego jedynym obowiązkiem jest pójście do pracy, poza tym trwa w zawieszeniu pomiędzy imprezami, używkami, książkami i kolejnymi dziewczynami. Czy on w ogóle prowadzi prawdziwe życie? Oceńcie sami.
Kompozycja
Jestem ciekawa, czy Łukasz Mularski miał jakikolwiek plan na tę książkę, bo dla mnie wygląda jak spontan. Nie przeczę, że bywa przyjemny – i „Dziwkę” całkiem dobrze się czytało – jednak przez niezorganizowanie, mogą ominąć nas najlepsze atrakcje. Krótko mówiąc, nie mam pojęcia o czym miała być ta książka. Brak w niej jakiejś myśli przewodniej i podsumowania. Facet o czymś poopowiadał, historia nagle się ucięła – chyba w najciekawszym momencie, który można by uznać za zwrot akcji – a ja siedzę i próbuję wymyślić "o co kaman".
W tym miejscu wystosuję krótki apel do pisarzy w ogóle. Książka to nie jest miejsce, żeby się wygadać. Zastanówcie się czy to co myślicie jest tak ciekawe, że ktoś zechce płacić za czytanie tego. Jeżeli czujecie potrzebę przelania na papier swoich poglądów, zróbcie to w sposób przemyślany, oryginalny, ciekawy. Czy od razu trzeba pisać powieść? Są felietony, blogi, fora nie wspominając o możliwościach jakie dają media społecznościowe. Może warto wejść z czytelnikiem w polemikę, która bywa niezwykle inspirująca.
Podsumowanie
Do powieści „Dziwka” mam ambiwalentny stosunek. Czytało mi się ją bardzo dobrze, ale jest to książka bardzo krótka (113 stron). Obawiam się, że gdyby było to 300 to bym się zanudziła. Co do autora, z jeden strony mam wrażenie, że nadajemy na kompletnie innych falach, a z drugiej czuję, że jest to człowiek, który potrafi pisać odważnie. Jeśli tylko przemyśli strukturę swoich prac i znajdzie oryginalny sposób prezentacji swoich myśli, może zaistnieć w literackim światku.
[*] Łukasz Mularski, Dziwka, wyd. Nowoczesne, Poznań 2019, okładka.
Dziwka Łukasz Mularski
7,3
Dwudziestoletni chłopak fartem dostaje pracę w barze ze striptizem. Choć w sumie to śmiało można powiedzieć, że w burdelu, bo tym właśnie jest ten przybytek.
Zaczyna pracować, poznawać osoby pracujące w lokalu i wikłać się w różne relacje z kobietami.
Czy w takim miejscu ma szasnę poznać kogoś, kto odmieni jego życie?
Jeśli chodzi o fabułę, to niewiele więcej jestem w stanie napisać, bo sama książka to raczej opowiadanie, ma jedynie 113 stron. Poznajemy historię bohatera od momentu gdy zaczyna pracować jako barman, narracja jest pierwszoosobowa, więc dokładnie wiemy co myśli czy czuje.
Wbrew pozorom jednak, to nie jest historia kobiet, które zarabiają na życie swoim ciałem, nie poznajemy ich historii i tego co doprowadziło je do miejsca, w którym się znalazły, a jeśli już się czegoś o nich dowiadujemy, to jest to bardzo powierzchowna wiedza.
Tak naprawdę cała opowieść skupia się na tym młodym chłopaku i jego sercowych i łóżkowych perypetiach.
I tu pojawiło się moje pierwsze rozczarowanie.
Brakiem głębi, brakiem zanurzenia się w historii kobiet, które pracują w burdelu i tego co je do tego popchnęło.
Zamiast tego dostałam historię wycinka życia młodego chłopaka, który mimo, że próbował obserwować otaczającą go rzeczywistość i opowiedzieć o niej, to robił to w moim odczuciu dość protekcjonalnie i z poczuciem wyższości.
Nie potrafiłam oprzeć się wrażeniu, że pomimo swoich finalnych wyborów, czuł się „lepszy” od kobiet, które pracowały jako prostytutki.
W sumie mnie to trochę ubodło, bo tak naprawdę nikt nie może wiedzieć jak by się zachował i jakie decyzje podjął gdyby znalazł się w skórze drugiego człowieka. A miałam nieodparte wrażenie, że gdzieś pod przykrywką „każdy robi co uważa” czaiła się ocena tych kobiet.
Drugim rozczarowaniem był styl. Dość prosty, mało plastyczny, jakbym czytała streszczenie książki. Nie czułam obiecywanego klimatu przyciemnionych wnętrz i intymności, którą obiecywał opis na książce.
Jeśli chodzi o samego bohatera, to byłam go ciekawa, ale krok po kroku traciłam do niego swoje pozytywne nastawienie. Wydawał mi się pyszałkowaty i zarozumiały, w końcu doszło do tego, że zwyczajnie go znielubiłam, a jego historia przestała mnie ciekawić.
Mimo to czytałam nadal, bo chciałam zobaczyć jak to się (pomimo skromnej objętości) rozwinie. I tu pojawia się kolejny minus – zakończenie.
Nawet teraz nie wiem co o nim myśleć, bo książka dosłownie się ucina, jakby autor pomyślał „ok, teraz to skończę” i nie patrząc na nic dał ostatnią kropkę w miejscu, w którym właśnie się znajdował.
Nie mogę napisać, że książka przypadła mi do gustu. Jeśli mam być szczera, to musze otwarcie napisać, że to jedna z nielicznych książek, które mnie rozczarowały aż tak bardzo.
W takiej historii był ogromny potencjał, tu można było zawrzeć tak wiele emocji, tak wiele ludzkich portretów, pokazać pracę w burdelu od środka, ukazać te kobiety właśnie jako kobiety z historią, a nie ciała do kupienia, pokazać jak odnajdywał się tam bohater, jak to na niego wpływało, jak (ewentualnie) go zmieniło.
Ale autor się o to nie pokusił, dostajemy niewiele ponad opowiadanie o młodym chłopaku, który popracował sobie w klubie ze striptizem i to opowiedzianą w sposób, który dla mnie był mało przyjemny.
Czy odradzam „Dziwkę” Łukasza Mularskiego?
Nie.
Uważam, że każdy powinien sobie wyrobić swoje zdanie i jeśli ktoś uzna, że tematyka może go zainteresować, to śmiało!