Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Oho, pierwsza? Pierwszy raz piszę pierwszy komentarz do książki na tym serwisie. Jestem w kryminalnej awangardzie? Niestety - nie. Po prostu kryminały tego autora najwidoczniej nie zostały jeszcze przetłumaczone na język polski. A szkoda, olbrzymia szkoda. Jestem wielbicielką kryminałów od lat, odkąd chyba zaczęłam czytać. I niestety, czasem zdaje mi się, że wszystko już było i nikt nie nada temu gatunkowi świeżości. A tu pomyłka! Po prostu - jestem przyzwyczajona do kryminałów z mojego kręgu kulturowego, a przecież jest jeszcze tyle innych, fantastycznych autorów spoza krajów zachodnioeuropejskich. Fakt, akurat Kwei Quartey niekoniecznie dosłownie się do nich zalicza, gdyż jest Ghanijczykiem zamerykanizowanym, jednakże akcja jego powieści toczy się jedynie w Ghanie, w dodatku głównie na jej prowincji. Gdyby bohatera tej książki uczynić Polakiem, Francuzem lub Amerykaninem, na pewno dałabym gwiazdkę mniej. Jest to przyzwoity kryminał pod względem zagadki, aczkolwiek dosyć przewidywalny. To, na czym powieść bardzo zyskuje, to opis kultury kraju, który rzadko kto ma szansę zobaczyć. Oczywiście nie jest to opis dokładny, stanowi jedynie tło dla akcji powieści, jednak zapewne wiele osób, tak jak i ja, mając pod ręką internet, może zaciekawiony sam zgłębić interesujące go zagadnienia. Krytycy książki stwierdzili, że autor pokazuje nieprawdziwą twarz Ghany, że jest to kraj szybko rozwijający się i nie powinno się wykorzystywać podobno już rzadko spotykanych zachowań do autopromocji. Wystarczy jednak wpisać w wyszukiwarkę kilka kluczowych słów i szybko można się dowiedzieć, że w Ghanie istnieją Witch Camps, w których umieszczano są kobiety (dla ich własnego dobra) podejrzewane o uprawianie czarów. Nie wiem, czy książki tego autora zostaną przetłumaczone na język polski. Jeśli nie, to mimo wszystko przynajmniej tę bardzo polecam. Napisana jest raczej łatwym językiem, więc poziom średniozaawansowany wystarczy, by dobrze zrozumieć treść.