Najnowsze artykuły
- ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant1
- ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
- ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński9
- ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Monika Dyrlica
2
6,9/10
Pisze książki: kryminał, sensacja, thriller, literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,9/10średnia ocena książek autora
37 przeczytało książki autora
44 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Wędrówki i myśli porucznika Stukułki (powieść dokończona)
Leopold Tyrmand, Monika Dyrlica
6,9 z 28 ocen
80 czytelników 7 opinii
2016
21-dniowe wyzwanie Piszę codziennie! Wybór tekstów
Monika Dyrlica, Wioletta Klinicka
7,0 z 1 ocen
2 czytelników 0 opinii
2016
Najnowsze opinie o książkach autora
Wędrówki i myśli porucznika Stukułki (powieść dokończona) Leopold Tyrmand
6,9
O ile można wymyślić dalszą część historii, o ile można również ją zapisać, o tyle przekazanie jej w ciekawy sposób jest już trudniejsze. Autorki w tym aspekcie podołały. Również jeśli chodzi o przekazanie konwencji – charakterystyczne przypisy, tytuły rozdziałów – zdały egzamin na 5. I za to brawa, ponieważ jest to o wiele trudniejsze niżeli napisanie czegoś od początku. Można by przyjąć, że warsztatowo Monika Dyrylica i Dagmara Klein dały sobie radę, jedynie nieliczne fragmenty zdradzają absencję Leopolda Tyrmanda w drugiej części jego dzieła. Właściwie trudno ocenić, czy to dobrze czy nie. Według mnie jednak lepiej mieć własny styl niż umieć pisać w stylu czyimś.
Autorki zdradza co innego – brak umiejętności balansowania na krawędzi ze smakiem i swadą. W pewnych momentach, szczególnie w opisach bądź fragmentach, kiedy Jan Franciszek Stukułka się uzewnętrznia, autorki tracą azymut i płyną w kierunku krainy, gdzie czytelnik może się poczuć mocno zażenowany.
Część "Wędrówek i myśli porucznika Stukułki" napisana przez Leopolda Tyrmanda należy po prostu do niego – autor jest w niej obecny od początku do końca. Dalsze losy porucznika, wymyślone przez Monikę Dyrylicę i Dagmarę Klein, to już coś zupełnie innego. Ciężko tam odnaleźć autorki i ich indywidualny styl – choćby w niuansach. Dla mnie ta druga, dopisana część stanowi dowód tylko na to, że kontynuacja tej historii nie powinna w ogóle powstać.
Cała recenzja do przeczytania na: http://zcyklu.pl/na-czasie/470/Bledne-wedrowki.
Wędrówki i myśli porucznika Stukułki (powieść dokończona) Leopold Tyrmand
6,9
Główny bohater książki - Jan Franciszek Stukułka, urodził się w 1920 roku w Warszawie. Głównymi cechami Jana Franciszka były: inteligencja, wątpliwość i optymizm. Jednak w wieku sześciu lat, gdy bawił się z rówieśnikami, zawsze odznaczał się wyczuciem aktualności. Zaproponował więc kolegom podział na wojsko Piłsudskiego i wojsko prezydenta Wojciechowskiego. Sam stanął na czele drugiego, głośno krzycząc: „Bić buntowników”. Obserwowało to zajście dwóch peowiaków, pracowników tajnej służby Sulejówka, którzy mówili ”Taki szczeniak, a już przeciw nam, nie będzie łatwo”.
Bardzo pragnął być w Paryżu, Kalifornii i innych ciekawych miejscach, a nade wszystko kochał kobiety, ale nie chciał się z nimi wiązać. Zawsze wiedział gdzie i w którym mieście znajduje się
„Dom lekkich obyczajów”, a przy tym uwielbiał pić bimber, dlatego ściągał zawsze na siebie niebezpieczeństwo.
I oto przychodzi wojna, Hitler podbija Polskę, Norwegię, Holandię, Francję, a porucznik poznaje trzech młodych Hiszpanów, którzy wypytują go o liczbę i charakter domów publicznych w Wilnie, skarżąc się przy tym, na brak tych urządzeń w niemieckiej machinie wojennej, ponieważ nie przyszli się bić, ale zwiedzać europejskie burdele. Stukułka całkowicie zgadzał się z żołnierzami
„Po cóż nadstawiać plecy na bolesne razy, kiedy istnieje cień szansy, że w izbie gładko prześlizną się przez bagno wojenne, nie brudząc się przy tym zanadto”
I choć Stukułka nigdy nie był poliglotą, przez grzeczność nie zaprzeczał. Akty dywersyjne, które prowadził porucznik z wrogiem polegały głównie na tym, że po zjedzeniu grochówki zanieczyszczał rzekę fekaliami. Jak sobie potem wydedukował wody te zaniosą śmiercionośny ładunek do wojsk okupanta i nawet jeśli Niemcy nie zatrują się wodą z rzeki, to na pewno będą się w niej kąpać, a to już przynosi porucznikowi pewną ulgę i samospełnienie wobec kraju.
W powieści tej jest dużo anegdot i opowiastek romansowych, co dodatkowo przyciąga uwagę czytelnika, ale także w tej książce można dostrzec fragmenty biografii pisarza.
Książka, jak to ma w zwyczaju wydawnictwo MG, przepięknie wydana, w twardej oprawie, co jest dodatkową zaletą i atutem u czytelnika.
Czytając tę powieść świetnie się bawiłam, i miło spędziłam czas do czego i państwa również serdecznie zachęcam.
Moja ocena: 10/10
Polecamy, zespół dobrerecenzje.pl