Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Od 1930 roku jej jedynym pokarmem była Eucharystia. Unieruchomiona na ponad 50 lat, pijąca haustami kielich goryczy … Wrażliwa na światło, niewidoma i czująca się bezużyteczną niedoszła karmelitanka. Jednak to zewnętrzne unieruchomienie poprowadziło ja w głąb siebie. Sama uważała, że życie jest tyle warte ile modlitwa człowieka. Światu potrzeba modlitwy, a dopiero potem Komunii. W tej kolejności. Nie jest to biografia, a raczej opowieść o duchu i przesłaniu. Jej życie jest przykładem, że nic nie stoi na przeszkodzie w drodze do Pana! Wiara uczy nas, że nie jesteśmy zdeterminowani ani przez dzieciństwo, ani jakiekolwiek doświadczenia (w tym urodzenie in vitro ! - co nie oznacza, że akceptuję tę metodę). Demon atakuje, Jezus puka do drzwi i czeka … Upokorzenie - drogą do pokory - a ta jest źródłem prawdziwej wielkości. Stajemy się świętymi przez zapomnienie o sobie. Im ksiądz bardziej święty tym głębszy będzie jego wpływ na dusze !!! Właśnie !!! Śmierć - jest wejściem w Życie ! Marta oczekuje nowego Zesłania Ducha Świętego, nowej Pięćdziesiątnicy (jeśli jednak uważała za początek tego II Sobór Watykański - to się myliła. Bo jego owoce nie są dobre - to moja opinia). Przez kilkadziesiąt lat Martę odwiedziło ponad 100 tysięcy osób. Zmarła w piątek.