rozwiń zwiń

Przychodzi Opiat-Bojarska do psychologa

Joanna Opiat-Bojarska Joanna Opiat-Bojarska
03.04.2016

W literaturze ceni sobie realizm. Nie chodzi tu o przytaczanie nazw polskich miast czy ulic, ale przede wszystkim o zachowanie zgodności z rzeczywistością. Od lat współpracuje ze specjalistami z różnych dziedzin. Dużą część tego, czego się od nich dowiaduje zostawia jednak dla siebie. Dlaczego? Tłumaczy, że nie tworzy podręczników dla policjantów, ani dla przyszłych kryminalistów, lecz opisuje historie kryminalne, które mogłyby wydarzyć się naprawdę. Specjalnie dla czytelników LC Joanna Opiat-Bojarska uchyla rąbka tajemnicy…

Przychodzi Opiat-Bojarska do psychologa

Taka scena. Przy stole siedzi dziesięć osób. Widzą się po raz pierwszy. Wszyscy zamknięci i spięci.

Przyznaję, że nie pamiętam, kiedy ostatnio tak się czułem. Jestem okropnie zestresowany – wyznaje na dzień dobry jeden z nich. Zgadniecie, kim jest z zawodu?

Nowa książka – nowe podniety – nowe wyzwania. Hołdując tej zasadzie i jak zwykle porywając się z motyką na nieznany mi temat, postanowiłam stworzyć postać psycholożki Aleksandry Wilk.

Spotykam się z moją konsultantką w bezpiecznym miejscu – kawiarni. Mam nadzieję, że z dala od swojego gabinetu nie będzie groźna. Nie będzie mnie diagnozować. Nie, na pewno nie… przecież diagnozowanie to praca zarobkowa, a ja jej nie płacę…

Bohaterka musi być zapracowana – wyznaczam ramy.

W takim razie niech pracuje w psychiatryku i jednocześnie niech prowadzi prywatny gabinet.

Powinna brać tabletki uspokajające, odurzające i mocno uzależniające. Jest w trudnej sytuacji, nadal nie może się pogodzić ze śmiercią ukochanego męża.

Konsultantka przez chwilę się zastanawia, a potem odpowiada. Zapisuję nazwę leku, ale nie wspominam o niej w książce. Jeszcze tego by brakowało, żeby jacyś domorośli kryminaliści korzystali ze zdobytej przede mnie wiedzy.

Do bohaterki przychodzić będzie pacjentka, która ma problem z mężczyznami. – Rozmowa dotyczy postaci literackich, a nie konkretnych przypadków, którymi zajmowała się psycholożka. To najwygodniejszy model komunikacji zapewniający bezpieczeństwo konsultantowi. (Nie zdradzając tajemnic zawodowych, służy mi swoim doświadczeniem).

Emocjonalny czy seksualny?

– Emocjonalny, za dużo mam już seksualnych motywów.

– Niech będzie mniej lub bardziej obsesyjno-kompulsywna.

A z jakim problemem przychodzi? Nie potrafi utrzymać związku?

Dziwnie się czuję. Przywykłam do konsultantów twardzieli, dla których emocje (przynajmniej w pracy) nie istnieją. Tym razem rozmowa kręci się tylko wokół emocji. Rozumiem, to one nadają naszemu życiu sens. Sama stopniuję je na kartach powieści, by czytelnik nie mógł oderwać się od książki. Ale… podziwiam moją konsultantkę. Nie potrafiłabym delikatnie konfrontować pacjenta z jego problemami. Nie miałabym cierpliwości, by czekać, aż sam zauważy błąd i dojrzeje do zmian. Wyznaję proste zasady: coś cię denerwuje – pozbądź się tego, chcesz pogadać – idź do przyjaciela, masz problem – zidentyfikuj go i rozwiąż.

Ma apodyktycznych rodziców, którzy stale domagają się od niej uwagi. – Konsultantka płynie lekko po meandrach życia fikcyjnej postaci. – Nie ma czasu zająć się swoim życiem, bo ciągle pomaga rodzicom. Lubi porządek. Wiesz, książki układa od najmniejszej do największej. Na spotkaniu z facetem jest spięta i nie umie pociągnąć znajomości dalej. Miała jednego na dłużej, zaprosiła go nawet do swojego mieszkania, ale sam zrobił dla nich herbatę i zostawił ślady po kubkach. To całkowicie zrujnowało ich związek.

Ślady?

– Takie mokre i brudne krążki na blacie…

Ooo, wykorzystam je w książce. Skupię się na tym, jakie są ohydne i denerwujące, chociaż osobiście nie widzę w nich nic złego.

Jednoczesne przeżywanie życia na różne sposoby (np. bycie katem i ofiarą), doświadczanie nieoczywistego i oglądanie świata oczami innych,. To bonusy, które przynosi mi tworzenie kryminałów. Bo to tylko bycie pisarzem, nie schizofrenia… Prawda, droga konsultantko?


komentarze [2]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Marta Zagrajek 03.04.2016 21:07
Bibliotekarka

Natłok wszystkich możliwych zabiegów stylistycznych wcale nie tworzy dobrej powieści.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Joanna Opiat-Bojarska 31.03.2016 13:36
Autorka

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post