Google wygrało sprawę z Gildią Pisarzy
W poniedziałek 18 kwietnia Sąd Najwyższy zdecydował o nierozpatrywaniu odwołania Gildii Pisarzy przeciwko firmie Google, tym samym utrzymał w mocy wyrok Sądu Apelacyjnego z grudnia 2014. Jest to koniec trwającego dekadę sporu o prawa autorskie do skanowanych książek. Google może dalej swobodnie tworzyć swoją cyfrową bibliotekę.
Przypomnijmy - Google w 2004 roku zaczął na masową skalę skanować książki, w celu stworzenia gigantycznej cyfrowej biblioteki. Do dyspozycji mieli 20 mln woluminów z wielu bibliotek (m.in. z Uniwersytetu Michigan, Uniwersytetu Kalifornijskiego, Uniwersytetu Harvarda, Stanfordu, Oxfordu, Columbii, Princeton, Ghent, Keio, Austriackiej Biblioteki Narodowej oraz Nowojorskiej Biblioteki Publicznej). W 2005 roku Gildia Pisarzy i kilku niezrzeszonych w niej twórców złożyło pozew przeciwko firmie Google, twierdząc, że umieszczenie ich książek w Google Books wpłynęło na spadek sprzedaży zeskanowanych tytułów, tym samym na znaczne obniżenie zarobków pisarzy. W grę wchodziła też kwestia praw autorskich - Gildia Pisarzy utrzymywała, że udostępnianie fragmentów książek bez płacenia tantiem ich autorom jest de facto pogwałceniem praw autorskich. Google i Gildia starali się wypracować kompromis, ale w marcu 2011 porozumienie zostało odrzucone przez sąd rejonowy, który stwierdził, że Google Books posunęło się jednak za daleko w łamaniu praw autorskich.W listopadzie 2013 roku sędzia okręgowy Danny Chin oddalił pozew Gildii i uznał, że w świetle prawa amerykańskiego zeskanowanie ponad 20 milionów książek i umieszczenie ich fragmentów w wirtualnej bibliotece, można uznać za dozwolony użytek. Gildia złożyła apelację do Sądu Apelacyjnego USA dla Drugiego Okręgu, który jednak w grudniu 2014 roku utrzymał wyrok sprzed roku. Gildia złożyła odwołanie od wyroku do Sądu Najwyższego - ten jednak postanowił nie rozpatrywać wniosku i utrzymał w mocy ostatni wyrok. Wraz z odwołaniem do Sądu Najwyższego trafiła petycja podpisana przez takich uznanych autorów jak Ursula Le Guin, Margaret Atwood, J. M. Coetzee i Peter Carey.
Decyzja Sądu Najwyższego o nierozpatrywaniu odwołania zakończyła tym samym trwający 10 lat spór. Gildia Autorów w wydanym w poniedziałek oświadczeniu ubolewa nad decyzją Sądu Najwyższego twierdząc, że tym samym pozostawia się pisarzy bezradnymi wobec naruszania praw autorskich. Sugerują również, że decyzja może mieć wpływ nie tylko na rynek książki. Google we własnym oświadczeniu pisze, że są niezwykle zadowoleni z decyzji, która utrzymuje w mocy wyrok Sądu Apelacyjnego dla Drugiego Okręgu.
komentarze [10]
Jeśli faktycznie jest tak jak w artykule - dozwolony użytek - fragment książki, to nie widzę w tym nic zdrożnego. A obniżenie "tantiem" jest jawnym blefem. Ileż to wydawnictw udostępnia fragmenty w ramach promocji? Chyba, że książka słaba i fragment odstrasza...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postI bardzo dobrze. Pojęcie własności powstało w świecie dóbr rzadkich. Informacja dobrem rzadkim nie jest i można ją tylko powielać, a nie kraść (no chyba, że google kradnie papierowe, fizyczne egzemplarze, ale z tego, co mi wiadomo, to nie robi tego). Wszelkie brednie o prawach autorskich, czy patentach, powinno się traktować jako próby wyłudzenia pieniędzy i to właśnie to...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejTak. Tak jak układ taneczny, ciosy karate, czy linijka kodu programisty.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postTo jakiś absurd - przyznanie racji takiemu gigantycznemu monopoliście, który nie szanuje prawa (użytkowników, autorów, konkurencji itd.) innego niż własne, bilionowe zyski?
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postDobrze, niech będzie gigant o zapędach monopolistycznych.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postCzekamy na kolejne działania google, tym razem "bibliotekę serialową". Odważą się?
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postPowinni publikować fragmenty tylko za zgodą autorów
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post