Wydawca – zawód wysokiego ryzyka

LubimyCzytać LubimyCzytać
21.01.2016

Z pozoru niewiele jest na świecie bardziej spokojnych i statecznych profesji niż zawód wydawcy, agenta literackiego czy pracownika księgarni. Spotkania z autorami, spotkania promocyjne, czytanie rękopisów, wybieranie kandydatów na nowe twarze wydawnictwa, potencjalne bestsellery. Jasne, czasem warto zaryzykować i pokusić się o wydanie jakiejś książki kontrowersyjnej, nawet obrazoburczej, może i komuś zajdzie się za skórę, ale tylko chwilowo. Wiadomo przecież, że każdy szum napędza tylko machinę marketingową, a tym samym zyski.

Wydawca – zawód wysokiego ryzyka

Okazuje się jednak, że wydawanie książek może być zajęciem wysoce ryzykownym.

Gazeta Prawna poinformowała o tajemniczych zaginięciach wydawców i pracowników księgarń w Hongkongu, gdzie w przeciwieństwie do terytorium kontynentalnych Chin oficjalnie panuje wolność druku i wolność słowa.

W niewyjaśnionych okolicznościach słuch zaginął po aż pięciu osobach, jedna – obywatel Szwecji chińskiego pochodzenia – zaginęła już w październiku podczas wakacji w Tajlandii, dwie kolejne podczas podróży do kontynentalnych Chin. Po czwartym wydawcy słuch zaginął zaraz po tym, jak wyszedł z należącej do wydawnictwa księgarni.

Ostatni zaginiony, po raz ostatni widziany był zaraz po tym, jak udzielił BBC wywiadu na temat zaginięć swoich kolegów i wyraził zaniepokojenie, że może spotkać go to samo.

Dzień po tym wydarzeniu nie dotarł do domu po wyjściu z pracy. Według niego, jeden z zaginionych księgarzy miał być wyprowadzony ze sklepu przez tajemniczych mężczyzn. Rodzina ostatni raz kontaktowała się z nim na przełomie grudnia i stycznia, potem ślad urwał się na kilka tygodni. Rodziny poszukiwanych zaczęły niedawno otrzymywać dziwne listy, pisane ręką zaginionych, w których zdawkowo informują, żeby się nie martwić, bo czują się świetnie, ale jeszcze trochę zostaną w Chinach. Listy bardziej zaniepokoiły rodziny zaginionych, niż je uspokoiły.

Nieoficjalnie mówi się, że powodem zaginięć może być profil wydawanych przez zaginionych publikacji oraz ich sympatie ideologiczne.

Władze Unii Europejskiej wystąpiły do rządów Tajlandii i Chin o udzielenie wyjaśnień i pomoc w poszukiwaniach zaginionych, zwłaszcza że dwoje z nich posiada także europejskie paszporty. Nieoficjalnie mówi się, że powodem zaginięć może być profil wydawanych przez zaginionych publikacji oraz ich sympatie ideologiczne. Wszyscy mieli poglądy liberalne, byli krytyczni wobec władz w Pekinie i promowali literaturę o antyrządowym wydźwięku. Podejrzewa się, że w ich zaginięciu mogły mieć udział chińskie służby specjalne.

W oficjalnym komunikacie Pekinu wystosowanym w odpowiedzi na unijną prośbę o wyjaśnienie sytuacji zasugerowano, że sprawa poszukiwań zaginionych wydawców nie jest czymś, co powinno spędzać Europie sen z powiek, jako że chodzi o osoby mające chińskie korzenie. Zaginięcia są wewnętrzną sprawą Chin.


komentarze [2]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Meszuge  - awatar
Meszuge 21.01.2016 10:01
Czytelnik

Wydawca - zawód nie dla idiotów.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
LubimyCzytać  - awatar
LubimyCzytać 20.01.2016 12:51
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post