rozwiń zwiń

Wygraj literacką koszulkę na lato! [Rozwiązanie konkursu]

LubimyCzytać LubimyCzytać
09.07.2014

Prezentujemy wyniki naszego konkursu, w którym można było wygrać jedną z dwudziestu koszulek z wizerunkami Czesława Miłosza i Zbigniewa Herberta. Dziękujemy za wszystkie przesłane prace - wybór nie był łatwy.

Wygraj literacką koszulkę na lato! [Rozwiązanie konkursu]

Fot. Bogdan Kuc

1. Ambrose 

Zajmę się analizą potencjalnego, czysto teoretycznego zachowania pana Herberta, jako, że jego twórczość jest mi zdecydowanie bliższa. 

Wydaje się, że w pierwszym momencie pan Zbigniew byłby lekko zaskoczony, nieco skołatany. Nie każdemu zdarza się zupełnie nagle i niespodziewanie znaleźć w przyszłości, w rzeczywistości, której kompletnie nie zna, względem której jest się zacofanym zarówno z technologicznego jak i socjologicznego punktu widzenia. Wiadomo powszechnie, że to co nowe budzi lęk, niechęć, często odrazę, a niekiedy nawet poczucie zagrożenia. Stąd reakcją podświadomą, tą pierwszą, niemalże niekontrolowaną byłby strach, obawa. Potem przyszłaby kolej na przystosowanie się, przywyknięcie, co z kolei wiązałoby się ze stopniowym poznawaniem nowego otoczenia, obserwacją zmian, jakie w nim zaszły. Być może w bezwiednym odruchu, panu Herbertowi wyrwałoby się kilka cierpkich słów pod adresem współczesnych łobuzów od historii, oburzeniem napełniłoby go zachowanie kolejnego pokolenia barbarzyńców w ogrodzie. Może nawet zrodziłaby się nawet jakaś narowista sentencja o tym jaka to dzisiejsza młodzież jest zdegenerowana, typu:

Nie widzę nadziei dla przyszłości naszego narodu skoro polegamy na bezmyślnej dzisiejszej młodzieży, bez wątpienia wszyscy młodzi są lekkomyślni ponad wszelką miarę... Gdy ja byłem młody, uczono nas dyskrecji oraz szacunku dla starszych, ale dzisiejsza młodzież jest coraz bardziej pogardliwa i nie zna umiaru.

Ale pewnie b. szybko, pan Herbert, jako wybitny znawca kultury antycznej, ze zgrozą skonstatowałby, że cytuje greckiego filozofa sprzed kilku setek lat przed narodzinami Chrystusa, bezmyślnie powtarzając jego słowa. Zamiast więc bździć bez ładu i składu, pan Herbert, uświadomiwszy sobie, że ocalał nie po to aby żyć, a czasu ciągle pozostaje niewiele, skoncentrowałby się na tym, aby ponownie dać piękne świadectwo, jak żyć odważnie, jak dumnie kroczyć wyprostowanym wśród tych co na kolanach, jak iść i być wiernym aż do końca własnym ideałom.

2. Hower 

Pan Cogito zawsze myślał, że bohaterowie są wieczni, że za sto, dwieście, tysiąc lat wciąż będą poruszać świetlne struny duszy kryjące się we wszystkich chudych rękach, pałąkowatych nogach, piegowatych buźkach i zadartych nosach tego świata. Ale zobaczył rano małego chłopca i zadał sobie pytanie: co dziś mały chłopiec zabiera ze sobą na swoją pierwszą samotną wyprawę? Na ten niebezpieczny odcinek drogi dzielący jego dom od najbliższej szkoły? czy w kieszeni wytartych spodni spoczywa niewzruszona, ale zawsze gotowa proca? czy matka składa najsłodszy pocałunek na młodzieńczym czole i macha ręką na pożegnanie? czy chłopiec odgarnia za długą grzywę i mówi jej, by nie płakała, przecież jest już mężczyzną? Czy chłopiec ma czym pokonywać zło? 

Pan Cogito cicho sobie odpowiada: chłopiec nie ma, czym pokonywać zła. Chłopiec już nawet nie wie, co jest zło. Ja sam już nawet z trudem rozpoznaję, co jest zło (w pierwszej chwili myślę, że to wina podstarzałych już oczodołów, ale zaraz sobie przypominam, że w okularach też mam z tym trudności). Więc jeśli nawet ja nie umiem, to co dopiero ten ryży szkielet, którego widziało się rano? Szedł z mamą za rękę, „tego nie wolno, trzymaj się blisko, zostaw, bo się pobrudzisz”. Czy ten chłopiec słyszeć mógł kiedyś Opowieści? Gilgamesza, Dawida, Telemacha? Ten chłopiec nie powiedział matce, by nie płakała. Ta matka nie pomachała mu na pożegnanie. 

Boję się, że nigdy nie udowodni sobie i światu, że jest dzielny (a jest. wszyscy sześcioletni chłopcy są), że nigdy nie ruszy na swoją Ryżomachię i nigdy nie dołączy do grona zimnych czaszek. Tylko strach pomyśleć z czyjej to winy.

3. Vatis 

Pan Cogito, gdyby zachował zdolność,
która utrzymuje wszelką egzystencję,
nie zauważyłby znaczącej różnicy między
światami.

Czy tak bardzo różni się jeden z drugim?
Czy istotnie można odmienić ludzkość w ćwierć setki?
Czy wreszcie potrafisz powiedzieć o sobie "jestem wolny"?

To tak jakby człowiekowi skazanemu na dożywocie - myśli dalej Cogito, bo myśl tchnęła w nim drugie życie - rozkuć kajdany.
Wystawić go na słońce.
Przeraził się.

Wrócił do siebie.

#####

4. melissa 

Najbardziej twórcze lata Herberta przypadają na okres, w którym dostępność sztuki była rodzajem wyróżnienia, dlatego też jego analizy kultury zawsze miały charakter religijno-mistyczny. Herbert był profetą, „barbarzyńcą w ogrodzie” sztuki, „apostołem w podróży służbowej”. Ale był również artystą poszukującym zapachów, światła, tego, co niepochwytne, trudne do określenia, ale tworzące aurę miejsca. I mimo że jego zapatrywanie na świat wynikało z prywatnych eksploracji niedostępnych dla ówczesnego przeciętnego człowieka PRL-u, nie wolno mu nigdy było odmówić ogromnej wiedzy, na kulturę patrzył bowiem zawsze oczami erudyty, poety, człowieka rozumiejącego więcej i lepiej przygotowanego. Świat nie istniał dla niego poza historią, dlatego wszelkie mówienie o niej wychodziło od spojrzenia wstecz lub kończyło się na nim. Indywidualne wrażenia mieszał z dyskursem historycznym i traktatem o sztuce. Jego fascynacja przebiegała od prehistorycznych rysunków w jaskiniach do sztuki współczesnej. Był konsumentem kultury bardzo wymagającym, z tego też względu uważam, że dzisiejsza ogólnodostępność, płynne granice rzeczywistości, konsumpcjonizm, zatracenie świadomości wyższych idei, składałoby się na surową ocenę dzisiejszej kultury przez poetę. Jestem jednak przekonana, że Herbert nigdy krytyki rzeczywistości nie dokonałby przez idealizowanie historii. Był bowiem kimś w rodzaju demaskatora, i zapewne tej cechy swojego charakteru nie pozbyłby się nigdy. Dalej prowadziłby swoją krucjatę przeciwko wszelkim ideologizacjom, jednostronnym zapatrywaniom na świat czy aktualne wydarzenia historyczne czy polityczne. I tak jak nie znosił zamykających wszelką drogę interpretacjom założeń historyków sztuki, uznawania ich spojrzenia na sztukę za spojrzenie jedynie poprawne, tak teraz odrzuciłby wszelkie próby martyrologii i niemej przynależności do określonych grup czy frakcji politycznych.

5. Jakub 

Miłosz siedział w swoim fotelu. Utkwił wzrok w ekranie laptopa. Jego profil na fejsie miał już prawie sto pięćdziesiąt tysięcy lajków. To dobrze- pomyślał- może chociaż część czyta dokładnie statusy. Herbertowi powodziło się gorzej. Jego teksty ludzie wrzucali sobie na walla tylko parę razy do roku, i to w większości ten sam- Raport z oblężonego Miasta. Tak się teraz walczy- powiedział kiedyś Miłoszowi- wrzucając statusy na walla. Poeta zamknął laptopa. Zasadniczo nie mógł narzekać- był rozpoznawalny. To mimo wszystko bardzo dużo Kiedyś nawet zaczepili go młodzieńcy, poprosili o zdjęcie. Zrobili, poszli. Nawet zdjęcia są teraz inne- pomyślał- straciły na wymiarze. Miłosz podszedł do wieszaka i wziął swój płaszcz. Nie lubił ostatnio wychodzić z mieszkania- widział na zewnątrz prawie wyłącznie reklamy. Nabrał do nich wstrętu odkąd Herbert powiedział mu, że dzwonili do niego z propozycją wystąpienia w jednej. Miał promować kawę sloganem ,,Czysta Poezja”. Od tamtej pory uzgodnili razem, że przerzucają się na herbatę. 
Wyszedł na ulicę. Mijali go ludzie- codziennie inni, ale jednak tacy sami. Zmęczony wzrok, słuchawki w uszach, ciągle gdzieś idą. Wieczni wojownicy o Swoją Własną Sprawę, która jest przecież najlepsza. Pozbawieni wspólnego wroga, zaczęli walczyć ze sobą nawzajem. Zapytał ostatnio Herberta: czy sądzisz, że oni czują się wolni? Ten odparł: sądzę, że czują się raczej zwolnieni. 
Nie dziwił się Herbertowi, że ten ciągle wracał w rozmowach do przeszłości, nie chciał opowiadać zbyt często o tym, co teraz się u niego dzieje. Sam też wolał rozmawiać o tym, co było. O czymś konkretnym. Kiedy żyje się nadzieją, myśli się o przyszłości. Kiedy nadzieję się traci- myślami odwiedza się wspomnienia.
Idąc przez miasto spojrzał na ratuszowy zegar. Minęło już tak dużo czasu. Przyśpieszył lekko kroku.

6. Niehalo 

Bardzo krótki dramat o ostatnich dwudziestu pięciu latach w Polsce

Osoby występujące:
Zbigniew Herbert
Czesław Miłosz
Publiczność

Akt 1/ Scena 1

Zbigniew Herbert: Polacy od dwudziestu pięciu lat podążają za najważniejszym przesłaniem pana Cogito, to dobrze.
Czesław Miłosz: Polska wciąż jest jednak pełna uchodźców z ziemi Ulro, nie wiem czy to dobrze.
(publiczność klaszcze)

Koniec
(kurtyna opada)

7. Francuz 

Tren Herbertynbrasa

Dla M.C. 

Teraz kiedy zostaliśmy nadrukowani możemy porozmawiać książę jak mężczyzna z mężczyzną 
chociaż siedzisz na schodach i widzisz tyle co martwy pokemon 
to znaczy czarne serca o złamanych wątrobach 
Nigdy nie mogłem myśleć o twoich dłoniach bez uśmiechu 
i teraz kiedy leżą na bawełnie jak piękne barbaryzmy 
są tak samo bezbronne jak przedtem To jest właśnie koniec 
Ręce leżą na T-shircie Książka leży na T-shircie Na T-shircie głowa 
I nogi pisarza w czarnych lakierkach

Pogrzeb mieć będziesz kurierski chociaż nie byłeś kurierem 
jest to jedyny rytuał na jakim trochę się znają 
Nie będzie gromnic i śpiewu będą kwitki i bruk 
karton wleczony pod drzwi dzwonek człapiące buty papierki oczywiste 
podpis podpis wiem nic pięknego 
to będą ich manewry przed wprowadzeniem nas do obiegu 
trzeba wziąć naród za gardło i wstrząsnąć nim trochę 

Tak czy owak musiałeś zbawełnieć Czesławie nie byłeś do życia 
wierzyłeś w kremowy papier a nie szarawą tkaninę
żyłeś ciągłymi wierszami jak we śnie łowiłeś litery 
łapczywie gryzłeś alfabet i natychmiast wymiotowałeś 
nie umiałeś żadnej polskiej rzeczy nawet narzekać nie umiałeś 

Teraz masz spokój Czesławie zrobiłeś co do ciebie należało 
i masz spokój Reszta nie jest milczeniem ale należy do nich 
wybrałeś część łatwiejszą efektywny sztych 
lecz czymże jest śmierć bohaterska wobec wiecznego czuwania 
z czarnym stemplem w dłoni na wysokim krześle 
z widokiem na mrowisko i stos podkoszulków
Żegnaj książę czeka na mnie projekt mojej facjaty 
i dekret w sprawie noszenia mej twarzy w miejscach publicznych 
muszą także obmyślić lepszy system sprzedaży
gdyż jak zauważyłeś słusznie Polska jest masakrą
Odchodzę do moich spraw Dziś w nocy urodzi się 
Podstrona Czesław Nigdy się nie spotkamy 
To co po mnie zostało zapiszą mniej tragicznym hateemelem 

Ani nam witać się ani żegnać żyjemy na innych koszulkach 
A ta metka te słowa cóż mogą cóż mogą książę 

#####

8. Miłosz 

Chociaż jestem Miłoszem, spróbuję wypowiedzieć się w imieniu Herberta. Myślę, że stareńki, dziewięćdziesięcioletni Herbert nie odniósłby się do współczesnych realiów optymistycznie, z pewnością z mniejszym entuzjazmem, niż zrobiłby to Miłosz. Wydaje mi się, że byłaby to kwestia poglądów i Herbertowskiej idei, która przyświecała jego twórczości. Zostawiam na boku przekonania polityczne. Herbert był konserwatystą – ale ten konserwatyzm nie miał nic wspólnego z twardogłowiem i ciasnotą umysłową. Przywiązanie do tradycji miało oczywiście na celu zawarcie w jego pisarstwie (słynnego już) przesłania, czy nawet przestrogi. Herbert nie mógłby zmienić swoich zapatrywań na rolę literatury i na rzeczywistość: nie odniósłby się do 25-ciu lat niepodległości z całkowitą aprobatą, ale jednocześnie wyrażałby troskę. I przypominałby nam nieustannie o wartości tejże Wolności, która dla przedstawicieli młodego pokolenia, nie pamiętającego PRL-u, jest bardzo często banałem. Takie byłoby nowe przesłanie Pana Cogito – Wolność, której doświadczamy, nie jest czymś oczywistym, jest czymś, o co trzeba się nieustannie zamartwiać, co należy pielęgnować, o co należy wciąż walczyć. Ale starałby się także mówić: JAK to robić, jak z tej Wolności korzystać, jak funkcjonować w europejskiej wspólnocie. Mimo całego pesymizmu Zbigniew Herbert nie wyzbyłby się osobliwej nadziei, nawet jeśli miałaby mieć gorzki czy ironiczny wymiar. I chcę wierzyć, ze nie uznałby ostatniego ćwierćwiecza za jednoznacznie zmarnowane.

9. Ptasiemleczko 

Symbole komunistycznej okupacji mają się dobrze. Pałac kultury pięknie oświetlony, pomnik przyjaźni polsko-radzieckiej, aż lśni. A mnie w oku łza błyszczy, bo kocham tej kraj. Może nie tak jak Litwę, ale kocham.
Głupi jestem, bo ciągle wierzyłem w rozliczenie z komunizmem, z oprawcami moich przyjaciół. W pewne rewiry sprawiedliwość nie sięga. Jestem prawnikiem, a dałem się nabrać jak młody szczyl.
Gdy patrzę na politykę to tylko myślę "Boże, spuść nogę i kopnij". Rozdali polski przemysł, przedsiębiorstwa. Miałem napisać, że sprzedali, ale to byłby żart.
Każą mi się cieszyć. No jak to - wolne wybory, rynek, granice, autostrady, galerie handlowe, UE.
Czy ja jestem psem? Mam się cieszyć z kości wołowej, kiedy moi Państwo jedzą szynkę?

/Miłosz/

10. Meszuge 

25 LAT WOLNOŚCI (według Miłosza i Herberta)

Miłosz
Kiedyś wierzyłem i pisałem z pełnym przekonaniem, że „o tym, kto kim jest, nie decyduje pieniądz” („Dolina Issy”). Miałem nadzieję, że po odzyskaniu przez Polskę pełnej wolności, prawda ta ukaże się w pełnej krasie. Myliłem się. Może i tak jest, gdzieś, pod innym słońcem, ale w mojej ojczyźnie, bez względu na formę władzy i ustrój, o wartości człowieka nadal decydują pieniądze i władza. Poza tym… „Definicje wolności są różne. Jedna z nich głosi, że wolność jest to możliwość picia nieograniczonej ilości wódki” („Rodzinna Europa”) i obawiam się, że tylko tę wolność opanowaliśmy do perfekcji.

Herbert
Kolejny raz potwierdzenie znajdują słowa „wolność uzyskana bez kropli krwi nie jest żadną wolnością” („Rozważania o problemie narodu”) – chwalimy się bezkrwawą rewolucją, a cośmy dzięki niej zyskali? Przez 25 lat wolności Polscy w wolnych wyborach wybierają komunistów albo bandytów i dają sobie wmawiać, że ustrój feudalno mafijny to demokracja. Brutalne to? Zapewne, jednak „tej garstce, która nas słucha, należy się piękno, ale także prawda…” („Pocztówka od Adama Zagajewskiego”). Ćwierć wieku wolności, w polskim wydaniu, „stawia nas twarzą w twarz wobec okrutnej alternatywy – albo bezpieczeństwo albo wolność” („Król mrówek”), ale możliwe, że dla Polaków jest już za późno, że jedyne, co nam pozostało, to zmywak na zapleczu londyńskiego pubu.

11. Falka 

Ponieważ żyli prawem sępa
historia głośno o nich krzyczy 
pozostał po nich dług u wszystkich 
i sto tragedii już bez przyczyn

szybciej niż w stołek celny kop
trafiła w serce apopleksja
wódka zamgliła mętny dawno wzrok
i dymu smuga - jak refleksja

już się nędzą nie skalają
już biedy żaden ani dotknie
cygara wprost z Hawany ćmią
i sączą wolno whisky krople

nie opłakał ich Pilecki
nie pogrzebali ci spod Gdańska
i będą tak przez całą wieczność
drwić kpiąc z wszystkiego chamsko

przegrali honor w ruskiej ruletce 
gdzie strzał był jednym kłamstwem więcej
nie nam osądzać - honorowym?
nie nam pogardzać lecz wyciągać ręce

ponieważ żyli prawem sępa
historia głośno o nich krzyczy
pozostał po nich dług u wszystkich 
i sto tragedii już bez przyczyn

___
Czyli autorska wariacja z wierszem "Wilki" pisana pod polityków i wszystkich kłamców, jacy kiedykolwiek psuli krew. Na pohybel.

#####

12. Adrian 

Po roku 1989 Zbigniew Herbert widział i ostro oceniał kształt nowej Polski. Był pisarzem stojącym, tak jak i wcześniej, w zgodzie ze swoim powołaniem, po stronie poniżonych i pokrzywdzonych. A że ludzi takich nie brakuje i w dzisiejszej Polsce – nadal stawałby w ich obronie.
Niezależnie od wszelkich prób ograniczanie Jego wielkiego dziedzictwa do części tylko społeczeństwa, poezja Herberta dziś brzmi bardzo gorzko. Dziś, gdy nadal tak wiele tych, co na kolanach, wciąż zbyt dużo odwróconych plecami, a coraz mniej ludzi, których jeszcze nie obrócono w proch. Z pewnością tym, co Herbert piętnowałby w naszym kraju to brak faktycznego poczucia wspólnoty. Wspólnoty – a nie ekonomicznego kolektywu czy mitycznego społeczeństwa obywatelskiego – połączonej więzami silniejszymi niż jakiekolwiek urazy. Zbyt niewielu jest już dzisiaj tych, którzy mogą i chcą dać świadectwo.
Z przykrością spoglądałby niestety także na tę naszą upragnioną, wyczekaną wolność. Wolności bowiem Herbert nie odczytywałby wyłącznie w kategoriach politycznych – i to sprowadzonej do wrzucenia kartki do urny. Widziałby więc tę wolność jako sferę, którą należy ciągle pielęgnować – bardziej moralny imperatyw, niż jednorazowy cel. I pewnie, niczym Edmund Burke, uznałby, że wolność bez mądrości i cnoty jest wolnością fikcyjną. 
Stąd Herbert najbardziej piętnowałby nie tyle elity, co każdego z nas za to, że ogarnął nas marazm, że zaniknęły ideały, że coraz rzadziej zło jest nazywane złem, że nasza wolność stała się maską na błazeńskiej w istocie twarzy. I pewnie z przykrością patrzyłby jak jego „Przesłanie” zmieniono w zbiór zgrabnych aforyzmów, narzędzie polityczne czy szkolną lekturę. A ono wcale nie straciło na aktualności po 1989 roku. Jest swoistym testamentem Poety – apelem o realną wolność, która jest płynięciem pod prąd, nigdy z prądem. Herbert zapytałby nas więc, cośmy zrobili z naszą wolnością...

13. Rebelle 

Warszawa. Rok 2014. Kawiarnia „Namiastka wolności”.

-Nie mogę się z Tobą zgodzić, Czesławie. My wcale nie jesteśmy wolni, spójrz na ekipę rządzącą naszym państwem! To dzieci komunistów, odgórnie kierowane przez rosyjskich zwierzchników!
-Kiedy dasz mi wytłumaczyć? - Miłosz denerwował się coraz bardziej.
-Kiedy TY dasz mi wytłumaczyć! Ten Twój Adam to czerwony łajdak, który na co dzień okalecza naszą moralność, współpracuje ze wschodnimi agentami i robi z nas niemyślące bydło! 
-Dość, Zbyszek, dość! Nie przyjechałem tutaj się z Tobą kłócić!
-To w takim razie po co? - Herbert wydawał się najzupełniej spokojny.
-Trochę minęło od naszej ostatniej rozmowy. - odparł trochę zawstydzony Miłosz.
-Daj spokój, Czesław. Do rzeczy.
-W tym roku przypada 25-lecie Wolności. Z tej okazji zostałem zaproszony przez samego prezydenta na uroczystość. Z tobą.
-Jak to: ze mną? Dlaczego nikt mnie o tym nie powiadomił? - zdziwienie Herberta przemieszane było z irytacją.
-Wiedzieli, że się nie zgodzisz.
-Oczywiście, że się nie zgodzę. Nie zamierzam paradować u boku szpiclów, katów i tchórzy. To jest niedo...
-Chcieliby, abyś na tą okazję przygotował przesłanie. - wyparował Miłosz nie słuchając przyjaciela.
-Słucham? - Herbert nie wierzył własnym uszom. Po chwili ze smutkiem dodał. - Czesławie, znasz mnie od tylu lat, a nadal nie wiesz jakie wartości cenię? Co się z Tobą stało? Zapomniałeś? - Miłosz nie odpowiedział. Teraz już zupełnie wytrącony z równowagi, ze łzami w oczach, Herbert kontynuował.- Ocalałem nie po to, aby żyć. Ocalałem, aby dać świadectwo. Wiesz co zrobią z Tobą twoi sprzedajni pobratymcy? Nagrodzą cię tym co mają pod ręką... chłosta śmiechu zabójstwem na śmietniku. - ostatnie słowa wypowiedział ledwie słyszalnie i powoli, jakby w głębokiej zadumie, podniósł się z krzesła i skierował do wyjścia.
Miłosz nie zareagował. Nie potrafił.

14. Aloha 

Czy byliby bardzo załamani lub zaskoczeni? Ich umiejętność rzetelnej obserwacji Polski z pewnością pozwoliła im przewidzieć pewne zjawiska. W twórczości Miłosza przewija się Polska jako kraj „z pogranicza”, Miłosz (rozszczepiony przez Gombrowicza na Wschodniego i Zachodniego) był tego najbardziej świadomy ze współczesnych mu literatów. Zmiany po 1989r. musiały zorientować Polskę w stronę Zachodu, co było ciosem dla pisarza- ubolewał nad tym, że masowość zachodniej kultury jest powrotem do średniowiecznego porządku, gdzie każdy, bez względu na status, musi wierzyć w to samo, pod karą pręgierza. Miłosz miał szansę zauważyć, jak te i inne „nowotwory” europejskiej kultury Polska wchłania wraz z – często pozornymi i doraźnymi – zaletami.
Herbert, jak sądzę, skwitowałby ostatnie lata historii Polski swoim nieśmiertelnym określeniem: „potęga smaku”. Podczas jego życia również zachodziły zmiany, Polacy byli mniej lub bardziej wolni czy zniewoleni, i dlatego jego dramatyczna, godna podziwu walka o zachowanie kręgosłupa moralnego jest uniwersalnym wzorem dla każdego pokolenia, pod okupacją wschodu czy zachodu, pod ostrzałem pocisków ołowianych czy dyplomatycznych.

15. Dama_Karo 

Herbert z zamyśleniem wymalowanym na twarzy zaciągnął się papierosem i powoli, z rozmysłem wypuszczał z ust szary, gryzący dym.

- Ciężkie czasy-powiedział w zamyśleniu-oj ciężkie... A może wcale nie?

Później długo milczał wpatrując się w przestrzeń i co jakiś czas mechanicznie zaciągał się papierosem. 

- Pytasz jak patrzę na to, co się teraz dzieje, a ja nie wiem co ci odpowiedzieć... Myślę, że nawet Pan Cogito miałby problem! Mój przyjaciel Czesław na pewno byłby przerażony i zażenowany tym, jak mało ludzie z sobą rozmawiają. Jednak ja jestem po prostu zaskoczony tym, jak szybko się wszystko zmienia! Nie byłbym sobą, gdybym psioczył na dzisiejszą młodzież. Wiem, że wielu robi to z zamiłowaniem, lecz ja mam wątpliwości czy słusznie...

Znów zamilkł, a na jego czole wykwitły głębokie zmarszczki będące dowodem na to, że się nad czymś intensywnie zastanawia. Po dłuższej pauzie znów przemówił swobodnym głosem tym razem patrząc mi prosto w oczy.

- Jesteśmy po prostu inni i przez szybki rozwój bardzo się od siebie różnimy. Ale czy to znaczy, że dziś jest gorzej? Zgadzam się, że ludzie są bardziej zamknięci i zabiegani, ale tego właśnie wymaga od nas życie... A młodzi? Młodzi uczą starszych, którzy nie potrafią nadążyć za techniką i pewnie dlatego są tacy zgorzkniali... Nie umiem wielu rzeczy, które umiesz ty, ale nie złości mnie to, młoda damo... Jestem wręcz dumny, że w końcu ktoś wziął ten świat w swoje ręce!
Byłoby jednak dobrze, gdybyście byli bardziej życzliwi... Ale czy rozwój tych wszystkich komputerów nie jest związany ze znieczulicą i ogólnym zobojętnieniem? Nie wiem, naprawdę nie wiem...

Jego głos zaczął mi niknąć i słyszałam jedynie ciche, oddalające się "nie wiem". Otaczał mnie dym a kiedy wstałam i uchyliłam okno już go nie było. Została tylko pełna popiołu popielniczka...

######

16. Kamil 

Pan Cogito wraca po urlopie do pracy

Pan Cogito nie lubi mówić źle o swojej ojczyźnie
Przebywanie za granicą rzuciło krytyczne światło
na matrycę
o niej
wyobrażeń

Dlaczego wstydzi się swojego Boga
nie rozważa i diagnozuje
ogląda te same twarze w telewizji

woli koty od dzieci,
pracuje zdecydowanie za długo
oczekuje lepszego które nie przyjdzie
nie potrafiąc czekać

nie słucha prawdziwej muzyki
i wyjaśniać przyczyn

Pan Cogito wraca do pracy dla samego siebie.
Pielęgnuje młodą sowę, którą wypuszcza codziennie w nocy.

17. Viva-La-Gloria 

Moim zdaniem Herbert i Miłosz podjęliby się tematu wolności "od drugiej strony", zastanawiając się CO TERAZ? Mamy to, o co tak zacięcie walczyliśmy ale jak teraz to wykorzystamy? Co zrobimy z tą wygraną? Osiągnęliśmy cel, ale czy to oznacza, że możemy osiąść na laurach, korzystać do spodu z tej wolności, czy dalej walczyć o jej utrzymanie?! Czy możemy opuścić ugrupowania i żyć jako indywidualna jednostka myśląc tylko o swoim życiu?

Podążając dalej, wkraczając w XXI wiek zastanawialiby się czy współczesny człowiek naprawdę jest wolny... 
Przecież żyje pod komendę pracodawcy, który pociąga za sznurki czyniąc go swoją marionetką i poddanym... 
Ma prawo wyboru, ale i tak twierdzi, że wyniki głosowań są odgórnie ustalane...
Może spełniać swoje marzenia, ale dość często ich realizacja uzależniona jest od finansów, jakimi dysponuje, a te z kolei zależne są od wyższych instancji…

Miłosz i Herbert wzywaliby do świadomego korzystania z wolności i pamiętania o tym, że nie jest nam ona dana na zawsze!

18. Kamil 

Gdyby poeta (Zbigniew Herbert) żył w dzisiejszych czasach, zasiadłby zapewne jak co wieczór w swoim fotelu przy oknie, napełnił szklaneczkę odrobiną szkockiej whisky i zaciągając się dymem z papierosa zaczął uprawiać filozofię o otaczającym go świecie. Wspominając to co ukazało się jego oczom po 1989 roku powiedziałby. Po powrocie zastałem Polskę taką, jaką chciałem zawsze widzieć (…). Zastałem Polskę ludzi uczłowieczonych (…). Historia jest w ręku człowieka, który jest wyprostowany, odzyskał swój honor i swoją godność i nie da się poniżyć. Jednocześnie wyrażając obawę o to, jaki będzie świat, który nastanie. Jaka będzie tablica wartości? Jeśli wygasną pytania metafizyczne, o sens życia, świata, może przyjść pokolenie robotów. W dzisiejszym świecie Artysta wciąż uprawiałby sztukę dążąca do poszukiwania i wskrzeszania utraconych wartości, „dziedzictwa”, z którego wbrew swojej woli, a za sprawą „sił historii”, człowiek zostaje „wydziedziczony”, sztukę dążąca do doskonałości w ujawnianiu konfliktów świata. Poeta miałby świadomość, że nigdy nie osiągnie celu, Pan Cogito nie zamieszka nigdy na wyspie Utopii, bo wie, że żadna filozofia, żadna ideologia, żadna wizja ustroju społecznego nie zapewnią nam raju na ziemi. Zbigniew Herbert nie czułby się swobodnie i komfortowo w XXI wieku, świecie który zapełniony jest technologią, kłamstwem, korupcją…, który jest pełen „katów szpiclów i tchórzy”. Pomimo tego co dzieje się obecnie w Polsce jak i na całym świecie zachowałby „postawę wyprostowaną idąc wśród tych co na kolanach”. Jego poezja wciąż byłaby ponadczasowa i uniwersalna dla całego świata.

19. Adam 

Zasnąłeś pod gruszą, okryty ciepłym kocem
nocy, która zabrała ci twojego Zbawiciela
nie usłyszałeś cichego płaczu krzewów i szeptu liści
modlących się o twoje czuwanie

gdy otworzyłeś oczy, wszystko zdawało się być po staremu
słońce wschodzące, ćwierkanie ptaków i szumiące drzewa
- nie usłyszałeś, że kogut zapiał dziś dwa razy

gdy się prostowałeś patrząc na smutne kobiety
idące ścieżką szemrząc z niepokojem
zimny dreszcz plecom zwiastował
że twój świat już gdzieś pochowano…

20. blekitnybalonik 

Witam, postanowiłem spróbować wcielić się w Czesława Miłosza i napisałem taki o to wiersz. Nie dotyczy on może całych ostatnich 25 lat naszego kraju tylko tej dyskusji o tym czy Polska jest wolna czy nie. Wiem, że można dyskutować o tym w nieskończoność dlatego też ten wiersz jest zapewne takim małym ziarenkiem piasku w tej dyskusji.

„Stary poeta patrzy z nieba na swoją Ojczyznę”

Dziękuję Ci Boże za to, że oszczędziłeś mi bólu,
i nie pozwoliłeś mi uczestniczyć w tych czasach. 

Gdybyś mi jeszcze pozwolił obserwować 
w otoczeniu czterech ścian
misteria wschodów i zachodów słońca
zapewne wziąłbym udział w tym sporze co podzielił mój naród.

Wywołany do tablicy, próbowałbym wytłumaczyć,
tym co mówią o życiu w niewoli,
że korzystają z wolności bardziej
niż Ci, którzy z nimi nie dyskutują,
tym co mówią, o szykanowaniu twojego imienia,
że bardziej je szykanują niż Ci,
co milczą.

Byłbym zły na wszelkich poetów i księży
co nawołują do nienawiści,
byłbym zły na wszelkich polityków
wykorzystujących tą nienawiść.
Najbardziej jednak byłbym zły na poetów
żerujących na tej nienawiści.

Tymczasem tu, w niebie jestem spokojniejszy,
choć nie powiem, że nierozczarowany.
Tym co nie rozumieją teraz mojego narodu
zamiast elaboratów i wykładów cytuję Nietzschego:

„Bywają też i dumni z pełnej garści sprawiedliwości, aby w jej imię pastwić się nad każdą rzeczą - tak iż świat w ich niesprawiedliwości tonie.
Och, jakże fałszywie wypada słowo "cnota" z ich ust! A gdy mówią:
"Jestem sprawiedliwy", brzmi to jak: "Jestem pomszczony!"
Cnotą swą radzi wrogom swoim oczy wydrapać; wywyższają się na to tylko, aby innych poniżyć.”


Jeszcze raz dziękujemy za wspólną zabawę i gratulujemy laureatom. Będziemy się z Wami kontaktować osobiście.

Fundatorem nagród jest Instytut Książki.


komentarze [23]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Vatis  - awatar
Vatis 20.08.2014 20:17
Czytelnik

Koszulka jest fantastyczna. Rozmiar idealny, dostałem Miłosza - tak jak chciałem :-)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Ptasiemleczko  - awatar
Ptasiemleczko 01.08.2014 16:40
Czytelniczka

Dzisiaj dostałam. Jest ładniejsza, niż na zdjęciu i dobra gatunkowo :-)
Wysłano mi rozmiar większy, niż prosiłam, ale jest ok, luźna.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Ambrose  - awatar
Ambrose 01.08.2014 08:45
Bibliotekarz

Hej, czy do kogoś dotarła już paczka z koszulką?

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
awatar
konto usunięte
01.08.2014 09:55
Czytelnik

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
blekitnybalonik  - awatar
blekitnybalonik 15.07.2014 06:59
Czytelnik

I ja dziękuję za wyróżnienie. Dopiero wczoraj zobaczyłem wiadomość na facebooku, szczerze mówiąc myślałem, że konkurs jest już rozwiązany a tu taka wiadomość. Do teraz jestem zaskoczony oraz naładowany energią.
Naprawdę dziękuję.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Hower  - awatar
Hower 13.07.2014 07:53
Czytelnik

Można prosić o podanie jakichś wymiarów w centymetrach? Bo jeśli rozmiary są takie jak na koszulkach z zeszłorocznego konkursu sprzedawanych w sklepie Pan tu nie stał [ http://pantuniestal.com/sklep/gombrowicz-dla-panow/#.U8IeSPl_vgw ], to są dość nietypowe.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Falka  - awatar
Falka 12.07.2014 09:12
Czytelniczka

Wooow, dziękuję pięknie :d

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
whatsername  - awatar
whatsername 11.07.2014 22:32
Czytelniczka

dziękuję ślicznie :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Miłosz  - awatar
Miłosz 10.07.2014 16:57
Czytelnik

Dziękuję i gratuluję laureatom

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Jakub Wiech - awatar
Jakub Wiech 10.07.2014 11:02
Czytelnik

Dziękuję bardzo za wybór mojej pracy :) Jestem zaszczycony!

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niehalo  - awatar
Niehalo 09.07.2014 21:24
Czytelniczka

Mam pytanie: autora i rozmiar będzie można sobie wybrać?

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post