Priscilla. Elvis i ja Priscilla Beaulieu Presley 7,6
ocenił(a) na 67 tyg. temu Zdecydowałam się przeczytać książkę, gdyż widziałam zwiastun filmu o tytule Priscilla i pomyślałam, że przeczytam książkę za nim finalnie zdecyduję się na pójście do kina.
Po jej przeczytaniu i pewnych rozmyślań o relacjach między ludzkich, zastanawiam się czemu ten film w ogóle powstał. Mamy dziewczynkę lat 14 w której zakochuję się dwudziestoparoletni mężczyzna. W ciąga ją do seksualnego, narkotycznego życia w wieku 16 lat i wszyscy temu przyklaskują. Rodzice dziewczynki w nieumiejętny sposób, próbują ją wyrwać z objęć Elvisa. Finalnie im się to nie udaję, bo pieniądze i „magia” gwiazdy wygrywają. Dziewczyna jest nadal dzieckiem, najmłodsza w otoczeniu a Elvis ma swoje duchy, swoje strachy i ta relacja dodatkowo w nim pogłębia te emocje. Rozumiem, że chciał podbudować swoje ciągle głodne ego i pewność siebie. Ale po co zamknął w złotej klatce młodą dziewczynę i potem się nią bawił jak kot który złapał mysz do klatki. Uważam to za koszmarną historię i próba zrobienia filmu na haśle że gwiazda wybrał złą dziewczynę bo jednak ma ona swoje zdanie. Jest tutaj całkowicie nie na miejscu, oczywiście że wybrał dziewczynę bez swojego zdania bo była za młoda aby je jeszcze mieć. To były inne czasy, kiedyś okres dziewczyny zaskakiwał, a teraz zaskakuję kiedy dziewczynki planują swoją pierwszą operację twarzy lub ciała.
Wracając do książki jest trochę infantylna ale można to wybaczyć, bo autorka mimo wszystko straciła trochę swojego najlepszego rozwojowego czasu na relację z piosenkarzem. Momentami styl bardzo mnie gryzł, bo jest w nim tak wiele prostoty i nielogiczności, męczy też to, że ona jest taka dziecinna. A przecież historię spisuję dorosła kobieta, która jednak się zmieniła z czasem. Nie wiem liczyłam na więcej przemyśleń, a tak mamy historię zakochanej nastolatki w idolu, która nie jest już nastolatką od wielu lat.