Napar z magii i trucizny Judy I. Lin 6,8
ocenił(a) na 712 tyg. temu Młodzieżowa fantastyka w azjatyckim klimacie staje się moim ulubionym przerywnikiem od cięższych, wymagających lektur. Daje mi to, co lubię, czyli znany i lubiany klimat Azji oraz to, czego potrzebuję, czyli wartką akcję.
"Napar z magii i trucizny" skupia się na konkursie mistrzów zaczarowanej herbaty. Ning wybiera się na niego do stolicy, by móc zdobyć środki na wyleczenie chorej siostry. Na cesarskim dworze okazuje się, że czeka na nią wiele wyzwań. Nie tylko tych związanych z magicznym turniejem.
Powieść Lin czytało mi się dość szybko i przyjemnie. Na początku akcja rozgrywała się chwilami nieco zbyt wolno, a rozwój fabuły wydawał się przewidywalny. Był też moment, gdy bałam się, że historię zdominuje wątek miłosny. Nic bardziej mylnego!
W drugiej połowie książki okazało się, że autorka z powodzeniem mnie zwodziła. Zarówno wydarzenia, jak i bohaterowie okazały się zaskakujące (jak na młodzieżówkę). Największą frajdę sprawiło mi to, że nigdy do końca nie wiedziałam, którym postaciom mogę zaufać. Kilkakrotnie zmieniałam zdanie odnośnie do ich charakterów.
Choć opis wspomina o "tajemniczym, przystojnym chłopaku" trudno mówić tu o romansie. Wątek zauroczenia pojawia się, ale ostatecznie stanowi jedynie drobny element większej fabuły. Zamiast na nim, skupiamy się na kobiecej przyjaźni. I chwała autorce za to! Wątek Ning i jej przyjaciółki poznanej w czasie konkursu Lian zajmuje tu sporo miejsca. Relacja dziewczyn przypadła mi do gustu, stając się ulubionym wątkiem.
Wadą książki jest dla mnie fakt, że główna bohaterka jest nieco bezbarwna. Miałam wrażenie, że brakuje jej wad, które uczyniłyby jej postać wielowymiarową (jak np. zuchwałość i lekkomyślność Shiori z "Sześciu szkarłatnych żurawi"). Przez ich brak, postać trochę zbyt łatwo osiągała zamierzone cele.
Choć główny wątek "Naparu z magii i trucizny" jest rozwiązany w powieści, książka kończy się cliffhangerem. Czy zachęcił mnie on do sięgnięcia po kolejną część? Owszem. Czy wywołał dozę frustracji? Jeszcze jak!
Powieść Judy I. Lin dała mi niemal wszystko, czego oczekiwałam: wciągającą fabułę, ciekawy system magiczny oparty na parzeniu herbaty oraz azjatycki klimat. Czekam więc na kolejny tom i mam nadzieję, że na nim też będę się dobrze bawić.