„Upadł buk”. Małgorzata Sokorska niezwykle osobiście o Krzysztofie Boczkowskim

Remigiusz Koziński Remigiusz Koziński
20.12.2022

Nie umiem pisać o tej książce inaczej niż w pierwszej osobie. Będę sam ze śmiercią. Byłem i pewnie będę sam z każdym Pożegnaniem. Pożegnaniem z dużej litery, a nie trywialnym, małoliterowym „do widzenia”. Książkę Małgorzaty Sokorskiej należy czytać w cichym miejscu. To książka pisana osobiście i tak też, z pochyloną głową i twarzą blisko słów, powinna być czytana. Siadam więc, czytam. Wtedy słyszę nawet cichutki szum lekkiego wiatru. Tego powiewu, który przewrócił buk w ogrodzie botanicznym w Alejach Ujazdowskich.

„Upadł buk”. Małgorzata Sokorska niezwykle osobiście o Krzysztofie Boczkowskim Materiały – Wydawnictwo Austeria

Żałoba

Psychologowie mają w zanadrzu cały wachlarz pojęć. Mówią nam, jak radzić sobie z żałobą, z poczuciem pustki, braku, winy. Czy do żalu można podejść metodycznie?

Krzysztof Boczkowski – poeta, zmarł pierwszego listopada. Krzysztof Boczkowski – profesor medycyny, zmarł pierwszego listopada. Krzysztof Boczkowski – ojciec…

Małgorzata Sokorska – absolwentka prawa, pisze, że nie zdążyła się pożegnać. Małgorzata Sokorska – prowadząca firmę, pisze, że nie zdążyła się pożegnać. Małgorzata Sokorska - córka…

Wiersze Jarosława Mikołajewskiego to pochodnie w ścianach ciemnego tunelu. Oświetlają, ogrzewają… Kopeć z ich płomienia sprawia, że skała jest cieplejsza; choć trochę.

Czy do żalu można podejść emocjonalnie? Czy do żalu można podejść…

Upadł buk 1820–2020

Nie zdążyłam się z nim pożegnać.

Ogromny pień pokonał lekki wiatr. Opuszczając silne drzewo na jesieni przed zamknięciem Ogrodu Botanicznego w Alejach Ujazdowskich, nie pomyślałam: nie zobaczę go.

Upadł w samotności. Gałęzie wyglądały jak wyciągnięte w geście ratunku ręce. W korzeniach usychała woda jak krew w żyłach.

Ojciec poszedł na długi spacer w jesienny dzień.

Nałożył cienki płaszcz. Po zachodzie słońca zrobiło się zimno.

Nie zdążyłam się z nim pożegnać.

Książka pomaga

Czy pisanie pomaga? Czytam to, co napisała Małgorzata Sokorska, notuję, zachwycam się, współczuję i się zastanawiam. Filtruję treść przez „ja”. Wydaje mi się, że tak trzeba. Dowiaduję się wiele o profesorze medycyny, który stał się wybitnym naukowcem, żeby w spokoju pisać wiersze. O synu Marysi i Zygmunta, który został bez ojca w wieku dziewięciu lat, a w tym króciutkim fragmencie życia zmieścił jeszcze, oprócz wędrówki za trumną na Stare Powązki, bombardowania Warszawy, powstania w getcie i warszawskie, obóz w Pruszkowie, tułaczkę. O poecie, który został ojcem i pokazał córce świat. Na tyle dobrze, że ona pokazuje teraz świat – mnie, bo czytam „Upadł buk”. Tobie też pokaże, jeśli przeczytasz. Pomaga zrozumieć. Pierwszego listopada minęły cztery lata…

Brak w  Śródmieściu sklepików tajemniczych ludzi. Niepotrzebnych biednych istot. Prowadziły one kilka kroków pod ziemią mizerne interesy.
Ulice miały kwaśny smak. Zimny kolor zielonego szkła.

Współ-odczuwanie

Zanotowałem: kogo więcej w tej książce: Krzysztofa Boczkowskiego czy Małgorzaty Sokorskiej? Córki czy ojca? I już wiem, że ta notatka ma sens o tyle, że skłania do refleksji. Życie Marii i Zygmunta, Hanny i Krzysztofa, Małgorzaty wreszcie – wynikają jedno z drugiego. Nie można ich od siebie oddzielić. Nie ma „więcej” i „mniej”.
Ci, którzy odeszli, są we mnie. Mam w sobie ich wspomnienia, ich spojrzenia, ich myśli. Współ-odczuwam, dopóki pamiętam. I nie mają z tym nic wspólnego pragmatyczne obrzędy, zapalanie zniczy, tłumne peregrynacje cmentarnymi alejkami, odgłosy szorowania nagrobków.

One przeszkadzają w skupieniu, w znalezieniu gdzieś tam w środku myśli tych, których pożegnałem. One są tak ciche, że z najwyższym trudem łapię ich echa.

Ale są. Pozwalam im być, nawet jeśli ich nie słyszę. Ważne, że wiem, że są.

Powidoki i echa

Obrazy, fragmenty wierszy, rwane jak szloch, gdy żal sprawia, że brakuje mi oddechu. Taka jest książka Małgorzaty Sokorskiej. Zamykam powieki, po ich wewnętrznej stronie posąg Chrystusa leżący w strzaskanym mieście, posąg z kościoła Świętego Krzyża. Krzysztof Boczkowski pisze wiersz, między jego wersami i w nim samym, podmiot liryczny uwalnia się od Boga. Do pawilonu zakładu pogrzebowego na tyłach, na Marszałkowskiej, córka zaniosła jego garnitur.

Jeśli obrazy, które światło odciska w moich oczach, to powidoki, jak nazwę echa dźwięków związanych z kimś, kto odszedł? Czy to echa po prostu? Coraz cichsze, w miarę gdy odbijają się od ścian kolejnych codziennych czynności. Fale tylko tracą energię czy przekazują jej odrobinę z każdym odbiciem? Zasada zachowania wspomnień. Coraz trudniej je usłyszeć, coraz ciszej muszę być, żeby je wychwycić.

Zresztą z obrazami, tymi odbitymi po wewnętrznej stronie powiek, jest podobnie. Zacierają się z każdym otwarciem oczu, a przecież z zamkniętymi nie można funkcjonować. Zdjęcia, notatki, spisywanie wspomnień – zamieniają coraz bledsze powidoki w obrazy, pomagają rejestrować. Wspólnie słuchana muzyka, koncerty, odsłuchiwanie utworów – tych, które dobiegały z pokoju obok – wzmacniają wewnętrzne dźwięki i przywołują smaki, choćby batoników z filharmonii. Wtedy wyjątkowych.

Krzysztof Boczkowski – ojciec. Małgorzata Sokorska – córka. Żegnają się. Nawzajem się żegnają. Dzięki temu, że „Upadł buk”. Pień leży w spokoju i trwa, odchodząc powoli. Powoli z mojego, ludzkiego, punktu widzenia. Jak to się ma do wieczności?

„Ja” nic do niej nie ma. Jest mgnieniem.

Warszawa - grudzień 1981

W zimę stanu wojennego chodziłam z moją koleżanką Martą na łyżwy.

Długo stałyśmy na przystanku autobusowym w Alejach Ujazdowskich. Padał gęsty śnieg.

Z daleka nad słabo oświetlonym, czarnym miastem, widać było srebrny blask. Nad lodowiskiem unosiły się lampy, z których płynęło mocne światło. Jasne miejsce w Warszawie.

Jechałyśmy na Stegny przez Warszawę jak ćmy lecące do zapalonej żarówki. Na rogu ulic paliły się ogniska koksowników. Ogień słabo rozświetlał ciemność.

Białe łyżwy przywiązane za sznurowadła wisiały nam na szyjach. Na łyżwach były plastikowe ochraniacze z gumką pośrodku. Kolejka do kasy przesuwała się wolno.

Wszyscy zostawiali buty pod drewnianymi ławami. Zamiast brązowych, zabłoconych butów miałyśmy na nogach białe łyżwy. Wchodziłyśmy na lód czysty. Bez rys. Światło odbijało się od lodowiska. Czułam się bezpiecznie.

Następnego dnia nie było szkoły. Kładłam się spać zaraz po przyjściu do domu. Nie byłam głodna.

W barze można było kupić hod dogi z pieczarkami. Piłyśmy gorzką herbatę. Cytryn i cukru nie było.

Przez okna zimne od mrozu patrzyłam na ulicę.

Pod białymi drzewami, przed koksownikiem stali żołnierze. Grzali swoje ręce.

 

Książka „Upadł buk” jest dostępna w sprzedaży.

Artykuł sponsorowany

 


komentarze [6]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Bowit  - awatar
Bowit 21.12.2022 13:03
Czytelnik

Bowit,   Refleksyjna opowieść przesycona uczuciową relacją Ojca i córki.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
AINA  - awatar
AINA 20.12.2022 16:46
Czytelniczka

Ja tam bym poczytała coś innego. Np. O wielkości Ignacego Gogolewskiego. Poza tym Pambuk żyje i ma się całkiem dobrze.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Cleopatrapl  - awatar
Cleopatrapl 19.12.2022 17:13
Czytelniczka

Bardzo dobrze napisany artykuł. Przekonał mnie do zakupu. Ogólnie bardzo lubię czytać biografie. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Remigiusz Koziński - awatar
Remigiusz Koziński 19.12.2022 22:35
Redaktor

Dziękuję. To jest biografia bardzo nietypowa. Pożegnanie z ojcem, niezwykle poetyckie i wzruszające. Bardzo polecam w każdym razie.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Cleopatrapl  - awatar
Cleopatrapl 20.12.2022 17:19
Czytelniczka

Właśnie ta nietypowość mnie zachęciła. Za sama poezją nie przepadam. Brak mi wrażliwości, ale książki napisane poetyckim językiem to już inna sprawa. O samym bohaterze nigdy nie słyszałam, więc też jestem ciekawa, co to za postać.
Jedyna wada, to taka, że niewiele sklepów oferuje książkę. Mam nadzieję, że będę mogła ja zamówić po przyjeździe w stacjonarnej księgarni.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
LubimyCzytać  - awatar
LubimyCzytać 19.12.2022 16:00
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post