Ta historia aż się prosiła o wersję fabularną – wywiad z Joanną Jodełką

Inegrette Inegrette
31.10.2018

31 października ma premierę najnowsza powieść Joanny Jodełki zatytułowana „2 miliony za Grunwald” – z tej okazji zapraszamy do przeczytania wywiadu z autorką. 

Ta historia aż się prosiła o wersję fabularną – wywiad z Joanną Jodełką

Śmiertelne dwa miliony za Grunwald, którego nie spodziewał się sam Matejko!
I zapewne nawet w najczarniejszych snach nie mógł przypuszczać, że za sześćdziesiąt lat nadejdą takie czasy, w których polem bitwy będzie cały kraj! Siejące grozę czarne krzyże na białym tle pojawią się znowu. Tym razem na skrzydłach Luftwaffe. Wybuchnie druga wojna światowa. Rozpocznie się też śmiertelna gra. Pojawią się ludzie, którzy będą chcieli zniszczyć obraz! Będą zabijać. Będą szukać i ścigać. Wyznaczą nagrodę, jak za największego przestępcę. Niektórzy oddadzą mu swoje życie i poświęcą życie najbliższych.
Dla ratowania płótna. Dla ratowania nadziei. Dla ratowania „Bitwy pod Grunwaldem”. Ta opowieść jest o nich i o czasach, w których żyli.

Kinga Kolenda: Do tej pory czytelnicy mogli Panią poznać od strony kryminałów. Skąd pomysł na napisanie powieści sensacyjnej osadzonej w czasie drugiej wojny światowej?

Joanna Jodełka: Moi czytelnicy raczej wiedzą, że kryminałem była tylko pierwsza książka, „Polichromia”. Pozostałe sytuują się gdzieś na pograniczu gatunków. „Kryminalistce” i „Wariatce” znacznie bliżej jest do thrillerów psychologicznych. A jak to napisał krytyk Robert Ostaszewski, jestem konsekwentnie niekonsekwentna. Być może więc jednych zdziwię bardziej, drugich mniej. A pomysł pojawił się wraz z historią obrazu, którego nieprawdopodobne losy przypadły właśnie na czas drugiej wojny światowej. Dzieje obrazu stały się głównym motywem tej powieści.

Skąd wziął się pomysł na fabułę książki?

Pięć lat temu, dosyć niespodziewanie. Zobaczyłam „Bitwę pod Grunwaldem” Jana Matejki w wersji trójwymiarowej przygotowaną dla Muzeum Narodowego przez Tomasza Bagińskiego i Platige Image. Zrobił na mnie ogromne wrażenie. Jakbym ten obraz zobaczyła pierwszy raz. Zaczęłam o nim czytać. Okazało się, że jego losy są nie mniej fascynujące. Żaden obraz na świecie tej rangi nie ma takiej historii. Za żaden nie wyznaczono nagrody! Żadnego nie poszukiwano tak intensywnie… tylko po to, żeby go zniszczyć. Wiele o tym napisano, ale ta historia aż się prosiła o wersję fabularną. Na szczęście poczekała na mnie.

Czy napisanie tej książki było dla pani większym wyzwaniem niż stworzenie poprzednich powieści?

W tym przypadku najdłużej zastanawiałam się, w jaki sposób przedstawić tę opowieść, by przemycić odpowiednio dużo faktów historycznych w jak najbardziej przystępnej i nowoczesnej formie. Robiłam kilka podejść. Rozpisałam kilka planów. W końcu zdecydowałam się na wartką sensację. Z wielkim żalem zostawiając dla postaci samego Matejki, jego żony i czasów, w których żył, tylko kilka stron. A szkoda, on sam wart jest całej powieści. Wątły człowiek i chorowity, z dużą wadą wzroku i trudnymi relacjami rodzinnymi, z jednej strony. Z drugiej wielki mistrz, malujący gigantyczne obrazy. Był podziwiany w całej Europie. Nagradzany medalami na kolejnych Salonach w Paryżu, otrzymał francuski order Legii Honorowej za swoją twórczość i masę innych odznaczeń. Honorowy członek Akademii Paryskiej, Berlińskiej, Praskiej, Wiedeńskiej i Rafaelowskiej w Urbino. Ach! Można by tak jeszcze długo, długo…

Ile czasu zajmowała się pani researchem i czy był on najtrudniejszym etapem tworzenia książki? Jak to wyglądało?

Dwa lata albo i więcej. Ale to dla mnie najprzyjemniejszy etap pracy. Czytam sobie przeróżne ciekawe książki, które potem nie zawsze wykorzystuję. Przy tej okazji dużo dowiedziałam się o samych Krzyżakach i zakonie, Prusach i ich wierzeniach – same fascynujące historie. O bitwie pod Grunwaldem też mam kilka książek. Ale potem zmieniłam kierunek, z wielotorowej powieści na szybką sensację, ograniczając się głównie do czasów wojennych. Sześć biografii Matejki stoi na półce. Może kiedyś do nich wrócę.

Poza tym jeździłam w miejsca związane z obrazem. Byłam w Krakowie w Domu Matejki, w pracowni konserwacji Muzeum Narodowego w Warszawie i w Lublinie, do którego obraz trafił. Tam spędziłam trochę czasu, między innymi chodząc po mieście i przeglądając stare gazety. Lublin ma też niesamowicie opracowaną historię własną. Postarał się o to ośrodek Brama Grodzka – Teatr NN. Dziś w Internecie można u nich sprawdzić, kto w jakiej kamienicy mieszkał, jakiego był pochodzenia i wyznania. Zobaczyć stare zdjęcia każdej ulicy i posłuchać historii mówionych. Na przykład co się na tych ulicach działo. Wielka, niewiarygodna praca. Ukłony.

Czy miała pani rozpisany cały plan powieści, gdy zaczynała pisać, czy wszystko powstawało w trakcie pracy?

Miałam plan. Nie mogło być inaczej, ponieważ to wszystko wydarzyło się naprawdę i kolejne fakty po sobie następowały. Wiadomo też, jaki jest koniec tej historii. Obraz na szczęście ocalał. Możemy go podziwiać w Muzeum Narodowym w Warszawie do dziś. Należało tylko dołożyć trochę fikcji literackiej, nieco dialogów, kilka postaci, by wyszła z tego powieść. A jeśli ktoś dzięki tej książce będzie chciał się zagłębić w szczegóły historyczne, odwiedzić miejsca, w których ja byłam, dowiedzieć się więcej o autentycznych bohaterach albo podziwiać twórczość Jana Matejki – będzie to dla mnie wielka radość. Wszystkich do tego bardzo zachęcam.

Czy planuje pani jeszcze projekty o podobnej tematyce?

Staram się nie za wiele planować. Ale jeśli książka będzie się podobać, to będę zachwycona. Chciałbym pobyć trochę w historycznych tematach. Sama się dużo dowiaduję i to mi odpowiada.

Jakie ma pani plany na przyszły rok? Czy czytelnicy mogą się spodziewać kolejnej książki?

Tak. Kończę powieść, trochę kryminalną, napisaną na zamówienie Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza z okazji setnej rocznicy powstania tej mojej uczelni. Czuję się tym wyróżniona. Będzie dużo wątków sprzed stu lat. Poza tym niesamowite postacie i wspaniały moment w historii Poznania.


komentarze [1]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Inegrette  - awatar
Inegrette 31.10.2018 11:45
Bibliotekarka | Redaktorka

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post