rozwiń zwiń

Raport GUS. Wiemy, ile na książki wydają Polacy

Konrad Wrzesiński Konrad Wrzesiński
03.11.2022

Główny Urząd Statystyczny opublikował raport „Kultura i dziedzictwo narodowe w 2021 r.”. Z zebranych danych dowiemy się między innymi, ile na zakup książek wydał w roku ubiegłym przeciętny Polak. I – ujmując rzecz możliwie najdelikatniej – nie jest najlepiej.

Raport GUS. Wiemy, ile na książki wydają Polacy cottonbro/Pexels

Ponad 200-stronicowy dokument dostępny na stronie GUS przedstawia „wybrane informacje o działalności podmiotów w obszarze kultury i dziedzictwa narodowego w Polsce oraz wskaźniki dotyczące uczestnictwa w przedsięwzięciach kulturalnych”. Tyle z teorii. Idę dalej. Przekopuję się przez środki z budżetu państwa przeznaczane na kulturę, przez ochronę zabytków, rynek dzieł sztuki i antyków, chociaż wszystko to ciekawe. Ile poszło na muzea. Ile na teatry i biblioteki i czemu tak mało.

Okej, jest. Wydatki na kulturę w gospodarstwach domowych. Oczekiwania mam niewygórowane. Znam przecież raport Biblioteki Narodowej, według którego w minionym roku po książkę sięgnęło 38 procent Polek i Polaków (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ). Nie czytają, ale może kupują – łudzę się. A może my, użytkownicy i użytkowniczki serwisu, którego nazwa sugeruje, że lubimy czytać – a jak lubimy, to na książki wydajemy niemało – ratujemy sytuację. Mowa przecież o „przeciętnym Polaku”. Może coś żeśmy zawyżyli. Może podnieśliśmy do przyzwoitego poziomu.

No ale nie. Nie kupują. A my niczego nie ratujemy.

Kultura i 28 złotych

Jakoś przypomina mi się rozpoczęcie któregoś z rozdziałów z „Bezpowrotnie utraconej leworęczności” Pilcha. Idzie tak: „Jest niedobrze. Z tysiąca rozlicznych powodów jest bardzo niedobrze”.

Bo: 27 złotych i 84 grosze. Tyle w roku ubiegłym na książki wydał przeciętny Polak (bez podręczników szkolnych). Czyli niecała jedna książka. Standardowa cena wydawniczej nowości to obecnie 50 złotych. To okładkowa cena nowego Twardocha czy Jo Nesbø. Jeśli kupujemy online – kilkanaście złotych taniej.

GUS pociesza jednak, że jest lepiej. Kwoty przeznaczane na zakup książek rzeczywiście wzrosły. Rok wcześniej było to 25 złotych i 44 grosze, czyli o 2 złote 40 groszy mniej. Tyle że jeśli uwzględnimy inflację, przekonamy się, że zmieniło się niewiele.

Powodów do radości raczej nie dostarcza też szerszy obraz. Przeciętne roczne wydatki na zakup artykułów i usług kulturalnych w 2021 roku wyniosły 340,44 zł, z czego jedna trzecia to wydatki związane z korzystaniem z mediów, szczególnie elektronicznych: abonament radiowy i telewizyjny oraz opłaty za telewizję cyfrową i kablową. Kolejne 10 procent to wydatki na zakup sprzętu do odbioru, rejestracji i odtwarzania dźwięku i obrazu. W wydatkach na kulturę książki stanowią niewielki ułamek. Dokładnie 8,2 procent.

Raport GUS: Mieszkańcy miast kupują więcej

„Nadal obserwować można zróżnicowanie między miastem a wsią”, informuje Główny Urząd Statystyczny. Z danych GUS wynika, że mieszkańcy miast na książki wydają więcej. Wynik jednak wciąż nie powala. Czytamy: 

Na zakup książek i innych wydawnictw wydano przeciętnie 38,16 zł, tj. 9,4% w gospodarstwach mieszkających w miastach, a 11,76 zł, tj. 5,0% na wsi (w roku poprzednim odpowiednio: 34,08 zł, tj. 9,5%, oraz 11,76 zł, tj. 5,2% przeciętnych rocznych wydatków gospodarstwa na kulturę).

W porównaniu z rokiem ubiegłym kwota przeznaczana na zakup książek przez mieszkańców miast wzrosła o niewiele ponad 4 złote (znów warto przypomnieć choćby rosnące ceny książek). W przypadku wsi nie uległa zmianie.

GUS podsumowuje:

W 2021 r. nastąpił wzrost ogółu wydatków na kulturę we wszystkich rodzajach gospodarstw domowych z 306,84 zł w 2020 r. do 340,44 zł w 2021 r. (wzrost o 11,0%), analogiczne wydatki w 2019 r. wyniosły 364,68 zł. Największy wzrost wydatków na kulturę zanotowano w gospodarstwach pracujących na własny rachunek z 407,40 zł w 2020 r. do 457,08 zł w 2021 r. (wzrost o 49,7%), w 2019 r. – 504,00 zł. Nieznaczny spadek wydatków na kulturę w 2021 r. zanotowano w gospodarstwach rencistów o 1,0% (z 298,68 zł w 2020 r. do 297,72 zł w 2021 r.), w roku 2019 wydatki te były na poziomie 317,40 zł.

Coraz mniej bibliotek

„Liczba bibliotek publicznych i filii systematycznie maleje”, informuje Główny Urząd Statystyczny. Na koniec 2021 roku odnotowano istnienie 7693 bibliotek publicznych. To spadek o 89 w stosunku do roku poprzedniego. I o 188, porównując dane z rokiem 2019.

Na jedną bibliotekę publiczną lub filię w roku ubiegłym przypadało 4950 osób (w mieście 8445, a na wsi 3066). Rok wcześniej było to 4917 osób.

Spada też liczba czytelników. GUS pisze tak:

W 2019 r. w bibliotekach publicznych (łącznie z filiami) odnotowano 5983,7 tys. czytelników. Rok później (w 2020 r.) nastąpił spadek o 17,8% do 4919,3 tys. osób. W 2021 r. poziom czytelnictwa, mierzony liczbą czytelników w bibliotekach publicznych, był jeszcze niższy niż w 2020 r. (spadek o 2,3%), a liczba zarejestrowanych czytelników wyniosła 4,8 mln wobec 4,9 mln w 2020 r. i 6,0 mln w 2019 r.

W porównaniu z rokiem 2020 wzrosła z kolei liczba wypożyczeń. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę ostatni rok przedpandemiczny, znów otrzymamy spadek – ze 102,7 mln woluminów księgozbioru oraz 3,7 mln materiałów bibliotecznych stanowiących zbiory specjalne na odpowiednio: 89,1 mln i 2,7 mln.

Coraz więcej książek

Kilkadziesiąt stron dalej dowiaduję się, że książek wydaje się u nas coraz więcej. „Liczba tytułów wydawnictw nieperiodycznych osiągnęła 33 957 tytułów i w stosunku do 2020 r. zwiększyła się o 11,7% (30 391 w 2020 r.). Zwiększyła się również, w porównaniu z rokiem poprzednim, liczba tytułów wydań pierwszych – 31 092, tj. o 12,3% (27 694 w 2020 r.), które stanowiły 91,6% wszystkich wydanych pozycji” – czytam w raporcie.

Czyli rynek gęstnieje. Jego lwią część (88,6%; przy 87,8% w roku 2020) stanowią zaś trzy grupy wydawnictw: popularne (33,6%), literatura piękna (30,4%) i naukowe (24,7%). W 2021 roku ukazało się łącznie 33 957 książek i broszur o charakterze nieperiodycznym. Pozostała część, a zatem niewiele ponad 10 procent, to podręczniki dla szkół wyższych, podręczniki szkolne oraz wydawnictwa zawodowe.

A gdzie wydaje się najwięcej? Najaktywniejsi byli wydawcy z województwa mazowieckiego, gdzie w 2021 roku wydano 12 687 tytułów, co stanowi ponad 37% całości. Dalej znajdziemy województwa małopolskie, wielkopolskie i śląskie (odpowiednio 4497, 2770 i 2565).

Co z tym rynkiem książki?

Tyle z ponad 200 stron bardzo obszernego raportu zrealizowanego przez GUS. Mnóstwo danych, ogrom wykresów i jeden smutny wniosek.

Zbierając rzecz do kupy: znów czytamy mniej (czytelnictwo wróciło do stanu sprzed pandemii), kupujemy mniej niż książkę rocznie i bynajmniej nie oznacza to, że masowo zwróciliśmy się ku darmowym książkom z biblioteki. Rynek zalewa tymczasem coraz większa fala tytułów. Czyli chyba nie najlepiej. Ale interpretację pozostawiam Państwu.

„Czytelnicy w sieci” dają nadzieję

Zakończę pozytywnym akcentem. Jest bowiem światełko w tunelu.

Coroczne badanie „Czytelnicy w sieci”, prowadzone przez lubimyczytać.pl i Polską Izbę Książki, największa analiza tego typu w skali kraju, przedstawia zdecydowanie inny obraz. Wynika z niego, że na zakup książek drukowanych od 150 do 500 złotych rocznie wydało 43% badanych. 18% respodentów na książki przeznaczyło z kolei od 501 do 1000 złotych.

Społeczność lubimyczytać.pl zdecydowanie zawyża więc średnią. A – jak pokazuje badanie GUS – jest co poprawiać.

Całe badanie znajdziecie TUTAJ.


komentarze [48]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Siabal 11.11.2022 18:01
Czytelnik

Czytać analizy statystyczne zrobione i przeanalizowane przez humanistów.. Bezcenne 😂 Anegdotka statystyczna: jeden człowiek od pasa w dół stoi w ogniu, a pozostałą część ciała ma zanurzoną w lodzie. "Statystycznie", średnio jest mu dobrze😄To co matematyczne, zostawmy matematykom. Ot taka moja propozycja.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Nonoutor 09.11.2022 20:05
Czytelnik

Jestem zdania, że taki oto artykuł nie wnosi zupełnie nic do "Narodowej" dyskusji o stanie polskiej kultury i literatury. A podejrzewam, że taki po części zamiar przyświecał autorowi. Między wierszami zawarte są bowiem dwa stereotypowe sformułowania: Polacy nie kupują książek i Polacy nie czytają książek. 
A to jest po prostu zakłamanie i zwykłe uproszczenie sprawy....

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
JoaSia 09.11.2022 07:45
Czytelniczka

Cóż, książki to fajna sprawa. Nie trzeba się w tej kwestii sprzeczać. Jeśli chodzi o wydawanie na nie pieniędzy, to GUS i autor chyba nie wzięli pod uwagę galopującej inflacji! Autor tekstu wspomina o tym, że za nakład wydawniczy obecnie płaci się 50zł - jest to więc cena śmieszna, śmiesznie droga. 
Uwielbiam książki i kupiłabym ich tonę gdybym mogła, ale tak samo uwielbiam...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Wisienka 08.11.2022 08:50
Czytelniczka

"Każdy swoje hobby ma... Mam i ja" Jeśli są to książki to super, jeśli co innego , też świetnie.  Moje nabywanie książek jest nałogowe, niestety. Mimo Legimi. Więcej nabywam niż czytam. Nie nadążam, to oczywiste. Lubię wiedzieć, że mój osobisty stosik kolejkowy czeka i jest sporych rozmiarów. Ot taka przypadłość.  Co kto lubi niech ma. :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Ann-chan 08.11.2022 11:29
Czytelniczka

Mam podobną przypadłość. Kupuję czasami za trzech czytelników i zdecydowanie więcej niż zdołam na miesiąc przeczytać. Chomikuje książki, ale gdy przyjdzie właściwa pora, to wtedy po nie sięgam. Czasami jest to krócej, a czasami przeleżą latami. Kiedyś nie miałam odpowiednich półek, więc sprawa wyglądała zupełnie inaczej.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Monika 08.11.2022 12:24
Czytelniczka

Rozumiem bo dokładnie tak samo mam. W domu rosną stosy książek i czekają na swoja chwilę. Część stosiku znalazła przytulny kącik w bibliotece szkolnej gdzie pracuję. Dostały nowe życie i trafiają w ręce uczniów i nauczycieli.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
WiktorWektor 08.11.2022 00:14
Czytelnik

Ale jak "co poprawiać"? Każdy ma swoje hobby i spędza czas jak lubi, to parcie na czytanie książek i płacz, że "ludzie mało czytajooo" to jakaś komedia nieustająca.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Outsider 07.11.2022 19:11
Czytelnik

Ja byłbym daleki od diagnozy "nie jest najlepiej."
Po pierwsze nie każdego stać na książki, tym bardziej, że nie jest to wcale tani wydatek i książki zdrożały, na co oczywiście wpłynęły określone czynniki. I trzeba też powiedzieć, że cena książki utrzymywała długi czas ten sam poziom.
Po drugie część osób kupuje książki w postaci innej niż papierowa, np. ebooki bądź też...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Mylengrave 07.11.2022 17:48
Czytelniczka

Mam koleżankę, która wyłącznie książki kupuje, a wcale nie czyta i tak od lat. Miesięcznie wydaje setki zł na książki i czyta może z 1 książkę, a czasem nawet i nie. Można? Można.

Zanim zakupiłam abonament Legimi to też wydawałam kilkaset zł miesięcznie na książki. Teraz poza abonamentem to sporadycznie. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
grafzero 07.11.2022 11:05
Czytelnik

Ale dlaczego bez podręczników? Wszystkie kraje wliczają podręczniki do swoich statystyk, dlaczego my mamy tego nie robić? Polski rynek książki to ok. 100 milionów egzemplarzy ocznie, przy średniej cenie książki to daje ok. 60-70 zł na obywatela. Czyli jednak więcej niż to jest podane w artykule.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Arczi 07.11.2022 16:12
Czytelnik

to chyba dobrze ze podręczniki nie są wliczane , jak sama nazwa mówi podręcznik a nie książka , chyba wiadomo jaka jest różnica miedzy podręcznikiem a książka 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
grafzero 09.11.2022 22:18
Czytelnik

Co? :D Podręcznik to też książka. Może jeszcze uznasz, że przewodnik, poradnik czy tomik poezji to też nie książka?

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Krzysiek 07.11.2022 10:46
Czytelnik

GUS jest po to żeby liczyć, a że liczy wszystko nie znaczy to, że jest w tym jakiś sens. Wyliczenie przeciętnych wydatków na książki uważam za te sensu pozbawione. Mogą być istotne dla wydawcy i twórcy, ale oni przecież mają te dane na bieżąco. Książki kupuje się, żeby czytać, żeby ładnie wyglądały na półce albo w prezencie. Mam komfort wieku słusznego, a co za tym idzie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
PaSta 07.11.2022 00:10
Czytelnik

Całe szczęście ,że są biblioteki a za zaoszczędzone pieniądze można kupować gry. Jedyne książki jakie kupuje to takie jakie chcę mieć na swojej półce a moja półka i tak nie pomieści więcej niż 30 tytułów więc jestem zmuszony dobrze selekcjonować tytuły. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post