Pisarze i ich zwierzęta
Lubimy podglądać życie wielkich pisarzy, zastanawiać się, co wpłynęło na ich twórczość, jak pracowali, jacy byli w życiu prywatnym. Jednym z takich interesujących drobiazgów, które zbliżają nas do wielkich postaci, jest ich miłość do zwierząt.
Wielu pisarzy miało psy, koty i inne, często dość nietypowe zwierzęta, które odegrały sporą rolę w ich życiu, a czasem nawet i w twórczości. T. S. Eliot, poważny skądinąd poeta, napisał uroczą książkę z wierszami o kotach. Dickens miał kruka, który najpierw stał się inspiracją dla jego opowiadania „Barnaba Rudge”, a następnie stał się pierwowzorem kruka ze słynnego wiersza Edgara Allana Poe. Pies Elizabeth Barrett Browning stał się bohaterem powiastki Virginii Woolf. Przyjrzyjmy się kilku takim związkom między pisarzem a jego zwierzęciem.
Mark Twain i kot Bambino
W listopadzie 1904 roku Samuel L. Clemens, używający literackiego pseudonimu Mark Twain, przeprowadził się na Piątą Aleję w Nowym Jorku. Razem z nim zamieszkała jego najmłodsza córka Jean, jego gospodyni Katy Leary i czarny kot o imieniu Bambino. Bambino był kotem starszej córki Twaina – Clary. Clara przebywała jednak w szpitalu, lecząc depresję, na którą cierpiała od śmierci matki. Bambino początkowo przebywał z nią w szpitalu, choć teoretycznie było to zabronione, jednak któregoś dnia wśliznął się do pokoju innego pacjenta, i – pechowo – trafił na osobę nie znoszącą kotów. Clarze kazano pozbyć się kota, dlatego oddała go ojcu.
Twain również cierpiał. Jego żona Olivia zmarła zaledwie pięć miesięcy wcześniej. Bardzo się kochali, co więcej, Olivia była też jego redaktorką i wspierała go w pracy twórczej. Twain zamknął się w domu i przestał pisać.
Wszystko zmieniło się, gdy wiosną 1905 roku Bambino wyskoczył przez otwarte okno i zniknął. Mark Twain dał ogłoszenie do „New York American”, oferując 5$ za odnalezienie kota. Ludzie zaczęli znosić do domu Twaina koty, które wyglądały mniej więcej tak, jak Bambino. Kot ostatecznie odnalazł się sam – dwie lub trzy noce później usłyszano jego miauczenie na podwórku. Twain był zachwycony i natychmiast zamieścił kolejne ogłoszenie, informując, że kot się odnalazł. Ludzie jednak przychodzili nadal, nie po to, że pomóc w poszukiwaniach, ale żeby rzucić okiem na sławnego pisarza!
Bambino, sfotografowany przez córkę Twaina, Jean.
Elizabeth Barrett Browning i pies Flush
Elizabeth Barrett Browning, poetka angielska, nie miała łatwego życia. Długotrwała choroba spowodowała, że rzadko wychodziła z domu. Jej związek z poetą, Robertem Browningiem, nie spotkał się z aprobatą jej ojca, a gdy para wzięła sekretny ślub, Elizabeth została wydziedziczona. Elizabeth miała ukochanego psa, cocker spaniela o imieniu Flush, którego dostała w prezencie od swojej przyjaciółki Mary Mitford. Miała wtedy 35 lat i była przykuta do łóżka. Flush wniósł radość do jej życia i pomógł jej pokonać depresję. Spędzał życie zamknięty z nią w sypialni, z której przez kilka lat właściwie nie wychodziła. Gdy jej stan poprawił się na tyle, że mogła zacząć wychodzić, Flush przeżył bardzo przykrą przygodę – został porwany przez londyński gang porywaczy psów. Porywacze złapali go, gdy spacerował ze służącą, wrzucili do worka i zniknęli z nim w tłumie. Porywanie psów dla okupu było wtedy dość popularnym i dochodowym zajęciem. Tylko w 1837 roku, policja zidentyfikowała 140 złodziei psów w Londynie. Jeśli właściciel odmawiał zapłacenia okupu, dostawał paczkę z odciętą łapą lub głową.
Porywacz Flusha, niejaki pan Taylor, przywódca gangu o nazwie The Fancy, pojawił się w domu Barrettów osobiście. Zażądał pieniędzy, a gdy pan Barrett zagroził, że wezwie policję, Taylor oznajmił, że w takim razie psa już nie zobaczą. Elizabeth wpadła w rozpacz. Wręczyła braciom swoje własne pieniądze i przekonała je, żeby zapłacili Taylorowi. Wiedziała, że postępuje wbrew woli ojca, ale, jak stwierdziła potem w liście do Mary Mitford: „rozpacz wzięła górę nad posłuszeństwem”. Pan Barrett uważał płacenie porywaczom za niemoralne, ale Elizabeth o tym nie myślała – chciała odzyskać psa. Okup zapłacono, a Flush wrócił nietknięty do domu. Pan Barrett postanowił udawać, że nic się nie stało.
Niestety, często te same zwierzęta były porywane wielokrotnie. Flush zniknął jeszcze dwa razy, za każdym razem jednak Elizabeth płaciła okup, sprzeciwiając się woli ojca.
„Flush” pojawia się w kilku wierszach Elizabeth, ale to nie ona zbudowała mu najbardziej okazały pomnik. Virginia Woolf, która także była właścicielką spaniela, którego dostała w prezencie od swojej ukochanej Vity Sackville-West, napisała biografię Flusha. Książka utrzymana jest w stylu powieści wiktoriańskiej i ku zaskoczeniu i lekkiemu zawstydzeniu samej autorki, zdobyła niezwykłą popularność.
Elizabeth Barrett Browning i Flush – portret namalowany przez brata poetki.
Karol Dickens i kruk Grip
Wielki pisarz angielski epoki wiktoriańskiej miał dość nietypowe zwierzątko. Był to kruk o imieniu Grip. Kruka uwielbiały także dzieci pisarza, chociaż podobno dziobał je po kostkach. Grip umiał wypowiadać kilka słów i zwrotów i był bardzo rozumnym zwierzęciem. Na prośbę dzieci, Dickens umieścił Gripa w jednym ze swoich opowiadań. Przeczytał je Edgar Allan Poe i tak mu się spodobał gadający kruk, że napisał wiersz, w którym taki kruk gra główną rolę – tak powstał najsłynniejszy wiersz Poego, „Kruk”.
Rodzina Dickensa i Grip
Do śmierci Gripa w 1841 roku prawdopodobnie przyczyniło się połknięcie przez ptaka odprysków farby. Dickens napisał do przyjaciela bardzo poruszający list, w którym opowiada o ostatnich chwilach swojego ulubionego ptaka. Zapisał nawet jego ostatnie słowa: „Halloa old girl” – podobno był to jego ulubiony zwrot. Dickens zlecił wypchanie swojego ulubieńca Po śmierci pisarza wypchany kruk trafił na aukcję i został kupiony przez lotnika o nazwisku Gimbel. Gimbel był miłośnikiem Dickensa, ale fanatycznie uwielbiał Poego. Był właścicielem dawnego domu Poego, a w swojej kolekcji posiadał także rękopis „Kruka”. Po śmierci przekazał swoje zbiory Uniwersytetowi Yale, ale wypchanego kruka podarował Free Library w Filadelfii, gdzie można go oglądać do dzisiaj w czytelni rzadkich książek.
komentarze [10]
Ernest Hemingway był wielbicielem kotów , w swoim domu w Kay West na Florydzie miał podobno około 50 .
Charles Dickens posiadał kotkę o imieniu Wiliamina.
Piszcie jeszcze więcej przykładów!!! Super temat!!! :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postEdgar Allan Poe miał kota. W jego opowiadaniu "Czarny kot" własnie to zwierzę doprowadza do ujęcia sprawcy morderstwa.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postSkoro mowa o nietypowych zwierzątkach, to na pewno nie można pominąć wydry Jana Chryzostoma Paska. Jej historia to jeden z tych fragmentów Pamiętników , który najgłębiej zapadł mi w pamięć.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Tadeusz Konwicki i kot Iwan.
Fragmenty książek pisarza poświęcone zwierzęciu do przeczytaniahttp://niniwa22.cba.pl/konwicki_kot_iwan.htm
Polska poetka - Maria Pawlikowska-Jasnorzewska oswoiła wiewiórkę, którą nazwała Florek. Kiedy Florek został zgnieciony drzwiami przez jej siostrę (też znaną pisarkę - Magdalenę Samozwaniec), Pawlikowska napisała bardzo naturalistyczny jak na jej romantyczną i lapidarną twórczość wiersz. Fragment:
"Aż raz – w godzinie złej, urzeczonej –
Drzwi zgniotły kłębek rudo-czerwony....
Bardzo ciekawe informacje.Szczególnie historia z krukiem mnie zaintrygowała.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post