Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

link do pełnej recenzji: https://liliowyatrament.blogspot.com/2020/06/ballada-ptakow-i-wezy-czyli-recenzja.html

Nie miałam żadnych konkretnych oczekiwań. Spodziewałam się jednak, że książka przedstawi dojście Snowa do władzy – i w pewnym sensie to robi. Nie myślałam, że prequel mnie zaskoczy, w końcu wiadomo, że Snow zostanie prezydentem Panem. Spodziewałam się, że fabuła będzie pełna intrygi i zatruwania przeciwników, stosunkowo przewidywalna. Byłam w błędzie. Fabuła jest ciekawa i wydarzenia są często bardzo trudne do przewidzenia. Gdybym nie czytała Igrzysk, do końca nie miałabym pojęcia, jak skończy Snow. A tytuł dopiero nabiera sensu, gdy się zna wydarzenia z powieści – Ballada ptaków i węży to naprawdę strzał w dziesiątkę.

Głównym bohaterem jest młody Coriolanus Snow, jednak nie jest to postać, którą znamy z trylogii. Na początku powieści jest zupełnie niewinny. Pewne cechy charakteru jednak widać od początku – na przykład ciągłe dbanie o pozory. Snow jest biedny, ale dba o wygląd i zachowanie, robi wszystko, by nikt się nie dowiedział o jego prawdziwej sytuacji finansowej. Każde słowo jest kalkulowane, każdy ruch jest przemyślany. Kiedy chwilę działa pod wpływem impulsu, a w pobliżu są kamery, zastanawia się, co było widać i cieszy się, jeśli chwila słabości nie została uchwycona. Snow stracił rodziców, mieszka z babcią i kuzynką Tigris. Nie przypominam sobie, by w trylogii zdradzono, że stylistka, która pojawiła się Kosogłosie, była spokrewniona z prezydentem. W Balladzie jest poboczną postacią, jednak szybko potrafi uzyskać sympatię czytelnika. Dziwi mnie jednak jej los przedstawiony w Kosogłosie. Odnoszę wrażenie, że wszyscy bohaterowie w Balladzie mają pewne wady i zalety, przez co są dobrze wykreowani i stają się realistyczni.

Prequel różni się od trylogii. Collins opisała przeżycia Katniss używając narracji pierwszoosobowej oraz czasu teraźniejszego. Ballada jest napisana w czasie przeszłym, w trzeciej osobie, chociaż blisko są śledzone poczynania Snowa i jest wgląd w jego myśli. Prequel jest zdecydowanie dłuższy od pojedynczych części trylogii, ale czyta się go niemal równie szybko. Suzanne Collins zazwyczaj trzyma się tak zwanej „three-act structure” i dzieli swoje powieści na 3 części po 9 rozdziałów. Tak zresztą napisała całą trylogię. Owszem, Ballada również jest podzielona na 3 części, jednak w każdej z nich jest 10 rozdziałów. Widać, że podział i struktura powieści jest naprawdę przemyślana.

Mimo że wydarzenia dzieją się w tym samym dystopijnym świecie, Głodowe Igrzyska oraz Kapitol są wręcz nie do poznania. Pierwsze 9 edycji Igrzysk prawie nikt w Panem nie oglądał, a dzieci były wpuszczane na arenę od razu po przyjeździe. Żadnych mentorów, żadnych wystąpień publicznych, żadnych luksusów, żadnych treningów, żadnych sponsorów i żadnej szczególnej nagrody. Dopiero dziesiąte Igrzyska zaczynają zmieniać prostą, tanią formułę. Można się więc przekonać, jak bardzo Snow przyczynił się do reformy Głodowych Igrzysk.

W powieści nie brakuje jednak nawiązań do oryginalnej trylogii, które na pewno nie umkną fanom Igrzysk. Tigris pojawia się już w pierwszym rozdziale, a kosogłos przewija się przez całą książkę. Można uśmiechać się na myśl, że ptaki już od początku nie przypadły do gustu głównemu bohaterowi. Niektóre znane miejsca z trylogii pojawiają się również w tej książce, jest też wzmianka o strzałce wodnej, od której pochodzi imię Katniss.

W dodatku pojawia się parę piosenek z trylogii, a muzyka odgrywa ważną rolę w całej Balladzie. Zdziwiłam się jednak, że zmieniono tłumaczenie pewnego utworu (jest to nawet podkreślone gwiazdką i przypisem), a ci sami tłumacze pracowali nad opracowywaniem trylogii i prequela.

Wydanie jest dopracowane. Nie zauważyłam wielu błędów – bodajże dwie literówki. Jedyna rzecz, która mi się nie podobała, to użycie słowa „babka” zamiast zwykłego „babcia”. Nie podoba mi się to określenie i nie przypominam sobie, bym kiedykolwiek słyszała go normalnie w użyciu, szczególnie że ma też inne znaczenie. Wolałabym zdecydowanie, żeby „grandmother” było przetłumaczone po prostu jako „babcia”. Nie jest to jednak wystarczający powód, by negatywnie odebrać całą książkę.


Powieść jak najbardziej mi się podobała i myślę, że warto ją przeczytać, szczególnie jeśli jest się fanem Igrzysk Śmierci.

link do pełnej recenzji: https://liliowyatrament.blogspot.com/2020/06/ballada-ptakow-i-wezy-czyli-recenzja.html

Nie miałam żadnych konkretnych oczekiwań. Spodziewałam się jednak, że książka przedstawi dojście Snowa do władzy – i w pewnym sensie to robi. Nie myślałam, że prequel mnie zaskoczy, w końcu wiadomo, że Snow zostanie prezydentem Panem. Spodziewałam się, że fabuła...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Zdecydowanie moja ulubiona część Opowieści z Narnii!

Zdecydowanie moja ulubiona część Opowieści z Narnii!

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to