Joanna

Profil użytkownika: Joanna

Poznań Kobieta
Status Autorka
Aktywność 6 tygodni temu
31
Przeczytanych
książek
31
Książek
w biblioteczce
2
Opinii
41
Polubień
opinii
Poznań Kobieta
Autorka poczytnych serii kryminalnych, których tempo zabiera czytelnikom oddech, a montaż scen i przełomy w akcji dają niesamowicie filmowy efekt. Dociekliwa, pomysłowa i bezkompromisowa. Ukończyła ekonomię w Poznaniu, lecz niech nikogo nie zwiedzie jej wykształcenie. Kryminał w wykonaniu ekonomistów święci tryumfy na całym świecie, czego przykładem są powieści Jo Nesbø czy Camilli Läckberg. Wie, jak przekuć porażkę w sukces. Pasję pisania odkryła dzięki przebytej chorobie. Dziś nie boi się już niczego – ani tematów tabu, ani najbardziej wymyślnej zbrodni. Opracowała wzór na najlepszy kryminał: realizm, emocje i zwroty akcji. Wzór na Joannę Opiat-Bojarską.

Opinie


Na półkach:

Jak pachnie BYLEJAKOŚĆ?

Beznadziejnością, niespełnionymi marzeniami, tabletkami na uspokojenie i psim moczem.

Flakon z takimi perfumami , jeśli je posiadamy, chowamy najgłębiej jak się da. W piwnicy za regałem wypchanym kompotami z truskawek.

Nagość proponowana przez Iwonę J.Walczak w powieści „Nagie myśli” daleka jest od Playboy-owych kuszących krągłości, nawilżonych oliwką, dobrze oświetlonych i wymodelowanych przez Photoshopa.

Nagość w jej wydaniu jest obwisłą skórą, z celulitem, owłosieniem i barchanowymi majtkami.

Bardzo staramy się jej nie zauważać.

W królestwie BYLEJAKOŚCI na zaszczytnym miejscu stoją ramki z fotografiami dzieci i perfumy Coco Mademoiselle.

Skończyłam wczoraj czytać „Nagie myśli” i nie mogę oprzeć się pewnemu wrażeniu… dla mnie „Nagie myśli” są traktatem o BYLEJAKOŚCI. Beznadziejnej BYLEJAKOŚCI, byle jakiej BEZNADZIEJNOŚCI. Obecnej w naszym życiu. BYLEJAKOŚĆ może przecież dopaść każdego. I mnie… i Ciebie …



Nagie myśli są kwintesencją BYLEJAKOŚĆI, jej definicją, wszystkimi emocjami, które mogą się pojawić w kraju BYLEJAKOŚCI, przekazaną w literacki sposób, trzymając przy sobie czytelnika przez ponad 340 stron. Nawet tak wymagającego czytelnika, jak ja.

Główna bohaterka książki , Becia (to imię powstało po zetknięciu się Elżbiety z BYLEJAKOŚCIĄ) jest matką dwóch synów i żoną.

Tak. Boguś… Przecież to jest nadal mój mąż, z którym spędziłam wiele wieczorów. Większość w milczeniu. Jednak mimo wszystko mąż. W zasadzie nieważne jaki. Nie mnie oceniać. Jeśli na takiego tylko kiedyś było mnie stać, to i ta ocena mogłaby być nic nie warta.

Wypadałoby też potwierdzić, że Becia jest też czyjąś córką. Jest.

Tak jak w przypadku zupełnie innej, bardzo znanej historii wszystko zaczęło się od Chrystusa, tak w „Nagich myślach”, początek BYLEJAKOŚCI dała Krysta. Od Antychrysta. Logiczne.

Krysta – matka, przy której posiadanie wrednej teściowej, nawet okrutnie wrednej, jest przyjemnością. Bo czy urocza mama może tak zwracać się do opiekującej się nią córki?

Też ciebie utrzymywałam, gdy byłaś dzieckiem. Odsikane pieluchy prałam, zaharowywałam się, dupę obsmarowaną gównem wycierałam. Masz wobec mnie dług do spłacenia, a długi trzeba regulować, nie myśl, że ujdą ci na sucho.

Pewnego dnia Becia postanawia wrócić do domu rodzinnego, by zaopiekować się matką, bo przecież:

Nie mogłam Jej tak zostawić. Nieporadna była, nie potrafiła się na niczym skupić. (…) Krzywdę sobie robiła, bo nie można cierpieć tak długo. Ocknąć się należy.

I bardzo szybko okazuje się, że jest to bardzo skuteczne posunięcie.

Krysta przytomnieje błyskawicznie i przystępuje do ataku. Jak dobrze przeszkolony agent. Podkopy, psychiczna przemoc, upokorzenia i strategia na zmęczenie przeciwnika. W końcu kogoś trzeba obarczyć za wszystkie swoje niepowodzenia. Czemu nie miała to by być córka?

Krysta od Antychrysta urzęduje w swoim pokoju zwanym przez Becię centrum zarządzania parobkami (lub gamoniami). Albo centrum pomiatania rodziną. Albo centrum straszenia rodziny własną śmiercią.

I tak płynie ten traktat o BYLEJAKOŚCI. Napisany językiem dalekim od byle jakiego. Autorka wprowadza nas w świat Beci z lekkością, powoli pogłębiając BYLEJAKOŚĆ jej życia. Widzimy coraz więcej i coraz głębiej. Bo BYLEJAKOŚĆ jest jak wirus. Rozprzestrzenia się i osłabia wszystkich. Emocje ewoluują.

W pewnym momencie pojawia się też wątek romansu, który jak dla mnie jest tylko pretekstem do skontrastowania BYLEJAKOŚCI z luksusem, światowością, miłością i możliwością rozmowy. O wszystkim.

Książka „Nagie myśli” zupełnie mnie nie denerwowała (na okładce czytamy: Czy opowieść może jednocześnie bawić, intrygować i denerwować?) . Owszem śledząc pierwsze sceny miałam ochotę zamienić się z Becią miejscami, walnąć drzwiami i zostawić tą BYLEJAKOŚĆ za sobą.

Jednak potrafię zaakceptować to, że ludzie świadomie dokonują wyborów. I mimo, że nie cierpię Bogusia, zgadzam się z nim w jednej kwestii:

Ludzie powinni mówić, co czują, a nie międlić i rozpamiętywać. Jest ci u nich źle, mów. (…) A nawet krzycz.

Na koniec muszę napisać, co w Nagich myślach podobało mi się najbardziej.

Poczucie humoru. Nie nachalne. Chwilami przerażająco tragiczne.

I ciekawie zbudowana postać antybohaterki – Krysty. Prawie polubiłam jej wredność. Uśmiechałam się zawsze, gdy otwierała usta. Czasem był to nawet głośny śmiech… tak jak wtedy, gdy Becia przyniosła jej prezent – obraz namalowany ze zdjęcia, na zlecenie, przedstawiający młodą Krystę i jej męża. I co otrzymała w zamian? Podziękowania? Buziaki?

Nie! Konkretny opieprz!

Nie wyrażałam na to zgody! Tak trwonić pieniądze umieją, zamiast dom ogarnąć. (…) Moje zdjęcie mi brać i jakiejś hołocie dawać, żeby z nich bazgroły zrobiła!

Nagie myśli – są naprawdę nagie. Polecam.

Jak pachnie BYLEJAKOŚĆ?

Beznadziejnością, niespełnionymi marzeniami, tabletkami na uspokojenie i psim moczem.

Flakon z takimi perfumami , jeśli je posiadamy, chowamy najgłębiej jak się da. W piwnicy za regałem wypchanym kompotami z truskawek.

Nagość proponowana przez Iwonę J.Walczak w powieści „Nagie myśli” daleka jest od Playboy-owych kuszących krągłości, nawilżonych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Witajcie.
Dziś chcę wam opowiedzieć o najbardziej fascynującym z tajemniczych morderstw …*
A właściwie o morderstwach. Prawdziwych Morderstwach. Mam na imię Joanna i niestety nie mieszkam w Lawrenceton, w stanie Georgia. Gdybym tam mieszkała, to z pewnością przyjaźniłabym się z bibliotekarką Aurorą Teagarden, członkinią klubu Prawdziwe Morderstwa.
Sama bym do niego należała. Biegałabym co miesiąc na spotkania klubowe, by z ogromną ekscytacją rozkładać morderstwa na czynniki pierwsze… Oczywiście morderstwa znane nam z gazet i książek. Bo co my, możemy wiedzieć o prawdziwych morderstwach.
Byłaby to świetna zabawa…aż do czasu, kiedy to nasza wspólna, klubowa znajoma, Mamie Wright, zamiast pojawić się na pogadance, przygotowanej przez Aurorę na temat Morderstwa Miesiąca – sprawy Wallace’a , dała się zamordować. Nie dla zabawy. Prawdziwie. Bestialsko. I na dodatek dokładnie tak, jak zamordowano ofiarę w sprawie Wallace’a.
Aurora – to ona pierwsza zobaczyła:
(..) przy wejściu turkusowy but na idiotycznie wysokim obcasie. A potem krew rozpryskaną wszędzie na błyszczącym, beżowym lakierze kuchenki i lodówki. I płaszcz przeciwdeszczowy (…) i Mamie. Tak bardzo martwą.*
I nagle nasza zabawa zmieniłaby się w koszmar. Brrr. Na szczęście mieszkam w Poznaniu. A w Lawrenceton morderstw przybywa, ubywa członków klubu Prawdziwych Morderstw a ci, którzy pozostają jeszcze żywi, są coraz bardziej podejrzani. Jeśli lubicie kryminały i zabawę w detektywów polecam Wam książkę Charlaine Harris, autorki znanych bestsellerów zatytułowaną „Prawdziwe Morderstwa”.
Ciemna okładka, z żółtymi i krwistoczerwonymi akcentami przyciąga wzrok ( a wypukłe napisy aktywizują zmysł dotyku).
Powieść polecam wszystkim mającym ochotę na przyjemną zabawę. Książka jest lekka, napisana prostym językiem. Sposób narracji przypomina mi dobre kryminały Joanny Chmielewskiej. Odrobina humoru, delikatny wątek damsko-męski, rewelacyjnie nakreślone relacje Aurory z jej matką oraz morderca, który jest bliżej niż myślisz

Witajcie.
Dziś chcę wam opowiedzieć o najbardziej fascynującym z tajemniczych morderstw …*
A właściwie o morderstwach. Prawdziwych Morderstwach. Mam na imię Joanna i niestety nie mieszkam w Lawrenceton, w stanie Georgia. Gdybym tam mieszkała, to z pewnością przyjaźniłabym się z bibliotekarką Aurorą Teagarden, członkinią klubu Prawdziwe Morderstwa.
Sama bym do niego...

więcej Pokaż mimo to

Aktywność użytkownika Joanna Opiat-Bojarska

z ostatnich 3 m-cy
2024-02-13 13:48:24
Joanna Opiat-Bojarska Zagłosowała w plebiscycie "Książka Roku 2023"
2024-02-13 13:48:24
Joanna Opiat-Bojarska Zagłosowała w plebiscycie "Książka Roku 2023"

Ulubione

Joanna Opiat-Bojarska Koneser Zobacz więcej
Joanna Opiat-Bojarska Koneser Zobacz więcej
Joanna Opiat-Bojarska Kto wyłączy mój mózg? Zobacz więcej
Joanna Opiat-Bojarska Kto wyłączy mój mózg? Zobacz więcej
Joanna Opiat-Bojarska Kto wyłączy mój mózg? Zobacz więcej
Joanna Opiat-Bojarska Kto wyłączy mój mózg? Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
31
książek
Średnio w roku
przeczytane
2
książki
Opinie były
pomocne
41
razy
W sumie
wystawione
23
oceny ze średnią 7,0

Spędzone
na czytaniu
209
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
3
minuty
W sumie
dodane
2
W sumie
dodane
1
książek [+ Dodaj]