rozwiń zwiń
mamawdomu

Profil użytkownika: mamawdomu

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 9 lata temu
8
Przeczytanych
książek
10
Książek
w biblioteczce
8
Opinii
12
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Strony www:
Mama dwóch przedszkolaków, autorka bloga mama w domu pl - czyta dla przyjemności własnej oraz swoich dzieci.

Opinie


Na półkach:

Jakie książki są najlepsze dla dzieci? Wydaje mi się, że te, w których mogą identyfikować się z głównym bohaterem, a jeśli do tego historie opisane są w zabawny sposób to sukces murowany! Takie właśnie są według mnie opowieści szwedzkiej pisarki Gunilli Bergstrom.

Nie wiem co takiego jest w tej Szwecji, czy to specyficzny klimat czy przepiękne warunki przyrody, a może chłodny wiatr? Co takiego powoduje, że książki z tego właśnie rejonu tak bardzo przypadają nam do gustu? Może sposób wychowania tak bliski naszemu dzieciństwu, sprawia, że my dorośli, z chęcią czytamy naszym dzieciom właśnie te opowieści. Za to dzieci lubią słuchać o nieco zwariowanych (jak Pipi Pończoszanka), ale tak bliskim im bohaterach.

Alberta Albertsona, bo o jego historiach chcę Wam dzisiaj opowiedzieć, znaleźliśmy na jednej z półek w bibliotece – wypożyczyliśmy dwie części, a już po kilku dniach musiałam biec po kolejne! Chłopcy tak bardzo polubili Alberta, że ciągle chcieli więcej (w Polsce wydano już 10 części)! Kto to taki? Całkiem zwyczajny chłopiec, cztero- czy pięcioletni (w zależności od opowieści), który wcale nie przeżywa niesamowitych przygód, a jego dni są całkiem zwyczajne. Zapytacie skąd ten zachwyt, o czym są te książki? Każda historia dotyczy czynności, z którymi dzieci w tym wieku borykają się na co dzień: spóźnianie się do przedszkola (bo zawsze rano dziecko ma tyyyyyleee rzeczy do zrobienia), zabawa z wymyślonym przyjacielem, odrzucanie przez starsze rodzeństwo czy kuzynostwo, które uważa się za zbyt duże, aby bawić się z maluchem, czy też obmyślanie wieczornej strategii jak tu jeszcze nie pójść spać. Przy tym wszystkim historie Alberta są tak zabawne, że przy czytaniu całą trójką śmiejemy się w głos!

Weźmy na tapetę jedną z pierwszych części, którą polecam Wam na początek: „Dobranoc, Albercie Albertsonie”. Albert nie może, a może nie chce iść spać. Co chwilę wymyśla nowy pretekst: prosi o czytanie bajki, chce mu się pić, rozlewa mu się picie, potem musi siusiu, zastanawia się czy w szafie nie czyha groźny lew i oczywiście nie może zasnąć bez ukochanego pluszaka! Znacie to skądś? Czy Wasze wieczory nie wyglądają podobnie? Z radością czytałam historię, bo okazało się, że nie tylko u nas tak jest i z podziwem czytam o tacie Alberta, który nie niecierpliwi się przy tym! Historia jest prześmieszna, bo wszelkie sztuczki i kombinacje maluchów zostały tu pokazane jak na tacy, a zmęczony tata na koniec zasypia na dywanie! Dzieciaki co chwila wybuchały śmiechem i tłumaczyły się „nie mamo, ja wcale tak nie robię!”.

Albert Albertson, mimo że nie całkiem pasuje do dzisiejszych czasów: nie gra na tablecie, nie ogląda telewizji, za to gra w karty i całkiem sam (4-latek!) wychodzi na dwór, potrafi zauroczyć, a każde (naprawdę każde!) dziecko znajdzie w nim coś z siebie. W propozycjach książkowych jest to nasz aktualny numer jeden, dlatego mocno Wam polecamy – poszukajcie w bibliotekach czy księgarniach Alberta i poznajcie go bliżej – nie pożałujecie!

http://www.mamawdomu.pl/2015/03/albert-albertson.html

Jakie książki są najlepsze dla dzieci? Wydaje mi się, że te, w których mogą identyfikować się z głównym bohaterem, a jeśli do tego historie opisane są w zabawny sposób to sukces murowany! Takie właśnie są według mnie opowieści szwedzkiej pisarki Gunilli Bergstrom.

Nie wiem co takiego jest w tej Szwecji, czy to specyficzny klimat czy przepiękne warunki przyrody, a może...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Jakie książki są najlepsze dla dzieci? Wydaje mi się, że te, w których mogą identyfikować się z głównym bohaterem, a jeśli do tego historie opisane są w zabawny sposób to sukces murowany! Takie właśnie są według mnie opowieści szwedzkiej pisarki Gunilli Bergstrom.

Nie wiem co takiego jest w tej Szwecji, czy to specyficzny klimat czy przepiękne warunki przyrody, a może chłodny wiatr? Co takiego powoduje, że książki z tego właśnie rejonu tak bardzo przypadają nam do gustu? Może sposób wychowania tak bliski naszemu dzieciństwu, sprawia, że my dorośli, z chęcią czytamy naszym dzieciom właśnie te opowieści. Za to dzieci lubią słuchać o nieco zwariowanych (jak Pipi Pończoszanka), ale tak bliskim im bohaterach.

Alberta Albertsona, bo o jego historiach chcę Wam dzisiaj opowiedzieć, znaleźliśmy na jednej z półek w bibliotece – wypożyczyliśmy dwie części, a już po kilku dniach musiałam biec po kolejne! Chłopcy tak bardzo polubili Alberta, że ciągle chcieli więcej (w Polsce wydano już 10 części)! Kto to taki? Całkiem zwyczajny chłopiec, cztero- czy pięcioletni (w zależności od opowieści), który wcale nie przeżywa niesamowitych przygód, a jego dni są całkiem zwyczajne. Zapytacie skąd ten zachwyt, o czym są te książki? Każda historia dotyczy czynności, z którymi dzieci w tym wieku borykają się na co dzień: spóźnianie się do przedszkola (bo zawsze rano dziecko ma tyyyyyleee rzeczy do zrobienia), zabawa z wymyślonym przyjacielem, odrzucanie przez starsze rodzeństwo czy kuzynostwo, które uważa się za zbyt duże, aby bawić się z maluchem, czy też obmyślanie wieczornej strategii jak tu jeszcze nie pójść spać. Przy tym wszystkim historie Alberta są tak zabawne, że przy czytaniu całą trójką śmiejemy się w głos!

Dla „młodszego rodzeństwa” polecam część zatytułowaną „Sprytnie, Albercie”, w której tytułowy bohater bardzo chciałby się bawić ze starszymi kuzynami, jednak oni ciągle uważają go za malucha i „nie traktują poważnie”. Albert ma już dość słów „jesteś za mały, nic nie rozumiesz” i postanawia wziąć sprawy we własne ręce. Nie zdradzę Wam jak to zrobił, ale sprytnie poradził sobie z kuzynami powodując tym samym wielki uśmiech na naszych twarzach. Damianek słuchając opowieści poczuł się pewniej jako młodszy brat, zaś Krzyś po jej wysłuchaniu pozwolił na wspólną zabawę na jednakowych warunkach. I oby tak zostało jak najdłużej!

Albert Albertson, mimo że nie całkiem pasuje do dzisiejszych czasów: nie gra na tablecie, nie ogląda telewizji, za to gra w karty i całkiem sam (4-latek!) wychodzi na dwór, potrafi zauroczyć, a każde (naprawdę każde!) dziecko znajdzie w nim coś z siebie. W propozycjach książkowych jest to nasz aktualny numer jeden, dlatego mocno Wam polecamy – poszukajcie w bibliotekach czy księgarniach Alberta i poznajcie go bliżej – nie pożałujecie!

http://www.mamawdomu.pl/2015/03/albert-albertson.html

Jakie książki są najlepsze dla dzieci? Wydaje mi się, że te, w których mogą identyfikować się z głównym bohaterem, a jeśli do tego historie opisane są w zabawny sposób to sukces murowany! Takie właśnie są według mnie opowieści szwedzkiej pisarki Gunilli Bergstrom.

Nie wiem co takiego jest w tej Szwecji, czy to specyficzny klimat czy przepiękne warunki przyrody, a może...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Yeti Benjamin Chaud, Eva Susso
Ocena 7,4
Yeti Benjamin Chaud, Eva...

Na półkach: ,

http://www.mamawdomu.pl/2014/02/gdzie-mieszka-yeti.html

Główni bohaterowie to dwaj bracia: Uno i Mati, w wieku podobnym do moich dzieci, a Krzyś i Damianek lubią identyfikować się z postaciami z bajek. Historia zaczyna się od zwykłego wyjścia w góry. Chłopcy jeżdżąc na deskach trochę się zgubili. Szukają drogi powrotnej i w tym momencie spotykają na swojej drodze Yeti. W pierwszej chwili są przerażeni, ale szybko zauważają, że ten Yeti to całkiem przyjazny gość.

Opowiadanie jest bardzo ciekawe, dobrze się je czyta, a zachwycające ilustracje Benjamina Chauda to zdecydowane powody, które skusiły mnie, by sięgnąć po tą książkę.

http://www.mamawdomu.pl/2014/02/gdzie-mieszka-yeti.html

Główni bohaterowie to dwaj bracia: Uno i Mati, w wieku podobnym do moich dzieci, a Krzyś i Damianek lubią identyfikować się z postaciami z bajek. Historia zaczyna się od zwykłego wyjścia w góry. Chłopcy jeżdżąc na deskach trochę się zgubili. Szukają drogi powrotnej i w tym momencie spotykają na swojej drodze Yeti. W...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika mamawdomu

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
8
książek
Średnio w roku
przeczytane
1
książka
Opinie były
pomocne
12
razy
W sumie
wystawione
6
ocen ze średnią 9,2

Spędzone
na czytaniu
9
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
0
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]