Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Jest jeden ważny powód, dla którego warto przeczytać tę książkę, jako powiew świeżości w dyskusji na temat diet - autor jest RELIGIOZNAWCĄ (czego nie kryje) i wartość dodana tej książki to właśnie spojrzenie na kwestię diet i restrykcji żywieniowych przez pryzmat mitów, które się za nimi kryją.

Tak, autor przytacza mnóstwo badań i historii, by zasiać w czytelniku ziarno wątpliwości odnośnie szkodliwości glutaminianu sodu, glutenu, soli, tłuszczu, cukru. Tę część książki można potraktować jako kolejną "wrzutkę" w dyskusji na powyższe tematy (czyli: wybierz jedną z 6345 książek gloryfikujących gluten oraz 8477 zwalczających gluten i wyrób sobie zdanie).

Ale najciekawsze są zdecydowanie te fragmenty, na których autor zna się z racji posiadanego wykształcenia. Spojrzenie na kwestię nawyków żywieniowych z punktu widzenia mitów, które te nawyki wdrażają, pozwala naprawdę przewietrzyć głowę. Powrót do natury, mit raju utraconego? Proszę bardzo. Jedz jak jaskiniowiec. Jedzenie czyste i nieczyste? Walka dobra ze złem? Zapraszamy do świata diet eliminacyjnych. I tak dalej.

Aha, i w zakończeniu książki autor nic nie sprzedaje. Google nie boli.

Bardzo się cieszę, że nie uwierzyłem negatywnym opiniom i dałem szansę tej książce.

Jest jeden ważny powód, dla którego warto przeczytać tę książkę, jako powiew świeżości w dyskusji na temat diet - autor jest RELIGIOZNAWCĄ (czego nie kryje) i wartość dodana tej książki to właśnie spojrzenie na kwestię diet i restrykcji żywieniowych przez pryzmat mitów, które się za nimi kryją.

Tak, autor przytacza mnóstwo badań i historii, by zasiać w czytelniku ziarno...

Bardzo przyjemna powieść pre-apokaliptyczna. Ciekawy pomysł - sprawdzić, jak wyglądałby świat na kilka miesięcy przed totalną katastrofą (w centrum wątek kryminalny). Mam nadzieję, że w kolejnych tomach autor udanie pociągnie tak skonstruowaną rzeczywistość, bo potencjał jest spory.

Bardzo przyjemna powieść pre-apokaliptyczna. Ciekawy pomysł - sprawdzić, jak wyglądałby świat na kilka miesięcy przed totalną katastrofą (w centrum wątek kryminalny). Mam nadzieję, że w kolejnych tomach autor udanie pociągnie tak skonstruowaną rzeczywistość, bo potencjał jest spory.

Spójrzcie na tę marchewkę na okładce książki. To, czego nie widać na zdjęciu, to Was, pędzących na kołowrotku. Rolą autora jest odpowiednio zanęcać Was do szybszego biegu...
Dałem tej książce całe sześć punktów za kilka ciekawych przemyśleń autora (taką mam nadzieję, bo Haden czerpie garściami od kolegów po fachu). Przede wszystkim za zwrócenie uwagi, że przy realizacji celów warto najpierw zadbać o zaspokojenie kilku podstawowych potrzeb życiowych. Oraz za spostrzeżenie, że ciągłe wyobrażanie sobie celu, do którego idziemy jest równoznaczne z porównywaniem naszego obecnego stanu oraz stanu pożądanego - a owocem tego porównywania jest ostatecznie rezygnacja i demotywacja. Zapomnij o celu i skup się na działaniach, które mają Cię do niego zaprowadzić - pisze autor. Zobaczymy, jak to się sprawdzi.

Ale ponadto od czasu do czasu wstań o 4 rano, haruj przez 12 godzin, z przerwami na siku (byle nie za długo), aha, i dbaj o rodzinę, bo teraz wypada, przynajmniej deklaratywnie, dbać o work - ilfe balance. Ale nie zapomnij o celu, każdy cel niesie jakieś koszty, więc chyba wiesz, co masz robić?

Wracam na kołowrotek.

Spójrzcie na tę marchewkę na okładce książki. To, czego nie widać na zdjęciu, to Was, pędzących na kołowrotku. Rolą autora jest odpowiednio zanęcać Was do szybszego biegu...
Dałem tej książce całe sześć punktów za kilka ciekawych przemyśleń autora (taką mam nadzieję, bo Haden czerpie garściami od kolegów po fachu). Przede wszystkim za zwrócenie uwagi, że przy realizacji...