-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać1
-
ArtykułyAutor „Taśm rodzinnych” wraca z powieścią idealną na nadchodzące lato. Czytamy „Znaki zodiaku”LubimyCzytać1
-
ArtykułyPolski reżyser zekranizuje powieść brytyjskiego laureata Bookera o rosyjskim kompozytorzeAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
Biblioteczka
2024-01-29
2023-06-06
Mam słabość do książek z bibliografią, a w szczególności do bogatych w przypisy. A taka właśnie jest ta książka. Merytoryczna i mocno osadzona w naukowości, gdyby nie prosty język i przykłady z życia fanów autorki, można by ją traktować jak pracę naukową (oczywiście jest to daleko idące uproszczenie). Co do samych hacków - są proste do wdrożenia i każdy może spróbować, przetestować na sobie treść tej książki. Nic nie kosztuje, raczej nie zaszkodzi, a może pomoże. Książka raczej skierowana do osób mających problem z cukrem lub zakręconych na punkcie odżywiania, bo nie widzę innych powodów do sięgnięcia po tę książkę.
Mam słabość do książek z bibliografią, a w szczególności do bogatych w przypisy. A taka właśnie jest ta książka. Merytoryczna i mocno osadzona w naukowości, gdyby nie prosty język i przykłady z życia fanów autorki, można by ją traktować jak pracę naukową (oczywiście jest to daleko idące uproszczenie). Co do samych hacków - są proste do wdrożenia i każdy może spróbować,...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-05-07
Książkę czytało się dobrze. Jest napisana w sposób zrozumiały i interesujący. Nie nuży czytelnika. Nie wymaga od czytelnika wiedzy na start, bo o Katowicach to prawie nic nie wiem, a czytając nie mialam wrażenia zagubienia.
Dwa minusy tej książki to według mnie: brak przypisów i niedokończony pomysł na oś, klucz opowieści. Przypisy są tylko zbiorcze dla rozdziału bez zaznaczenie do którego fragmentu się odnoszą. Cytaty i powołania na wypowiedzi pojawiają się dopiero w dalszej części książki. Kluczem miała być chyba postać przedostatniego sołtysa wsi Katowice i jego dzieci i wnuków, ale pod koniec książki ta oś się zaburza. Całość sprawia wrażenie, jakby autorka zlepiła ze sobą swoje starsze reportaże z nowszymi. Nie jest to złe i nie ujmuje książce, ale lekko zaburzyło chronologię. Książkę mimo wszystko polecam.
Książkę czytało się dobrze. Jest napisana w sposób zrozumiały i interesujący. Nie nuży czytelnika. Nie wymaga od czytelnika wiedzy na start, bo o Katowicach to prawie nic nie wiem, a czytając nie mialam wrażenia zagubienia.
Dwa minusy tej książki to według mnie: brak przypisów i niedokończony pomysł na oś, klucz opowieści. Przypisy są tylko zbiorcze dla rozdziału bez...
2022-10-13
Autorka poruszyła bardzo ważny temat z nurtu codzienności obozowej, a mianowicie temat ubrań. Nie zgadzam się z tezą, że muzea lansują pasiak jako jedyny strój więźnia, bo już po pierwszej wizycie w Auschwitz byłam świadoma różnorodności strojów, a dalsze lektury potwierdzały to i wzbogacały. Choć przyznaję, nigdy nie traktowałam tematu ubrań jako ważnej części opowieści, było to raczej tło do innych opowieści. Postawienie ubiorów jako głównego wątku książki jest bardzo dobrym pomysłem i godnym pochwały, bo w literaturze mniej naukowej ten wątek nie był dobrze reprezentowany. Za to chwała autorce. Ale... no właśnie, ale istnieje. Książka ma błędy merytoryczne, bardzo poważne błędy. Według mnie dyskwalifikuje ją to jako źródło wiedzy. Jest lekturą głównie popularnonaukową, a chciałaby uchodzić za naukową. Brakuje mi przypisów, które nadawałyby wiarygodności. Czyta się ją łatwo, jest przystępna w odbiorze. Z jednej strony chciałabym ją polecić, ale nie bardzo wiem komu. Totalnie zielonym osobom w temacie , ze względu na błędy merytoryczne, odradzam sięganie po tę książkę. Osobom z dużą wiedzą w temacie też, bo odstraszą je błędy merytoryczne. Wszystkim pomiędzy polecam, ale jako dodatek i "nowe spojrzenie".
Autorka poruszyła bardzo ważny temat z nurtu codzienności obozowej, a mianowicie temat ubrań. Nie zgadzam się z tezą, że muzea lansują pasiak jako jedyny strój więźnia, bo już po pierwszej wizycie w Auschwitz byłam świadoma różnorodności strojów, a dalsze lektury potwierdzały to i wzbogacały. Choć przyznaję, nigdy nie traktowałam tematu ubrań jako ważnej części opowieści,...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-05-06
Osią książki miały być biografie Czeszek. Miały, bo czasami autor uciekał czasami w historię mężczyzn. Na pocieszenie, to jedyna wada tej książki.
Reportaż czyta się przyjemnie. Opowieści są interesujące. Siłą tej książki jest to, że niesamowicie przybliża historię i czeskość. Polecam, bo w przystępny sposób opowiada o historii naszych sąsiadów i ich problemach społecznych.
Osią książki miały być biografie Czeszek. Miały, bo czasami autor uciekał czasami w historię mężczyzn. Na pocieszenie, to jedyna wada tej książki.
Reportaż czyta się przyjemnie. Opowieści są interesujące. Siłą tej książki jest to, że niesamowicie przybliża historię i czeskość. Polecam, bo w przystępny sposób opowiada o historii naszych sąsiadów i ich problemach społecznych.
2022-04-06
Jako feministka, bardzo, ale to bardzo nie lubię książek feministycznych. Po prostu mnie odrzucają swoją nachalnością i propagandą nie popartą badaniami. Z tego powodu, jeśli już sięgam po jakąś książkę w tym nurcie to staram się wybierać trochę bardziej merytoryczne książki. Taka właśnie są "Gorsze". Oprócz bodajże "Posłowia", które jest wyrażeniem opinii autorki (co de facto jest ok, bo w sumie ten rozdział do tego służy), to całość jest merytoryczna i obiektywna. Autorka stara się pokazywać całokształt dyskusji, a nie tylko jedną stronę. Odwołuje się do różnych badań i artykułów. Oddaje głos osobom o odmiennych, czasami skrajnie, poglądach. Jest to ciekawy reportaż/przegląd stanu wiedzy bez faworyzowania żadnej ze stron. Polecam mocno, naprawdę warto przeczytać.
Jako feministka, bardzo, ale to bardzo nie lubię książek feministycznych. Po prostu mnie odrzucają swoją nachalnością i propagandą nie popartą badaniami. Z tego powodu, jeśli już sięgam po jakąś książkę w tym nurcie to staram się wybierać trochę bardziej merytoryczne książki. Taka właśnie są "Gorsze". Oprócz bodajże "Posłowia", które jest wyrażeniem opinii autorki (co de...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-01-03
Oto jestem po pierwszym spotkaniu z twórczością M. Szczygła. Miałam szczęście, że o tym autorze wiedziałam tylko, że jest popularnym czechofilem, który pisze raczej książki dla intelektualistów. O czym pisze i jaki styl/gatunek reprezentuje-czarna magia. Podeszłam, więc do lektury bez większych uprzedzeń.
Książkę czytałam w podróżach samolotowych. Oznacza to, że była na tyle przystępna, że udało mi się na niej skupić mimo niesprzyjających warunków. Niestety, nie zapadła mi w pamięć. Była niesamowicie miłą i przyjemną lekturą. I tyle. Na plus jest fakt, że nie zraziła mnie do autora.
Oto jestem po pierwszym spotkaniu z twórczością M. Szczygła. Miałam szczęście, że o tym autorze wiedziałam tylko, że jest popularnym czechofilem, który pisze raczej książki dla intelektualistów. O czym pisze i jaki styl/gatunek reprezentuje-czarna magia. Podeszłam, więc do lektury bez większych uprzedzeń.
Książkę czytałam w podróżach samolotowych. Oznacza to, że była na...
Bardzo, ale to bardzo sceptycznie podeszłam do tej książki. Mam alergię na wszelkie opisy i recenzje książek, gdzie występują słowa takie jak objawienie, odkrywanie prawdy, obalanie mitów. Z założenia śmierdzi mi to altmedem, teoriami spiskowymi i tanią propagandą. W tym przypadku jednak nie żałuję sięgnięcia po tę książkę.
Nie jestem dietetykiem ani biologiem, więc ciężko mi stwierdzić, czy to co zostało napisane jest prawdą, czy też stanowi jakąś manipulację. Opierając się na bibliografii, która była dość różnorodna, choć mogłaby być bogatsza - co jakiś czas zdarzały się informacje bez odwołania do źródła. Powtarza się też dość często kilka tych samych wydawnictw, co też może być takim małym znakiem zapytania i ostrzeżeniem przed stronniczością.
Obalania mitów i jakiś rewolucyjnych opinii to w tej książce nie znalazłam. W skrócie można powiedzieć, że mamy przesrane i nic nie wiemy o żywności, a mądrości naszych babć co do diety zaczynają mieć podstawy naukowe. Naprawdę, żadna z przedstawionych informacji nie była jakaś super odkrywcza, o wszystkich teoriach słyszałam.
Poziom argumentacji czasami był słaby. Oczekiwałam trochę lepszej merytoryczności, większej ilości twardych danych, a dostałam typową anglosaską literaturę popularnonaukową. Dla mnie za mało naukowa, za bardzo popularna, ale czytało się ją dobrze. Nie nudziłam się podczas lektury, a wręcz była wciągająca. Autor ładnie prowadził narrację i opowieść.
Bardzo, ale to bardzo sceptycznie podeszłam do tej książki. Mam alergię na wszelkie opisy i recenzje książek, gdzie występują słowa takie jak objawienie, odkrywanie prawdy, obalanie mitów. Z założenia śmierdzi mi to altmedem, teoriami spiskowymi i tanią propagandą. W tym przypadku jednak nie żałuję sięgnięcia po tę książkę.
więcej Pokaż mimo toNie jestem dietetykiem ani biologiem, więc ciężko...