-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać4
-
ArtykułyAutor „Taśm rodzinnych” wraca z powieścią idealną na nadchodzące lato. Czytamy „Znaki zodiaku”LubimyCzytać1
-
ArtykułyPolski reżyser zekranizuje powieść brytyjskiego laureata Bookera o rosyjskim kompozytorzeAnna Sierant2
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
Biblioteczka
2017-10-01
2017-07-20
2017-06-12
2017-04-02
2017-03-22
2017-03-19
2017-03-07
2017-02-14
2017-01-30
2017-01-26
2017-01-05
Bardzo, bardzo lubię, gdy jakaś seria wywołuje mój uśmiech podczas lektury, ba - gdy na samą myśl o niej mam ciepło w serduchu. To znaczy, że była dobra.
O tak, Seven Days jest zdecydowanie warte polecenia.
Historia nie jest zbyt porywająca, nie ma nagłych zwrotów akcji - co nie znaczy, że jest w 100% realna. Ramy czasowe nadal rażą mnie po oczach, ale rozumiem, że taki był główny zamysł autorek. Co ciekawe, chyba tylko tyle mam im do zarzucenia. Urzekli mnie główni bohaterowie, bez klasycznego podziału na seme i uke - naturalni i, uwaga, myślący... głową, tą na karku. Reszta postaci była raczej tłem dla tej naprawdę udanej dwójki. Nie zabrakło klasycznej irytującej blondyny, ale ona też sama w sobie nie miała zbyt wiele do powiedzenia. To nasi ulubieńcy byli daniem głównym, jak najbardziej satysfakcjonującym. :)
Aha, jeszcze jedno - nie ma tu scen łóżkowych. Piszę to, żebyście nie czuli się rozczarowani.
Bardzo, bardzo lubię, gdy jakaś seria wywołuje mój uśmiech podczas lektury, ba - gdy na samą myśl o niej mam ciepło w serduchu. To znaczy, że była dobra.
O tak, Seven Days jest zdecydowanie warte polecenia.
Historia nie jest zbyt porywająca, nie ma nagłych zwrotów akcji - co nie znaczy, że jest w 100% realna. Ramy czasowe nadal rażą mnie po oczach, ale rozumiem, że taki był...
2017-01-04
Lubię ten moment, kiedy zaczynam uśmiechać się przy lekturze. Tak szczerze, a nie z ironią albo przez łzy.
Lubię, gdy bohaterowie mają nie tylko ręce i nogi, ale też głowę (na karku) i naprawdę da się im kibicować.
Lubię, gdy tytuł ma wady (a myślę tu głównie o stosunku rozwoju fabuły do upływającego czasu; według mnie, kilka dni to za mało na stworzenie czegoś takiego, choć wiem, że to było założenie autorki), ale jest na tyle dobry, że można je przemilczeć.
Lubię wiedzieć, że tak dobry tytuł ma kontynuację. :)
Lubię ten moment, kiedy zaczynam uśmiechać się przy lekturze. Tak szczerze, a nie z ironią albo przez łzy.
Lubię, gdy bohaterowie mają nie tylko ręce i nogi, ale też głowę (na karku) i naprawdę da się im kibicować.
Lubię, gdy tytuł ma wady (a myślę tu głównie o stosunku rozwoju fabuły do upływającego czasu; według mnie, kilka dni to za mało na stworzenie czegoś takiego,...
Dla mnie jednak zbyt anegdotyczna, ale czytało się świetnie.
Dla mnie jednak zbyt anegdotyczna, ale czytało się świetnie.
Pokaż mimo to