-
ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant1
-
ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
-
ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński18
-
ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik2
Biblioteczka
2024-04-18
Bardzo długo wzbraniałem się przed audiobookami, ale włączyłem sobie tę książkę na dłuższą drogę samochodem i trafiłem w dziesiątkę.
Przyznam szczerze, że nazwisko Luisa Alfredo Garavito było mi dotąd nieznane, podobnie jak jego pseudonim. Zapewne dlatego, że nie był nigdy bohaterem żadnego serialu, czy też filmu jak kilku głośnych amerykańskich psychopatów.
Garavito zasłynął z tego, że jest najokrutniejszym masowym mordercą w historii świata. W XX wieku grasując po Kolumbii gwałcił, torturował, mordował, a następnie ćwiartował, czy oskurowywał ciała małych chłopców. Często za ofiary wybierał sobie bezdomne sieroty, którymi nikt się nie interesował. Spotkanie z La Bestią przeżyło zaledwie kilku chłopców, cała reszta skończyła w bezimiennych grobach z rąk zwyrodnialca.
Przez wiele lat Garavito był nieuchwytny, częściowo przez skostniały system w Kolumbii, również przez bezimienność ofiar, a także dzięki swojej przebiegłości. Jak każdy jednak, również i on zaczął popełniać błędy. Jak już wpadł, to sporo czasu minęło, zanim udało się go osądzić. Ostatecznie Garavito poszedł na współpracę, co w połączeniu z jego pamiętnikiem i różnego rodzaju pamiątkami, jakie zabierał on swoim ofiarom, udało mu się udowodnić zabicie prawie 200 chłopców, jednakże podejrzewa się, że ofiar mogło być nawet trzy razy więcej.
Z powodu ułomności kolumbijskiego prawa karnego, za te zbrodnie nie można było go skazać na karę śmierci. Ba! Również zasądzenie dożywocia nie było możliwe, zatem otrzymał karę 30 lat więzienia, którą w wyniku współpracy z organami śledczymi, skrócono ją do 22 lat, absurd.
Garavito miał opuścić więzienie kilka lat temu, w końcu zmarł on w szpitalu w 2023 roku.
Polecam audiobook do tej książki, fenomenalnie przeczytany.
Bardzo długo wzbraniałem się przed audiobookami, ale włączyłem sobie tę książkę na dłuższą drogę samochodem i trafiłem w dziesiątkę.
Przyznam szczerze, że nazwisko Luisa Alfredo Garavito było mi dotąd nieznane, podobnie jak jego pseudonim. Zapewne dlatego, że nie był nigdy bohaterem żadnego serialu, czy też filmu jak kilku głośnych amerykańskich psychopatów.
Garavito...
Nie będę przesadnie odkrywczy, gdy na wstępie napisze, że korporacje to nastawione tylko i wyłącznie na zysk przedsiębiorstwa prowadzone przez bezwzględnych ludzi, otoczone armią prawników, którzy za pomocą różnych kruczków prawnych nie pozwolą, aby ich szefom stała się jakakolwiek krzywda ze strony wymiaru sprawiedliwości.
Korporacje farmaceutyczne nie są wcale lepsze, ta książka jest opisem roli jaką rodzina Sacklerów za pomocą swoich produktów odegrała w uzależnieniu milionów ludzi na całym świecie. Zaczynali kilkadziesiąt lat temu, a ich pierwszy flagowy produkt nosił nazwę valium. Przez dziesięciolecia rozbudowywali swoje imperium, jednocześnie za pomocą dobroczynności (głównie w dziedzinie sztuki- kupowali najcenniejsze dzieła, a następnie przekazywali je wspaniałomyślnie galeriom w Stanach Zjednoczonych) starali się stworzyć ułudę czegoś dobrego, jednakże chodziło jedynie o zaspokojenie własnego wybujałego ego, każdy taki dar wiązał się z nazwaniem sali, skrzydła, czy też całego muzeum imieniem rodziny Sacklerów, kto bogatemu człowiekowi zabroni.
Ta książka jednak jest przede wszystkim o leku o nazwie OxyContin, czyli silnie uzależniającym specyfiku, którego moc jest dwa razy większa niż morfina, a który był reklamowany jako całkowicie niegroźna i nieuzależniająca pigułka.
Problem oczywiście jest bardziej złożony, uzależniają się ludzie słabi i w pewnym sensie nie jest mi żal tych ludzi, którzy dali się na to nabrać, jednakże cyniczność i brak skrupułów zarządzających Purdue Frederick jest przerażająca i tacy ludzie powinni zgnić w więzieniu. W idealnym świecie, bo w rzeczywistości się to oczywiście nie wydarzyło.
Odsłuchałem sobie to przez dłuższy czas w formie audiobooka, przyzwoicie przeczytane, ale uważam, że można było to zrobić lepiej.
Nie będę przesadnie odkrywczy, gdy na wstępie napisze, że korporacje to nastawione tylko i wyłącznie na zysk przedsiębiorstwa prowadzone przez bezwzględnych ludzi, otoczone armią prawników, którzy za pomocą różnych kruczków prawnych nie pozwolą, aby ich szefom stała się jakakolwiek krzywda ze strony wymiaru sprawiedliwości.
więcej Pokaż mimo toKorporacje farmaceutyczne nie są wcale lepsze, ta...