Czy można pisać o książce której jeszcze się nie przeczytało do końca?
Można. Właśnie to robię.
Siłą "Wyspy klucz" nie jest doskonała dokumentacja - nawet jeśli rzadko spotyka się książki, które powstały po tak dogłębnej analizie źródeł. Nie jest nią nawet "czytalność", o którą wbrew pozorom trudno przy tak częstym sięganiu do źródeł.
To co najważniejsze, to niezwykłe przeniesienie do świata zbudowanego z historii urzędników Ellis Island i wielomilionowych (na przestrzeni lat) fal emigrantów. To podróż do miejsca nieludzkiego, ale też pełnego tych, którzy czynili je bardziej znośnym.
Świata, który dzięki Małgorzacie Szejnert odkrywa przed nami nawet najbardziej wstydliwe tajemnice. I te, z których mógłby być dumny. Autorka potrafi czytelnika w nim zanurzyć.
Polecam.
Czy można pisać o książce której jeszcze się nie przeczytało do końca?
Można. Właśnie to robię.
Siłą "Wyspy klucz" nie jest doskonała dokumentacja - nawet jeśli rzadko spotyka się książki, które powstały po tak dogłębnej analizie źródeł. Nie jest nią nawet "czytalność", o którą wbrew pozorom trudno przy tak częstym sięganiu do źródeł.
Czy można pisać o książce której jeszcze się nie przeczytało do końca?
Można. Właśnie to robię.
Siłą "Wyspy klucz" nie jest doskonała dokumentacja - nawet jeśli rzadko spotyka się książki, które powstały po tak dogłębnej analizie źródeł. Nie jest nią nawet "czytalność", o którą wbrew pozorom trudno przy tak częstym sięganiu do źródeł.
To co najważniejsze, to niezwykłe przeniesienie do świata zbudowanego z historii urzędników Ellis Island i wielomilionowych (na przestrzeni lat) fal emigrantów. To podróż do miejsca nieludzkiego, ale też pełnego tych, którzy czynili je bardziej znośnym.
Świata, który dzięki Małgorzacie Szejnert odkrywa przed nami nawet najbardziej wstydliwe tajemnice. I te, z których mógłby być dumny. Autorka potrafi czytelnika w nim zanurzyć.
Polecam.
Czy można pisać o książce której jeszcze się nie przeczytało do końca?
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMożna. Właśnie to robię.
Siłą "Wyspy klucz" nie jest doskonała dokumentacja - nawet jeśli rzadko spotyka się książki, które powstały po tak dogłębnej analizie źródeł. Nie jest nią nawet "czytalność", o którą wbrew pozorom trudno przy tak częstym sięganiu do źródeł.
To co najważniejsze, to niezwykłe...