rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Bardzo dobrze rozumiem opinie tutaj mówiące, że przez książkę trudno przebrnąć. Ja też czytałem ją "na raty" parę miesięcy, bo to tak w sumie zbiór wywiadów-opowieści, gdzie każda z nich ma inny styl ze względu na to, że jest przeprowadzana z innymi ludźmi. Autorka bardzo wiernie oddaje klimat panujący podczas rozmowy, uwzględniając czasami swój komentarz odnośnie tego, jak zachowywał się rozmówca, a także wszelkie przerwy w wypowiedziach. To wartościowe, bo nadaje wrażenie o dużej autentyczności tych wywiadów, ale sprawia też, że "próg wejścia" jest naprawdę wysoki i czytając łatwo się po prostu odbić. Nagrania tych wywiadów na pewno słuchałyby się o wiele lepiej, niż się czytają.

Pozostawiam bez oceny, bo jest tutaj za dużo materiału żeby można było go jednoznacznie podsumować jedną liczbą. Najbardziej poruszające dla mnie osobiście były wywiady mówiące o konsekwencjach wpajania martyrologii i historii o niepokonanym narodzie i wielkim kraju, a także rozmowy z osobami które znalazły się nagle w sercu wojny ormiańsko-azerskiej na początku lat 90.

Bardzo dobrze rozumiem opinie tutaj mówiące, że przez książkę trudno przebrnąć. Ja też czytałem ją "na raty" parę miesięcy, bo to tak w sumie zbiór wywiadów-opowieści, gdzie każda z nich ma inny styl ze względu na to, że jest przeprowadzana z innymi ludźmi. Autorka bardzo wiernie oddaje klimat panujący podczas rozmowy, uwzględniając czasami swój komentarz odnośnie tego, jak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Śmieszny zestawik anegdotek, których prawdziwości nie ma raczej sensu oceniać. Mogło się to wydarzyć albo nie - nie ma to najmniejszego znaczenia.

Czyta się to szybko i przyjemnie, bo autor nie sili się na jakiekolwiek głębsze analizy czy wywody. Dobra lektura do rozrywki w wolne popołudnie.

Śmieszny zestawik anegdotek, których prawdziwości nie ma raczej sensu oceniać. Mogło się to wydarzyć albo nie - nie ma to najmniejszego znaczenia.

Czyta się to szybko i przyjemnie, bo autor nie sili się na jakiekolwiek głębsze analizy czy wywody. Dobra lektura do rozrywki w wolne popołudnie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Pozycja moim zdaniem obowiązkowa dla każdego zainteresowanego tematyką Korei Północnej. Lektura trochę bardziej mnie zaangażowała niż przeczytane niedawno "Usta pełne kamieni", które są historią jednego człowieka, który zdołał uciec z północnokoreańskiego "obozu reedukacyjnego" aż do Korei Południowej.
Nie mam na celu krytykowania stylu "Kamieni", ponieważ "Światu nie mamy czego zazdrościć" jest fundamentalnie inna. Mamy tutaj - zgodnie z podtytułem - zwyczajne losy mieszkańców Korei Północnej. Autorka przywołuje opowieści sześciu różnych osób, które to opowiadają o swoich miłościach, rodzinach, i trudnościach podczas wielkiego głodu, który dotknął kraj w latach dziewięćdziesiątych. Dzięki temu właśnie moim zdaniem z tymi opowieściami tak bardzo łatwo się utożsamić : wydaje mi się, że każdy w chociaż jednej z nich będzie potrafił odnaleźć siebie, członka swojej rodziny, albo swojego znajomego. Takie przywiązanie jeszcze bardziej pogłębia obraz nędzy, beznadziei, oraz wszechobecnego głodu bijącego od opowieści opowiadanych przez bohaterów.
Podobnie jak w przypadku "Ust pełnych kamieni", nie potrafimy sobie racjonalnie wytłumaczyć ani wyobrazić życia w świecie, gdzie idąc do pracy mijamy parę martwych ciał leżących na chodniku, a jedyną walutą mającą jakąkolwiek wartość jest jedzenie. Z tego powodu chociażby nie można przejść obok tej lektury obojętnie.

Pozycja moim zdaniem obowiązkowa dla każdego zainteresowanego tematyką Korei Północnej. Lektura trochę bardziej mnie zaangażowała niż przeczytane niedawno "Usta pełne kamieni", które są historią jednego człowieka, który zdołał uciec z północnokoreańskiego "obozu reedukacyjnego" aż do Korei Południowej.
Nie mam na celu krytykowania stylu "Kamieni", ponieważ "Światu nie mamy...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Usta pełne kamieni Kang Czholhwan, Pierre Rigoulot
Ocena 7,4
Usta pełne kam... Kang Czholhwan, Pie...

Na półkach:

Trudno jednoznacznie wystawić ocenę, bo co tutaj oceniać? Cierpienie człowieka, który zmarnował dziesięć lat w obozie przez fanatyzm swojej babki i reżim, w którym przyszło mu żyć?
Opowieści nie czyta się trudno, ponieważ jej styl jest bardzo "suchy" : mamy wrażenie, jakby autor przekazywał nam same fakty, nie pozostawiając miejsca na emocje. Jak sam zresztą przyznaje, "w obozie nie ma miejsca na emocje" i najpewniej dlatego całość utrzymana jest w takim tonie - możliwe, że całkowicie nieświadomie. Opowiada też mimo wszystko o realiach, których nie jesteśmy sobie w stanie w żaden sposób wyobrazić, więc jakiekolwiek utożsamianie się z bohaterem jest moim zdaniem niemożliwe.
Uważam, że to wartościowa lektura : nie ma tutaj miejsca na sensacje, a jedyne co dostajemy to zimne rozliczenie się człowieka ze swoją przeszłością, z której miał tyle szczęścia, żeby móc się uwolnić.

Trudno jednoznacznie wystawić ocenę, bo co tutaj oceniać? Cierpienie człowieka, który zmarnował dziesięć lat w obozie przez fanatyzm swojej babki i reżim, w którym przyszło mu żyć?
Opowieści nie czyta się trudno, ponieważ jej styl jest bardzo "suchy" : mamy wrażenie, jakby autor przekazywał nam same fakty, nie pozostawiając miejsca na emocje. Jak sam zresztą przyznaje,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jeśli ktokolwiek spodziewa się po tej książce szczegółowej biografii pisanej z dokładnością historyka, to się zawiedzie. Zamiast suchych faktów i detali z życia grupy lub szczegółów procesu powstawania albumów i utworów mamy raczej opowieść, niemalże do poduszki.

Jeśli ktokolwiek spodziewa się po tej książce szczegółowej biografii pisanej z dokładnością historyka, to się zawiedzie. Zamiast suchych faktów i detali z życia grupy lub szczegółów procesu powstawania albumów i utworów mamy raczej opowieść, niemalże do poduszki.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Do przeczytania w wolnym czasie. Żadna z historii mnie niestety nie porwała - ot zwykłe opowieści, których równie wiele znalazłoby się pewnie również we wspomnieniach dzisiejszych adwokatów.

Do przeczytania w wolnym czasie. Żadna z historii mnie niestety nie porwała - ot zwykłe opowieści, których równie wiele znalazłoby się pewnie również we wspomnieniach dzisiejszych adwokatów.

Pokaż mimo to